Historia: Volkswagen Scirocco I© (c) Volkswagen

Historia: Volkswagen Scirocco I

 KDK
4 czerwca 2019

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Czy atrakcyjne i dające frajdę z jazdy auto musi być jednocześnie drogie w zakupie i mało praktyczne? Absolutnie nie, co już przed 45-ciu laty doskonale udowodnił Volkswagen Scirocco. Ten niewielki samochód o dynamicznie stylizowanym nadwoziu skrywającym technikę szykowanego wówczas do debiutu Golfa pierwszej generacji miał całkiem rozsądnie skalkulowaną cenę, dzięki czemu mogli sobie na niego pozwolić także mniej zamożni obywatele. Szybko okazało się, że to przysłowiowy „strzał w dziesiątkę”.

Pierwsza połowa lat 70. XX wieku to dla marki Volkswagen czas wielkiego przełomu będącego efektem zmian na stanowisku kierowniczym firmy. Ludzie, którzy przejęli wtedy władzę w Wolfsburgu dobrze zdawali sobie sprawę z dokonującego się w motoryzacji postępu. W jego obliczu ówczesna oferta Volkswagena prezentowała się wręcz archaicznie. Oparto ją bowiem na modelach posiadających chłodzony powietrzem i umieszczony za tylną osią silnik typu bokser oraz napęd na tylne koła. Takie rozwiązania konstrukcyjne posiadał zarówno opracowany jeszcze przed II wojną światową Typ 1, zwany w naszej ojczyźnie Garbusem, jak i dalece powojenne Typy 3 (1961 rok) oraz 4 (1968 rok). Nie inaczej było w przypadku użytkowego Typu 2, czyli Transportera, a także sportowego Karmanna-Ghia, ale akurat tym modelom, ze względu na ich charaktery, można to wybaczyć. Jednak typowym samochodom osobowym - już nie. Kurczowe trzymanie się powyższej koncepcji wydawało się bezpodstawne, tym bardziej że wśród konkurencji oczywistością był już chłodzony cieczą i umieszczony z przodu silnik, a napęd na przednie koła zdobywał coraz większe uznanie. Volkswagen nie miał więc wyjścia i aby skutecznie walczyć o klientów musiał w końcu poddać się aktualnym trendom. Pierwszym przejawem zmian dokonujących się u producenta z Dolnej Saksonii był model K70. Co ciekawe, samochód został opracowany przez NSU i według pierwotnych planów pod tą marką miał być wytwarzany. Jednak przejęcie firmy przez Volkswagena spowodowało, że w 1970 roku K70 trafiło do produkcji nie jako NSU, ale właśnie jako Volkswagen. Auto zwiastowało nadejście w Wolfsburgu zupełnie nowej ery, posiadało bowiem rzędowy, chłodzony cieczą i znajdujący się z przodu silnik oraz napęd na przednie koła, a także nowoczesne nadwozie, czyli wszystko to, w czym Volkswagen dotychczas odstawał od rywali. Można powiedzieć, że K70 zapoczątkowało rewolucję, która na dobre rozgorzała w latach 1973-1975. To właśnie wtedy, rok po roku, debiutowały pierwsze generacje przełomowych modeli, które wyniosły markę z Wolfsburga na szczyty popularności i stały się punktem odniesienia dla konkurencji. Mowa tutaj o Passacie, Golfie i Polo. Tych samochodów nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, ponieważ to niekwestionowane bestsellery, których kolejne odsłony są w produkcji po dzień dzisiejszy, nadal rozdając karty w swoich klasach. Trochę inaczej było ze Scirocco. Po raz pierwszy pojawiło się ono w tym samym czasie, co jego trzej przebojowi bracia, ale w przeciwieństwie do nich miało kilkunastoletnią przerwę w karierze, a po błyskotliwym powrocie na motoryzacyjną scenę ponownie musiało z niej zejść. Czy jeszcze kiedyś powróci? To pytanie pozostaje na razie bez odpowiedzi. Nie ma się jednak co oszukiwać - wszystko zależy od opłacalności takiego przedsięwzięcia, a prawda jest taka, że tradycyjne coupé sygnowane przez tzw. marki popularne (a do takich Volkswagen niewątpliwe się zalicza) nie przynoszą obecnie spektakularnych zysków, dlatego są raczej wycofywane z gam modelowych niż na nowo do nich wprowadzane. Bez wątpienia, pierwsze Scirocco debiutowało w czasach nieporównywalnie bardziej przyjaznych dla samochodów tego typu. Auto zostało zaprezentowane w 1974 roku, kilka miesięcy przed Golfem, z którym dzieliło rozwiązania techniczne, takie jak płyta podłogowa, zawieszenie oraz silniki. Co więcej, nadwozia obydwu modeli wyszły spod ręki tego samego designera - słynnego Giorgetto Giugiaro. Włoski mistrz samochodowych kreacji zarówno w jednym, jak i drugim przypadku stworzył zupełnie ponadczasowe formy, które mogą się podobać nawet dzisiaj. Zgrabne kształty, udane proporcje nadwozia czy brak zbędnych ozdobników to cechy cenione bez względu na panującą w danej chwili modę. W pierwszych wcieleniach Golfa i Scirocco można je dostrzec bez najmniejszego problemu. Jak widać, obydwa auta bardzo dużo łączy, ale jest między nimi też pewna różnica. Chodzi tutaj mianowicie o miejsce produkcji. Golf wytwarzany był bowiem w Wolfsburgu, natomiast montażem Scirocco zajęła się firma Karmann z Osnabrück, współpracująca z Volkswagen od końca lat 40. To właśnie tam powstawały Garbusy w wersji Cabrio, a także Karmanny-Ghia Typ 14 oraz Typ 34. Udane partnerstwo zaowocowało kolejnym zleceniem. Taki układ był korzystny zarówno dla jednej, jak i dla drugiej firmy. Volkswagen, który przeżywał wówczas kłopoty finansowe chciał się skupić na produkcji wolumenowych modeli mających przynieść realne zyski (nikt nie przypuszczał, że niewielkie coupé będzie cieszyć się aż takim powodzeniem). Natomiast Karmann zyskał następcę dla kończącego już rynkową karierę Typu 14. Zważywszy na charakter tego samochodu była ona bardzo udana - łącznie powstało ponad 440 tysięcy sztuk (z czego nieco więcej niż 20% miało składany dach). Jednak pierwsze Scirocco jeszcze bardziej wyśrubowało ten wynik przekraczając granicę 0,5 miliona egzemplarzy. Sukces nie był tutaj absolutnie dziełem przypadku. Złożyły się na niego nie tylko atrakcyjne ceny, ale także przemyślana kampania reklamowa, a przede wszystkim samo auto, które po prostu spodobało się klientom. Scirocco miało około 3,85 metra długości, dzięki czemu bardzo przyjemnie jeździło się nim po mieście. W kabinie wygospodarowano miejsca dla czterech osób, jednak na wygodę mogli liczyć tylko kierowca i pasażer siedzący obok, natomiast tylna kanapa stanowiła klasyczne rozwiązanie awaryjne. Oferowała zbyt mało przestrzeni, ale w razie konieczności i przy pewnej dozie dobrej woli dało się tam jakoś podróżować, chociażby na krótkich dystansach. Trudno się jednak temu dziwić - Scirocco to coupé typu 2+2, przewidziane dla dwojga dorosłych i ewentualnie dwójki dzieci. Drugi rząd mógł również służyć jako miejsce na bagaż, jeśli nie zmieściłby się on pod dużą tylną pokrywą otwieraną wraz z szybą (Scirocco było samochodem trzydrzwiowym). Po jej uniesieniu oczom ukazywała się foremna przestrzeń o objętości 347 litrów (dało się ją dodatkowo powiększyć poprzez złożenie oparcia kanapy). Jak na gabaryty auta była to naprawdę przyzwoita wartość. Całkiem nieźle prezentowała się również gama silnikowa, w której każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Pod maskę Scirocco pierwszej generacji trafiały następujące jednostki: 1.1 (50 KM), 1.3 (60 KM), 1.5 (70 i 85 KM), 1.6 (75 i 85 KM) - wszystkie wyposażone w gaźnik, oraz 1.6 (110 KM) z wtryskiem paliwa Bosch K-Jetronic. Ten ostatni silnik uzupełnił ofertę w 1976 roku, a napędzane nim odmiany nosiły oznaczenia GTi oraz GLi. To właśnie one wzbudzały największe pożądanie z latach świetności modelu. Nie inaczej jest również i dzisiaj, gdy pierwsze Scirocco stało się już pełnoprawnym przedstawicielem klasycznej motoryzacji. Najbardziej cenione są egzemplarze sprzed liftingu z 1977 roku, które najłatwiej rozpoznać po chromowanych zderzakach oraz lusterkach bocznych, a także po mniejszych przednich kierunkowskazach. Jednak takie samochody, szczególnie w topowej wersji i oryginalnym stanie zachowania, to obecnie prawdziwe rarytasy. Bardzo trudno je znaleźć, ale jeżeli szczęście komuś dopisze, radość z posiadania małego, lekkiego i zwinnego coupé Volkswagena z nawiązką wynagrodzi czas poświęcony na poszukiwania.

Obraz
© Volkswagen
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)