FIA Rally Star© fot. Filip Buliński

FIA Rally Star to inicjatywa, której bardzo brakowało. Pierwszy etap odbył się na Torze Modlin

Filip Buliński
27 września 2021

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przebicie się na szczyt w świecie motorsportu bez odpowiedniego zaplecza finansowego jest trudne. Ale czemu nie zacząć od slalomu na czas, a skończyć jako zawodnik WRC2? Taki jest zamysł programu FIA Rally Star, któremu miałem okazję przyjrzeć się z bliska.

Rozpoczęcie kariery w motorsporcie, często związane jest ze sporymi nakładami finansowymi. Transport, części, serwis, opony, paliwo, no i oczywiście sam samochód – to wszystko kosztuje, a na tym wydatki i tak się nie kończą. Niemniej, jeśli sami nie dysponujemy odpowiednimi środkami, możemy jeszcze liczyć na sponsorów. Albo inicjatywy takie jak FIA Rally Star.

Za wspomnianym programem stoi Międzynarodowa Federacja Samochodowa, która we współpracy z lokalnymi federacjami chce wyłonić młode talenty w wieku od 17 (w Polsce od 18) do 26 lat z kilkudziesięciu krajów i dać im szansę zaistnienia w świecie rajdów. Co najważniejsze, do wzięcia udziału potrzebne jest właściwie tylko prawo jazdy. Doświadczenie nie ma znaczenia, a wszystkie koszty (poza dojazdem) pokrywa FIA. Jak to w ogóle wygląda?

Pucharowa Mazda MX-5. 200 KM i niecała tona potrafią dać dużo frajdy
Pucharowa Mazda MX-5. 200 KM i niecała tona potrafią dać dużo frajdy© fot. Filip Buliński

Cały program podzielony jest na pięciu etapów. Pierwszym jest masowa selekcja, polegająca na wyłonieniu sześciu najlepszych osób – cztery z rywalizacji na torze i dwie z rywalizacji simracingowej na specjalnie przygotowanej trasie. A ponieważ FIA bardzo stawia też na promocję kobiet w rajdach, dwa miejsca z rywalizacji torowej zarezerwowane są właśnie dla nich. Najlepsi kwalifikują się do jednego z sześciu finałów kontynentalnych, które rozgrywane będą za kierownicą LifeLive TN5 Cross Car.

Zwycięzca każdego z finału zakwalifikuje się do drużyny FIA Rally Star, co wiąże się ze wzięciem udziału w sezonie szkoleniowym, podczas którego uczestnicy mogą liczyć na coaching jazdy, liczne treningi nie tylko fizyczne, ale też psychiczne oraz testy. Zwieńczeniem będzie udział w sześciu rajdach w samochodach klasy Rally3.

Mazda MX-5 na FIA Rally Star
Mazda MX-5 na FIA Rally Star© fot. Filip Buliński

Brzmi nieźle, prawda? A to dopiero początek — cztery najlepsze osoby będą mogły liczyć na start w sezonie Junior WRC, a ich celem będzie zdobycie tytułu. Osoba, której się uda (lub wykaże, że zasługuje na kolejny stopień), ma zapewnione przez FIA miejsce na jeden sezon w WRC2 lub trzy. A tu już kariera stoi przed kierowcą otworem.

Ze slalomu do rajdów

Zanim jednak usłyszmy o pewnym mężczyźnie lub pewnej kobiecie za sterami rajdówki na światowych OS-ach, trzeba przejść przez krajowe eliminacje, którym miałem okazję przyjrzeć się z bliska. Nad pierwszym etapem w Polsce czuwa PZM, a partnerem jest Unitel Motorsport, czyli organizator pucharu Mazda MX-5 Cup, w związku z czym kandydaci, biorący udział w eliminacji torowej, zmierzyli się właśnie w pucharowych miatach. Jakiś czas temu na torze miał okazję pościgać się nimi Mateusz Żuchowski.

Rywalizacja odbywała się 25 i 26 września na torze Modlin, a chętnych było ponad 200 osób. Każdego dnia odbyły się dwie rundy slalomu, podczas których zawodnikom towarzyszyli ambasadorzy projektu – Kajetan Kajetanowicz (w sobotę), Gosia Rdest (w niedzielę) oraz Leszek Kuzaj. Pierwsza trasa była stosunkowo prosta, a osoby z najlepszymi czasami kwalifikowały się do popołudniowego etapu. Ten już zakładał bardziej skomplikowany układ, którego sam miałem okazję skosztować w ramach dziennikarskiej rywalizacji.

Mazda kusiła by przycisnąć, ale tu liczyło się coś więcej
Mazda kusiła by przycisnąć, ale tu liczyło się coś więcej© fot. Maciej Kuchno

Samo wciśniecie się przez kubełkowy fotel i klatkę bezpieczeństwa do środka stanowiło dla wyższych osób (czyli mnie) nie lada wyzwanie. Kolejnym był przebieg trasy. Co łatwo wyglądało na papierze, wcale takie w rzeczywistości nie było. Patrząc na kartkę, wydawało się, że cała trasa jest znacznie bardziej rozciągnięta wzdłuż, a pierwsze przejazdy pokazały, że nie tylko ja odniosłem takie wrażenie.

Pierwszym osobom z rywalizacji dziennikarskiej trudno było pokonać przynajmniej jeden przejazd bez błędu. Mnie się ta sztuka udała, jednak nie na tyle, by specjalnie wyróżnić się czasem. Ale sam zamysł eliminacji realizowany właśnie poprzez taki slalom był w mojej ocenie bardzo dobry. Chociaż 200 KM w rewelacyjnie prowadzącym się roadsterze, ważącym w tej specyfikacji niecałą tonę, kusiło, by mocniej wcisnąć gaz, kierowcy na pewno nie mogli tu liczyć na rozwijanie wielkich prędkości.

Istotne było zupełnie co innego – balansowanie gazem i hamulcem, odpowiednia kontrola nad autem, dobra praca rąk na kierownicy, aż wreszcie poradzenie sobie ze stresem i skupienie, które były kluczowe w prawidłowym przejechaniu trasy. W końcu to te aspekty są filarem, pozwalającym osiągnąć sukces. Na naukę reszty, wysokie prędkości i nawrotki na ręcznym jeszcze będzie czas i miejsce.

Trasa wyglądała na łatwą w teorii, jednak praktyka okazała się trudniejsza
Trasa wyglądała na łatwą w teorii, jednak praktyka okazała się trudniejsza© fot. Filip Buliński

Rywalizację utrudniał fakt, że konieczne było dwukrotne przejechanie trasy prawidłowo, by zostać sklasyfikowanym. Pierwszego dnia udało się to nielicznym, w tym, niestety, żadnej ze startujących kobiet. Dwa dni zmagań wyłoniły ostatecznie czterech szczęśliwców – Tomasza Poznańskiego, Gracjana Predko, Aleksandrę Gorczycę i Natalię Lelek (dzika karta) – którzy już na początku roku pojadą do Niemiec, na finał europejski.

Jak wcześniej wspomniałem, obok rywalizacji torowej, odbywała się także simracingowa. Tu 30 kandydatów (którzy wcześniej wzięli udział w eliminacjach online) zmierzło się na specjalnie wytyczonej trasie w grze WRC9 na symulatorze Ragnar Simulator. Najlepsze czasy wykręcili Patryk Gerber oraz Wojciech Grzybek, którzy również pojadą do Niemiec na finał europejski. Nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać za nich kciuki.

Mazda MX-5 na FIA Rally Star
Mazda MX-5 na FIA Rally Star© fot. Filip Buliński

Zainteresowanie, jakim cieszyły się pierwsze eliminacje FIA Rally Star, dobitnie pokazuje, że takie inicjatywy są potrzebne. Nie brakuje młodych i ambitnych osób, chętnych udowodnić swoje umiejętności i talent, które, kto wie, za kilka lat pozwolą sięgać po najważniejsze tytułu. Pozostaje mieć nadzieję, że to nie ostatni tego typu program.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/13]
Źródło artykułu:WP Autokult
relacjerajdyMazda
Komentarze (0)