Większy grill (!) i nowy kształt świateł do jazdy dziennej. Tych zmian się spodziewaliśmy.© fot. Mateusz Lubczański

Pierwsza jazda: Audi Q5 po liftingu - drobne poprawki udanego projektu

Mateusz Lubczański
10 grudnia 2020

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie lubię takich samochodów. Nie lubię, gdy trudno znaleźć w aucie poważne wpadki, a wszelkie "wady" wynikają z osobistych preferencji czy dobranych dodatków. Do takiej grupy należy Audi Q5 po liftingu, które w doskonały sposób rozwija projekt poprzednika.

Audi Q5 po liftingu - pierwsza jazda, opinia

Większość rzeczy, które zmieniły się w Q5, były do przewidzenia – zarówno w projekcie nadwozia, jak i wnętrza. W tym wypadku jednak poliftowa Q5 wnosi na rynek coś, czego nie ma nawet flagowe Audi A8. No dobrze, A8 ma światła OLED, ale nie tak rozwinięte, jak w tym wypadku.

Do wyboru są 3 różne warianty świateł
Do wyboru są 3 różne warianty świateł© fot. Mateusz Lubczański

Wykorzystanie diód organicznych OLED pozwala na kształtowanie źródła światła. W praktyce to bardziej porywające niż zwroty "wysoka homogeniczność" i "perfekcyjny kontrast" jakimi żongluje producent. Już przy zakupie Q5 klienci wybierają jaki wzór światła chcą mieć w swoim aucie – do wyboru są 3 warianty. Każdy z nich zmienia się przy kolejnych trybach jazdy (choć tak naprawdę, by to zauważyć, trzeba się dobrze przyjrzeć). Co ciekawe, i to pierwsze takie rozwiązanie w samochodzie produkcyjnym, jeśli ktoś podjedzie wam do zderzaka na bliżej niż 2 metry, tylne światła zadziałają z pełną mocą. Na pewno będzie to przydatne na polskich autostradach.

Dziwię się, że tylne światła nie wyświetlają czterech pierścieni. Te są widoczne na asfalcie po otwarciu drzwi (również tych z tyłu). Opcjonalnie można sobie dobrać naklejki na tylnych drzwiach, jak i felgi z pierścieniami przy wentylach. "Halo, czy wszyscy widzą, że to AUDI?!" zdają się krzyczeć stylistyczne dodatki.

Poza tym z zewnątrz najważniejszą zmianą jest jeszcze większy grill, dlatego przejdźmy od razu do wnętrza. Zrezygnowano tutaj z multimediów sterowanych pokrętłem na tunelu środkowym (nad którego dźwiękiem pracowano pół roku!). Teraz mamy wystający, nieco ponad 10-calowy ekran prezentujący system z flagowego A8. Jest prosty, przejrzysty i średnio rozumie wydawane komendy, choć jeszcze 2 lata temu polecenie "jest mi zimno" (co podkręcało w A8 klimatyzację) robiło nie lada wrażenie. Dziś chyba w asystentach głosowych przoduje Mercedes.

Jak to w przypadku Audi mówimy o dobrej jakości wykonania wnętrza. Ergonomia też jest w miarę przemyślana, ale zabrakło pomysłu na tunel środkowy – niby są tu 3 przegródki, ale nie mieści się w nich większy telefon. Bezprzewodowa ładowarka jest w podłokietniku, co skutecznie blokuje do niego dostęp. Niby wada, ale można to przeżyć…

Audi Q5 po liftingu - wnętrze
Audi Q5 po liftingu - wnętrze© fot. Mateusz Lubczański

Na razie Audi Q5 po liftingu będzie oferowane z jedną wersją silnikową o nazwie 40 TDI. To oznacza 4-cylindrową jednostkę 2-litrową o mocy 204 KM i momencie obrotowym na poziomie 400 Nm. To właśnie spory moment pozwala na ukrycie lekkiej ospałości skrzyni. W słabszych autach musi ona redukować (zanim do tego dojdzie mija sporo czasu), tu może wykorzystać dostępne niutony i "ciągnąć" z każdego poziomu obrotów.

Oczywiście jak to w przypadku diesli, i tutaj postarano się o wszelkie ekologiczne dodatki. Mamy więc napęd quattro ultra, co przekłada się na dwa sprzęgła dołączające tylną oś w razie potrzeby. Mamy też podwójny wtrysk AdBlue, przez co niemal od początku pracy silnika redukujemy ilość szkodliwych tlenków azotu. Mamy też układ miękkiej hybrydy, co ciekawe, na instalacji 12V.

W praktyce oznacza to, że Q5 potrafi wyłączyć silnik, gdy np. zjeżdżamy ze wzniesienia (i nie, wyłączenie start/stop nic nie daje). W mieście jednostka spalinowa przestaje działać przy hamowaniu, poniżej prędkości 22 km/h. Producent mówi o zysku 0,3 l na każde 100 km. Podczas jazdy po mieście Audi Q5 zużywa ok. 7,8 l oleju napędowego na 100 km, ale to tylko wrażenia z pierwszych, krótkich jazd. Na dłuższy test przyjdzie jeszcze pora.

Ceny Audi Q5 po liftingu w wersji 40 TDI zaczynają się od 205 tys. zł brutto.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/24]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (4)