Byłem na premierze Volkswagena ID.3. O tym wydarzeniu będą pisali w podręcznikach do historii...
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
…o ile powstaną podręczniki szkolne o historii motoryzacji. A powinny, bo właśnie otwiera się w niej nowy, bardzo ciekawy rozdział. Samochody elektryczne już istniały, ale jeszcze żaden z nich nie miał zerowego śladu węglowego, a co jeszcze ważniejsze – nie miał szans naprawdę zmienić świata. Na premierze ID.3 dowiedziałem się, jak dokona tego Volkswagen.
Podczas wieczoru poprzedzającego Międzynarodowe Targi Frankfurckie na zaprojektowanym z rozmachem stoisku Volkswagena czuć było doniosłą atmosferę. Przybyły tu setki przedstawicieli mediów z całego świata oraz wszyscy ci, którzy decydują o tym, jak będzie wyglądała przyszłość motoryzacji. Jest gorąco; po równi przez dziesiątki lamp i fleszy oraz oczekiwania wobec mających zaraz nadejść chwil.
Gdy na scenę wychodzi dyrektor operacyjny Volkswagena Ralf Brandstätter, mówi: „przyszłość ma już swoje imię – to ID.3”. Chwilę później wszyscy zgromadzeni rozumieją dlaczego. Pierwszy „elektryczny samochód dla ludu” to auto, które nie tylko zmieni rynek motoryzacyjny. Więcej, to samochód, który zmieni to, jak korzystamy z samochodów.
Już wkrótce na rynku będziemy mogli wybierać spośród całej rodziny modeli ID Volkswagena. Należeć do niej będą między innymi większy crossover, limuzyna i van. Na razie na rynek wchodzi uniwersalny kompakt – taki Golf ery cyfrowej. Jego najważniejsze cechy to zasięg do 550 kilometrów, cena poniżej 130 tys. złotych i design, który zupełnie zmienia nasze wyobrażenie Volkswagena. ID.3 pod każdym względem wyznacza nowe standardy dla swojej marki i całego rynku.
Najważniejszych cech tego przełomowego modelu nie da się wytłumaczyć jednym zdaniem, dlatego podczas premiery twórcy kolejnych elementów ID.3 opowiadali o nim przez ponad godzinę. Z ich słów warto było zapamiętać dwa kluczowe elementy. Po pierwsze, nowe auto Volkswagena jest przyjazne dla środowiska jak żaden inny samochód w historii.
Jego przewaga nad zwykłym autem z silnikiem spalinowym nie kończy się na braku emisji jakichkolwiek szkodliwych substancji z rury wydechowej, której tutaj w ogóle nie ma.
Volkswagen dokładnie wyliczył całą emisję CO2 związaną z wyprodukowaniem oraz eksploatacją każdego egzemplarza ID.3, a następnie opracował szeroko zakrojone działania mające na celu ich zbilansowanie. W efekcie elektryczny Volkswagen jest pierwszym samochodem w historii, który pod żadnym względem nie ma negatywnego wpływu na nasze środowisko.
Walka ze zmianami klimatycznymi powinna być obecnie jednym z priorytetów całego przemysłu motoryzacyjnego i Volkswagen traktuje ten problem bardzo serio. Koncern zobowiązał się, że do roku 2050 neutralne dla środowiska będą już wszystkie podjęte przez niego działania.
Drugą przełomową cechą Volkswagena ID.3 jest prosty fakt, że… on po prostu działa. Nie chodzi tylko o to, że sprawnie jeździ dzięki elastycznemu silnikowi, który dysponuje dużym momentem obrotowym 310 Nm, już od samego momentu ruszenia.
Nie jest to też tylko kwestia dużego i wytrzymałego akumulatora, który utrzymuje swoje wysokie parametry przez 8 lat lub 160 tys. kilometrów. To wszystko nie miałoby znaczenia, jeśli nie rozwiązałoby się tych problemów, które powstrzymują samochody elektryczne przed przedostaniem się do głównego nurtu motoryzacji. Tymi przeszkodami są przede wszystkim ograniczona infrastruktura ładowania oraz mała popularność aut tego typu.
Kto miałby jednak zmienić to status quo jak nie Grupa Volkswagen, koncern o tak silnej pozycji na rynku europejskim i niezrównanych możliwościach. Producent ten zajął się elektromobilnością w sposób kompleksowy.
Wziął na siebie wsparcie krajowych programów rozwoju infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych. W Polsce kierowcy modeli z napędem tego typu mogą już korzystać z szybkich ładowarek, które są instalowane przy salonach Volkswagena.
Co więcej, pierwsi klienci ID.3 wraz z samochodem otrzymają także prywatną stację ładowania Wallbox do zamontowania w garażu (nadaje się także do współdzielonych garaży podziemnych).
Dla zachowania tych wszystkich korzyści także poza domem, klienci ID.3 zyskają także kartę uprawniającą ich do ładowania swojego samochodu na stacjach Ionity przez pierwszy rok całkowicie za darmo. Operator ten do końca 2020 roku będzie dysponował siecią 400 stacji ładowania, a cała sieć zarządzana przez Volkswagena i partnerów firmy do 2025 roku ma liczyć 3,5 tysiąca punktów w całej Europie.
Tym sposobem ID.3 spełni się doskonale jako auto na każdą okazję, do eksploatacji przez cały rok zarówno w mieście, jak i w trasie. Gdy konstruktorzy Volkswagena poradzili sobie już z ograniczeniami stereotypowo utożsamianymi z samochodami elektrycznymi, byli w stanie dostarczyć na rynek kompaktowego hatchbacka zupełnie nowego wymiaru.
Jego bezszelestny silnik elektryczny jest gwarantem kosztów stanowiących ułamek tego, co znamy z tradycyjnych motorów spalinowych. Przemyślana konstrukcja z niewielkim modułem napędowym i akumulatorami płasko umieszczonymi pod kabiną pozwoliła wygospodarować bezprecedensowo dużą ilość miejsca w kabinie.
Próbując odnaleźć podobieństwa z innymi modelami Volkswagena można przyjąć, że jest to auto o zewnętrznych wymiarach Golfa z kabiną klasy Passata.
Ostatnią przeszkodą, która pozostała na drodze do zakończenia elektro-rewolucji powodzeniem jest już tylko bariera psychologiczna klientów. I z nią nowy ID.3 sobie radzi. Dowodem tego jest rynkowe zainteresowanie elektrycznym Volkswagenem na poziomie, jakim cieszyły się do tej pory tylko historyczne modele, które wkrótce stały się ikonami motoryzacji.
Wszystko wskazuje na to, że tak będzie i tym razem: premierowa seria 30 tysięcy egzemplarzy ID.3 edycji 1ST wyprzedała się jeszcze przed jego frankfurcką premierą. Klienci rozchwycili je, zanim jeszcze dowiedzieli się, jak wyglądają i jakimi parametrami się odznaczają.
Teraz gdy dane te zostały ogłoszone światu, rynkowe zainteresowanie elektrycznym Volkswagenem jest jeszcze większe. Nowoczesna fabryka ID.3 w Zwickau już w październiku zaczyna pracę pełną parą, by nadążyć za popytem.
Na pierwsze egzemplarze tego przełomowego samochodu na polskich drogach trzeba poczekać co prawda do wakacji przyszłego roku, ale salony Volkswagena warto odwiedzić już dziś, by dowiedzieć się jak najwięcej o tej nadchodzącej, nowej erze motoryzacji.
Partnerem treści jest Volkswagen