Ford zaprezentował nowego Rangera. Wygląda jak mniejszy F‑150 i ma V6 pod maską
Najpopularniejszy pick-up w Polsce doczekał się kolejnej odsłony. Nowy Ranger jest nie tylko masywniejszy, ale - jak zapewnia Ford - także dzielniejszy. Fanów dużych silników ucieszy też fakt, że pod maską znajdziemy 3-litrowego turbodiesla.
24.11.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ford Ranger odpowiadał w Europie za 40 proc. sprzedaży, a w Polsce ten odsetek był jeszcze większy. Oznacza to, że producent miał naprawdę ciężkie zadanie do wykonania, pracując nad godnym następcą. Nowy Ranger jest znacznie masywniejszy od swojego poprzednika, co potwierdzają liczby.
Zwiększenie rozstawu osi o 50 mm poprzez przesunięcie przedniej osi bliżej zderzaka ma poprawić kąt natarcia i jednocześnie wzmocnić właściwości terenowe. Pytanie, jak to wyjdzie w praktyce, ponieważ oznaczałoby to, że pogorszeniu uległ kąt rampowy. Oprócz tego rozstaw kół, a co za tym idzie także szerokość skrzyni ładunkowej, również zwiększono o 50 mm, co ma zwiększyć możliwości przewozowe.
Jeśli chodzi o wygląd, nowy Ranger zdecydowanie zbliżył się stylistycznie do większego i nieoferowanego w Europie F-150. Wyróżniają go spory, pionowy grill, LED-owe światła do jazdy dziennej w kształcie litery C i masywne błotniki. Nowością są także opcjonalne, matrycowe reflektory diodowe.
Dobre wiadomości czekają też miłośników większych silników. Poza 2-litrowym dieslem z pojedynczym i podwójnym turbo do napędu posłuży także 3-litrowy, doładowany diesel V6. Dokładne parametry nie zostały jednak jeszcze zdradzone. Ford w informacji prasowej pisze także, że "konstrukcja przodu Rangera zapewnia więcej miejsca w komorze silnika (…) i jest gotowa na ewentualne przyjęcie innych technologii napędowych w przyszłości" co by sugerowało, że w kolejnych latach możemy się tu także spodziewać hybrydy.
Ranger będzie oferował dwa systemy napędu na 4 koła – z elektronicznym dołączeniem przedniej osi oraz zaawansowany system z trybem "ustaw i zapomnij", który według producenta został zaprojektowany "z myślą o zapewnieniu wysokiej sprawności w wymagających tego sytuacjach".
Ford skupił się nie tylko na lepszych możliwościach terenowych, ale także na wygodnym podróżowaniu po asfalcie. O dodatkowy komfort podczas jazdy ma także zadbać m.in. nowy punkt mocowań tylnych amortyzatorów.
Całkowicie nowe jest także wnętrze. Znajdziemy tu teraz pionowy ekran multimediów, który będzie mógł mieć przekątną 10,1 lub 12 cali. Jego sercem będzie nowy system Forda SYNC 4, a w połączeniu z aplikacją FordPass możliwe będzie zdalnie ryglowanie drzwi czy uruchamianie pojazdu. Do dyspozycji kierowcy i pasażerów ma być także wiele schowków, m.in. na szczycie deski rozdzielczej, a w przypadku automatycznej skrzyni biegów, dotychczasowa wajcha zostanie zastąpiona mniejszą dźwignią e-shifter. Jeśli chodzi o wyposażenie, nie zabraknie systemu kamer 360 stopni czy indukcyjnej ładowarki.
Więcej schowków i przemyślanych rozwiązań zaprojektowano także w okolicy skrzyni ładunkowej. Przykładowo tylna klapa może służyć jako stół roboczy z wbudowaną linijką czy dodatkowymi kieszeniami na narzędzia. Dodatkowy system oświetleniowy pomoże z kolei w rozładunku po ciemku, a do tego z poziomu aplikacji lub centralnego ekranu będzie można nim tak sterować, by strefowo oświetlić okolicę.
Na nowego Forda Rangera przyjdzie nam jednak jeszcze trochę poczekać. Zamówienia ruszą dopiero pod koniec 2022 r., a pierwsze dostawy do klientów zostały zaplanowane na początek 2023 r.