Komfort nie do podrobienia. Mazda 6 z dużym silnikiem na autostradzie
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dzięki inwestycjom infrastrukturalnym nasze podróże coraz częściej odbywają się po autostradach i drogach ekspresowych. Co za tym idzie bardziej potrzebujemy takich samochodów, które bez problemu odnajdą się w nowym, drogowym ekosystemie. Nowa Mazda 6 została stworzona właśnie z myślą o tym.
Nastały w końcu czasy, w których dominującą część naszych podróży możemy odbywać po drogach szybkiego ruchu z prawdziwego zdarzenia. Już teraz przez Polskę wiedzie 3500 kilometrów autostrad i dróg ekspresowych, a docelowo cała sieć będzie liczyć około 7800 kilometrów. Zmienia się więc sposób naszych podróży – i tak samo powinny zmienić się samochody, które wykorzystujemy do jazdy "w trasę".
Większy silnik to większy komfort
Podczas gdy obowiązującym w ostatnich latach w przemyśle motoryzacyjnym, spowodowanym unijną legislacją, trendem było stopniowe dążenie do jak najmniejszych silników i dokładanie do nich wszelkiego rodzaju sprężarek czy innych skomplikowanych urządzeń, rzeczywistość post-dieselgate pokazała, że droga ta daje tylko złudne poczucie oszczędności paliwa i ograniczania emisji spalin.
Po ostatnim rynkowym wstrząsie, jakim było wprowadzenie nowego, urealnionego cyklu pomiaru zużycia paliwa WLTP, wielu producentów zostało zmuszonych do zrezygnowania z szeregu produkowanych przez siebie silników oraz poszukania dla nich zastępstwa. Co ciekawe, zastępujące je jednostki bardzo często są większe i mniej „sztucznie wspomagane” niż dotychczas.
W tych nowych realiach żadnych rewolucji nie potrzebowała Mazda. Japoński producent nie po raz pierwszy poszedł pod prąd trendów narzuconych przez konkurencję i nieoczekiwanie zbudował na tym swoją przewagę. Tak było lata temu z lansowanymi przez japońską markę silnikami Wankla a dosłownie w ostatnich miesiącach inżynierzy z Hiroszimy zaskoczyli świat, prezentując pierwszy w historii silnik benzynowy z samoczynnym zapłonem SKYACTIV-X. Rozwiązanie to pozwoli osiągnąć ekonomikę na poziomie silnika Diesla, ale bez wydzielania szkodliwych substancji powstałych w wyniku spalania oleju napędowego.
Zanim to jednak nastąpi aktualną odpowiedź Mazdy na wyzwania rynku stanowią natomiast silniki SKYACTIV-G. To benzynowe jednostki wolnossące o stosunkowo dużej, jak na dzisiejsze standardy, pojemności skokowej. Dzięki unikatowym dla Mazdy technologiom odznaczają się jednak bardzo dobrymi osiągami i elastycznością znaną z doładowanych konstrukcji, zachowując jednocześnie zadowalająco niski poziom zużycia paliwa.
W skrócie: Mazdzie udało się uzyskać wszystkie korzyści nowoczesnych silników, ale jednocześnie zachować dużą pojemność skokową. Co ona daje, najlepiej można zaobserwować zabierając nową Mazdę 6 z 2,5-litrowym silnikiem SKYACTIV-G w trasę po polskich autostradach. Na przykład w drodze z Warszawy do uzdrowiska w Szczawnicy.
W drodze...
Sprawny wjazd na pas rozbiegowy i włączam się do ruchu. Rozpędzanie do 140 km/h nie trwa długo i przychodzi "szóstce" bez większego wysiłku. Jedyna różnica pomiędzy nią a pozostałymi limuzynami na rynku to, że turbodoładowany odpowiednik zamontowanego pod maską silnika, dostarczyłby maksymalny moment od niskich wartości obrotowych. Motor Mazdy, choć wkręca się na obroty z ożywiającym wigorem, szuka odpowiednich pokładów siły potrzebnej do tego rozpędzania w wyższych partiach skali.
Moc przyrasta progresywnie i przewidywalnie a tam, gdzie turbodoładowany silnik dawno straciłby oddech Mazda zaczyna błyszczeć. Duża pojemność skokowa i wynikająca z tego ponadprzeciętna elastyczność (258 Nm momentu obrotowego dostępne od 4000 obr./min) pozwalają żonglować prędkościami z dużą swobodą.
Gdy już osiągnę swoją prędkość przelotową, te same parametry silnika Mazdy przynoszą błogi spokój w kabinie. Mając przewagę większej pojemności, wolnossący silnik SKYACTIV-G zachowuje niższe obroty przy wysokich prędkościach niż jego turbodoładowane odpowiedniki. By to osiągnąć producent nie musiał też montować dużej ilości skomplikowanych, malutkich przełożeń. Mojej wyposażonej w automatyczną skrzynie biegów Mazdzie wystarczy klasyczne sześć.
To wszystko przekłada się na daleko większą kulturę pracy i niższy poziom hałasu, ale i w praktyce poprawia także zużycie paliwa. Przed wyjazdem resetuje wskazania komputera pokładowego. Okazuje się, że na drogach szybkiego ruchu utrzymuje się ono w przedziale 6-7 l/100 km. To rewelacyjny wynik jak na limuzynę tej wielkości o mocy 194 KM.
Korzyści wynikające z rozwiązania Mazdy sięgają dużo dalej. Dzięki mniejszemu obciążeniu jednostki i wyeliminowaniu podzespołów, które są drogie w eksploatacji i potencjalnej regeneracji, większy, wolnossący silnik benzynowy jest bardziej długowieczny i niezawodny.
Komfort w każdym szczególe
Spoglądam po kabinie nowej Mazdy 6, i szybko orientuje się, że wykorzystany tu silnik jest tylko częścią większej strategii, której celem jest zapewnienie maksymalnego komfortu podczas długich podróży. Ergonomicznie zaprojektowana, skutecznie wyciszona i ponadczasowo elegancka, wykonana z autentycznych materiałów kabina pozwala odetchnąć nawet jeszcze przed uruchomieniem silnika.
Spokojowi podporządkowany jest właściwie każdy element samochodu aż po samą konstrukcję nośną. Konstruktorzy Mazdy posunęli się do daleko idących ulepszeń, by osiągnąć w tym zakresie szczególne efekty. Nadwozie zostało wzmocnione i wyposażone w dodatkowe wygłuszenia w taki sposób, by zminimalizować wibracje, dźwięki dobiegające z zewnątrz oraz inne niedogodności wynikające z podwyższonej sztywności.
Ta niesamowita determinacja, której można się spodziewać chyba tylko po japońskich inżynierach, jest naprawdę godna uznania: podobnym zmianom poprawiającym komfort podróżowania poddano nawet dach, podłogę czy nadkola.
Z podobną dbałością o szczegóły pochylono się nad aerodynamiką. Z nadwozia wyeliminowano miejsca prowadzące do zawirowań powietrza, zmniejszono szczeliny i poprawiono współczynnik oporu aerodynamicznego. Do osiągnięcia tego celu zastosowano nawet aktywne żaluzje kryjące się za przednim grillem, które blokują dostęp powietrza do silnika, gdy wentylacja nie jest potrzebna. Rozwiązania konstruktorów Mazdy są bardzo złożone, ale efekt jest współmiernie prosty i konkretny. To ujmujący spokój w kabinie, niezaburzony żadnymi nierównościami i cisza tak rzadko spotykana w samochodach, że nawet podczas jazdy autostradą mogę się porozumiewać z pasażerem bez podnoszenia głosu.
Dłuższy pobyt na drodze szybkiego ruchu ujawnia jeszcze jeden atrybut nowej Mazdy 6: bardzo nowoczesne, należące do światowej czołówki systemy bezpieczeństwa wspierające kierowcę w prowadzeniu. Zebrane pod wspólną nazwą i-ACTIVSENSE patenty Mazdy czuwają nad rozpoznaniem potencjalnych zagrożeń i gdy zajdzie taka potrzeba przejmują sprawy w swoje ręce.
Między innymi wskazują kierowcy obowiązujący limit prędkości, utrzymują auto na pasie ruchu a także samodzielnie hamują, gdy kolizja jest nieunikniona. Bardzo poręcznym rozwiązaniem okazuje się w praktyce także aktywny tempomat MRCC, który pozwala utrzymać zadaną prędkość z zachowaniem bezpiecznej odległości od innych użytkowników ruchu. Tempomat ten potrafi też, w razie czego, całkowicie zatrzymać auto i powtórnie je rozpędzić.
Gdy w końcu zbliżamy się do celu, powoli zapada zmrok. Przed samą metą moją uwagę zwraca jeszcze jedna innowacja debiutująca w nowej Maździe 6: adaptacyjne światła przednie wykonane z diod LED. Każdy z reflektorów jest podzielony na dwadzieścia segmentów, co pozwala im dokładniej regulować plamę światła, omijać innych użytkowników drogi i świecić nawet 80 metrów dalej niż lampy poprzednika. W warunkach poza autostradowych to duże ułatwienie.
Każda z tych niepozornych innowacji to tylko detal, ale pokazujący nieszablonowe myślenie konstruktorów Mazdy. To właśnie ono sprawia, że poziom komfortu i bezpieczeństwa ich nowego dzieła jest unikatowy w skali całego segmentu.
Partnerem treści jest Mazda