Czy europejską gospodarkę uchroni klasyczna motoryzacja? Dyrektor Muzeum Alfy Romeo ma plan
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Lorenzo Ardizio zna historię Alfy Romeo jak mało kto: jest autorem licznych opracowań i książek na ten temat, a od 10 lat prowadzi fabryczne muzeum i archiwum tej kultowej marki. Nieprzypadkowo to właśnie z nim rozmawiam o jej przyszłości i tym, jak może się obronić przed falą nowych konkurentów z Chin.
Mateusz Żuchowski, Autokult: Jak ważna powinna być dla producenta samochodów jego przeszłość?
Lorenzo Ardizio, kurator Muzeum Alfy Romeo: To zależy od producenta. W przypadku Alfy Romeo jest ona tak istotnym jej elementem, że po prostu nie da się jej usunąć. To nie jest kwestia po prostu inspirowania, to coś głębszego: kształtuje ona nasze nastawienie i postrzeganie rzeczywistości.
Historia Alfy Romeo to opowieść o tym, jak tej marce udało się przetrwać przez 115 lat, i utrzymać przez ten czas na szczycie, jako jeden z głównych bohaterów każdej z er motoryzacji. To nie przypadek - to wartość, którą w Alfie Romeo stawiamy na centralnym miejscu. I moją osobistą odpowiedzialnością jest dopilnowanie, by to dziedzictwo było pielęgnowane w obecnych działaniach marki we właściwy sposób.
Co takiego konkretnego jest w dorobku Alfy Romeo do pielęgnowania?
Charakter Alfy Romeo wsparty jest na trzech filarach. Pierwszy to design. Drugi to sportowe osiąg. Trzeci to historia. I nieprzypadkowo takie też są sekcje naszego fabrycznego muzeum w Arese.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Test: Alfa Romeo 33 Stradale - fortuna za dzieło sztuki
Na ile osoby odpowiedzialne za przyszłość Alfy Romeo - projektanci, inżynierowie, zarząd - rzeczywiście są zainteresowani tą historią i na ile ją znają? Czy umawiacie się z nimi na spotkania, wizyty w prowadzonym przez pana muzeum?
To nie tak wygląda - my jesteśmy jednością, pracujemy jako jeden zespół. Nie potrzebujemy narzuconego z góry harmonogramu spotkań, bo prowadzimy nieustanną komunikację. Nasz dział historyczny stanowi w stu procentach część Alfy Romeo, dzięki czemu wszystkie pracujące w tej firmie osoby mają właściwą wiedzę na temat jej historii.
Zobacz także
Czy tak bogata historia jest dla Alfy Romeo czymś, co daje jej przewagę na rynku, czy też może być obciążeniem, które ogranicza jej rozwój? W końcu każdy debiut nowego modelu Alfy Romeo wiąże się z wielkimi oczekiwaniami, wręcz żądaniem spełnienia bardzo określonych wymogów fanów co do tego jak samochód tej marki powinien wyglądać i czym być. Tymczasem na przykład chińscy producenci, które startują z czystym kontem, mogą sobie robić co tylko chcą i ewoluować w błyskawicznym tempie.
W pełni się z tym zgadzam, ale my staramy się skupiać na szansach, które nam ta sytuacja daje. Oczekiwania co do nowych modeli Alfy Romeo rzeczywiście są bardzo wysokie, co motywuje ich twórców do wysiłku - oni naprawdę czują odpowiedzialność za to zadanie, które zostało im powierzone. To duże obciążenie, ale i potężna siła napędowa.
We Włoszech wszyscy rozumieją, że praca dla Alfy Romeo to nie jest po prostu praca - to przywilej. A za przywileje się płaci. Pracownicy rozumieją tę zwiększoną presję, której są poddani. Ale najlepsze samochody w historii motoryzacji nigdy nie rodziły się łatwo, tylko w wyniku pokonania trudności i wyzwań.
Mam podejrzenie, że w przyszłości działy historyczne takich obrośniętych w wielką przeszłość marek samochodów jak Alfa Romeo - a do pewnego stopnia chyba wszystkich europejskich producentów - awansują na centralne miejsce w firmie. Pierwszym powodem ku temu będzie wspomniane już przeze mnie rosnące zagrożenie ze strony nowych marek z Chin. Drugim jest elektromobilność, która zabija w samochodach emocje z prowadzenia i, co równie ważne, charakter typowy dla danej marki. Jeśli już nie będzie można wyróżnić się rozwiązaniami mechanicznymi, to pozostanie chociaż forma i bazowanie na sentymencie za dawnymi czasami.
Z mojej perspektywy sytuacja wygląda tak, że historia od zawsze była ważna dla takich marek jak Alfa Romeo. W końcu nasza marka zawsze miała jakichś konkurentów. Celem firmy jest niezmiennie być lepszym od nich. Nie sądzę, aby historia była czymś, na czym Alfa Romeo skupi się w sposób odmienny niż dotychczas i będzie budować na niej swoją przyszłość w szczególny sposób.
Najlepszy dowód na to stanowi fakt, że decyzja o budowie naszego muzeum została podjęta już w 1956 r. - na wiele lat przed podobnymi inicjatywami innych marek w branży motoryzacyjnej. W tamtym czasie, te modele Alfy Romeo, dla których ten budynek został zbudowany i które zostały wprowadzone na ekspozycję, miały oficjalnie status złomu: ich wartość wynosiła tyle, ile by się za nie dostało w skupie metali.
Wizjonerstwo Alfy Romeo polegało na tym, że już wtedy firma rozumiała, że te samochody mają znaczenie i muszą zostać zachowane dla dobra jej przyszłości - na czym korzystamy w czasach dzisiejszych. Nasze zainteresowanie historią nie wynikało z presji konkurentów lub aktualnych trendów, a wychodziło szczerze z samej firmy.
Mało kto zna historię Alfy Romeo tak kompletnie jak pan. Czy widzi pan analogię pomiędzy obecną sytuacją, w której jest Alfa Romeo i cały przemysł motoryzacyjny, do jakiegokolwiek okresu w przeszłości?
Przez ostatnie przeszło 100 lat przemysł motoryzacyjny uległ tak radykalnym i tak wielu przeobrażeniom, że nie sposób dokonać tutaj jakiegoś porównania. Faktem jest niemniej, że przez te wszystkie lata Alfa Romeo była jednym z głównych bohaterów przemysłu motoryzacyjnego i potrafiła każdemu okresowi - oraz związanymi z nim przemianami społecznymi, technologicznymi, rynkowymi - nadać odpowiednią interpretację Alfy Romeo. Historii nie potrzebujemy po to, żeby dokonywać porównań z przeszłością, tylko żeby wyciągać z niej wnioski na przyszłość. I to jest coś, na czym skupiamy się w naszym muzeum również teraz.
I jakie wnioski możemy wyciągać z tej lekcji na przykład teraz, w czasach postępującej elektryfikacji napędów również w Alfie Romeo?
Gdy w 1950 r. Alfa Romeo prezentowała model 1900, fani marki krzyczeli, że ta marka już się skończyła, że to nie jest prawdziwa Alfa. Był to pierwszy model w jej historii napędzany silnikiem o czterech cylindrach (w miejscu dotychczas stosowanych sześciu lub ośmiu). Historia pokazała, że 1900 okazała się najważniejszym modelem w powojennej historii Alfy Romeo, która dała fundament pod takie modele jak Giulietta, Giulia, czy w końcu nawet 33 Stradale. Rola bohatera przemysłu motoryzacyjnego nie jest łatwa, wiąże się z ponadprzeciętnymi oczekiwaniami i krytyką, ale jest to też przywilej, z którym marki takie jak Alfa Romeo muszą się mierzyć i muszą z niego korzystać.