F1: Chaos na ulicach Monako. Deszcz spłatał figla kierowcom
Tegoroczne Grand Prix Monako zostanie zapamiętane przez fanów na naprawdę długo. Przez większość dystansu wydawało się, że czeka nas kolejny nudny wyścig, lecz wtedy do gry wkroczyła natura, która wywróciła wszystko do góry nogami.
28.05.2023 | aktual.: 28.05.2023 18:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od 2002 roku kierowca, który startował z pole position, nie stracił prowadzenia na starcie Grand Prix Monako. Tak też było i tym razem - Max Verstappen ruszył wprost wyśmienicie i nie dał Fernando Alonso cienia szansy na przypuszczenie ataku. Kolejne okrążenia jednak przynosiły nam tylko sporadyczne zrywy emocji, chociaż i tak jak na wyścig w Księstwie było to naprawdę sporo akcji.
Z końca stawki próbował przebijać się Sergio Perez, lecz dzisiaj Meksykanin nie był w najlepszej formie i popełniał wiele niezrozumiałych błędów. Checo zakończył wyścig na 16. pozycji, a perspektywa walki o mistrzostwo świata z jego zespołowym kolegą, Verstappenem, znacznie się oddaliła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie był to również szczęśliwy dzień dla Lance’a Strolla z Astona Martina. Jego pierwsze okrążenie można bez wątpienia nazwać mianem chaotycznego, a ostatecznie Kanadyjczyk nie ukończył wyścigu, co w połączeniu z nieudanymi kwalifikacjami daje nam rozczarowujący weekend. Na ulicach Monako jak ryba w wodzie czuł się za to jego kolega z zespołu, Fernando Alonso.
Hiszpan miał w pewnym momencie zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Na około 25 okrążeń przed metą tor nawiedził deszcz. Chociaż były to przelotne opady, wystarczyły one, by wprowadzić kompletny chaos. Kierowcy, ślizgając się na oponach typu slick, nie mieli innego wyjścia, jak tylko zjechać do boksu po "przejściówki". Najwięcej problemów miał Kevin Magnussen z Haasa, który wyścigu nie ukończył.
Poza torem wylądowali jednak jeszcze m.in. Perez, George Russell, Carlos Sainz czy Yuki Tsunoda. Verstappen zaś dwukrotnie obił się o ścianę - pokazuje to tylko, jak mocny deszcz spadł w Monako. Prawdopodobnie prowadzenie w takich warunkach objąłby Alonso, lecz jego mechanicy założyli mu opony na suchy tor. Po jednym okrążeniu pokonanym na nich Hiszpan musiał więc ponownie zawitać w alei serwisowej.
Na panującym chaosie najlepiej wyszedł Esteban Ocon z Alpine, który dzięki solidnej jeździe i świetnej strategii dojechał na 3. miejscu. Dla ekipy z Enstone (wcześniej ścigającej się pod nazwami Lotus oraz Renault) było to pierwsze od 2010 roku podium w Monako, kiedy to również na 3. lokacie zawody ukończył Robert Kubica.
Punktowaną dziesiątkę uzupełnili zaś Lewis Hamilton (Mercedes), George Russell (Mercedes), Charles Leclerc (Ferrari), Pierre Gasly (Alpine), Carlos Sainz (Ferrari), Lando Norris (McLaren) i Oscar Piastri (McLaren). Teraz padok Formuły 1 szybko przeniesie się na tor Circuit de Catalunya pod Barceloną, gdzie już za tydzień odbędzie się wyścig o Grand Prix Hiszpanii.