Bernie Ecclestone przyznaje się do kolejnych łapówek
Od jakiegoś czasu nad głową Berniego Ecclestone’a zaczęły zbierać się bardzo ciemne chmury. Włodarz Formuły 1 występuje obecnie w roli oskarżonego w aferze łapówkarskiej dotyczącej przekazania sporej łapówki niejakiemu Gerhardowi Gribkowsky’emu. To jednak nie wszystko.
11.11.2013 | aktual.: 08.10.2022 10:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dzisiaj w sądzie w Londynie trwa kolejne przesłuchanie w sprawie afery łapówkarskiej w Formule 1, w której oskarżonym jest Bernie Ecclestone, multimilioner będący prawnym właścicielem królowej sportów motorowych.
Okazało się, że poza korumpowaniem Gribkowsky’ego, Bernie ma na sumieniu jeszcze jedną ważną rzecz. Brytyjczyk swego czasu korumpował również szefów zespołów F1, skłaniając ich tym samym do podpisanie Concorde Agreement.
Wśród nich znajdują się Eddie Jordan, Alain Prost oraz Tom Wilkinshaw, czyli właściciele byłych zespołów Jordan, Prost oraz Arrows. Według ustaleń, w 1998 roku na ich prywatne konta wpłynęło po 10 milionów dolarów z funduszy Ecclestone’a, w zamian za złożenie podpisu. Co więcej, podczas przesłuchania, Bernie Ecclestone odpowiedział twierdząco na ten zarzut.
Ujawniono także, że Brytyjczyk mógł fizycznie grozić Gribkowsky’emu, a ten zgłaszał incydent na policji w Monachium. Ponadto dowiedzieliśmy się także kilku szczegółów dotyczących afery szpiegowskiej Spygate, pomiędzy McLarenem, a Ferrari z 2007 roku.
Zdaniem Nigela Stepneya, obecnie związanego z McLarenem, Ferrari oszukiwało podczas pierwszego Grand Prix w 2007 roku, montując do auta niezgodną z przepisami ruchomą podłogę, która miała zapewnić zespołowi zwycięstwo.