6 przepisów ruchu drogowego, które kierowcy nagminnie ignorują
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Komu są potrzebne przepisy, których nikt nie przestrzega? Wydawać by się mogło, że tylko policji, której funkcjonariusze nie mając pomysłów na wystawianie mandatów, mogą znaleźć w nich inspirację. Okazuje się, że łamanie tych 6 zasad bywa kłopotliwe, utrudnia życie innym, a czasami jest bardzo niebezpieczne.
Strzałka jest zielona, ale światło czerwone
Kolor strzałki umożliwiającej warunkowy skręt w prawo na skrzyżowaniu (rzadziej w lewo) chyba jest nie do końca jasny dla kierowców. Owszem, zielony oznacza, że można jechać, ale strzałka jest sygnałem warunkowym. Natomiast zapala się ona wtedy, kiedy sygnalizator pokazuje czerwone światło, a to oznacza, że przed nim należy się zatrzymać.
Jakie niesie zagrożenie? Nieostrożny wjazd na skrzyżowanie może spowodować kolizję z innym pojazdem lub pieszym, a także rowerzystą. Zatrzymanie przed strzałką ma na celu upewnienie się, że do takiej sytuacji nie dojdzie. W praktyce pozwoli po prostu skupić na tym uwagę. Rzadko jest tak, że faktycznie nie trzeba się zatrzymywać.
[h4]Podstawa prawna:[/h4]
§ 96. 1. Nadawany przez sygnalizator S-2 sygnał czerwony wraz z sygnałem w kształcie zielonej strzałki oznacza, że dozwolone jest skręcanie w kierunku wskazanym strzałką w najbliższą jezdnię na skrzyżowaniu, z zastrzeżeniem ust. 3.
ust. 3. Skręcanie lub zawracanie, o których mowa w ust. 1 i 2, jest dozwolone pod warunkiem, że kierujący zatrzyma się przed sygnalizatorem i nie spowoduje utrudnienia ruchu innym jego uczestnikom.
Postój w strefie zamieszkania to nie parkowanie na prywatnej posesji
Strefa zamieszkania jest wyjątkowym rodzajem drogi publicznej, w której obowiązują szczególne przepisy ruchu drogowego z uwzględnieniem tego, że wszystko jest podyktowane dobrem pieszych. Oznacza to, że pojazd w strefie zamieszkania ma nie przeszkadzać. Dotyczy to m.in. postoju/parkowania w strefie, które nie jest dowolne, lecz powinno się odbywać wyłącznie w przeznaczonych do tego miejscach.
Jakie niesie zagrożenie? Postawienie auta, zwłaszcza dużego, w strefie zamieszkania w miejscu do tego nieprzeznaczonym utrudnia innym kierowcom dostrzeganie zagrożeń, co stwarza niebezpieczeństwo dla pieszych. Pamiętajcie, że w strefie mogą poruszać się dzieci, np. na rowerach. Jeśli wyjadą zza zaparkowanego pojazdu wprost pod jadący, to winę za kolizję ponosi kierowca pojazdu. Takie są zasady!
[h4]Podstawa prawna:[/h4]
Art. 11. 5. Przepisów ust. 1–4a (zasady poruszania się pieszych przyp. red) nie stosuje się w strefie zamieszkania. W strefie tej pieszy korzysta z całej szerokości drogi i ma pierwszeństwo przed pojazdem.
Art. 43. 1. Dziecko w wieku do 7 lat może korzystać z drogi tylko pod opieką osoby, która osiągnęła wiek co najmniej 10 lat. Nie dotyczy to strefy zamieszkania.
Art. 49. 1. 4. Zabrania się zatrzymania pojazdu w strefie zamieszkania w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu.
Te białe pasy na jezdni to nie linie wyznaczające strefę parkowania
Bardzo często, zwłaszcza w większych miastach, widać auta postawione tak, jakby białe pasy przejścia dla pieszych wyznaczały granicę strefy parkowania. Mało kto stawia pojazd na pasach, ale za to wykorzystuje każdy centymetr obok. Niestety dość rzadko wystawiane są za to mandaty, a w niektórych uliczkach stwarza to poważny problem.
Jakie niesie zagrożenie? Wbrew pozorom bardzo duże, bo w wielu miejscach auto postawione przy samym przejściu wymusza na pieszym wejście na jezdnię w celu upewnienia się, że nic nie jedzie. O ile dla dorosłej, w pełni sprawnej osoby to jeszcze nie taki problem – raczej utrudnienie – o tyle dla dziecka, osoby z wózkiem czy z niepełnosprawnością już jak najbardziej.
[h4]Podstawa prawna:[/h4]
Art. 49. 1. 2. Zabrania się zatrzymania pojazdu na przejściu dla pieszych, na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem lub przejazdem; na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu zakaz ten obowiązuje także za tym przejściem lub przejazdem.
Parkowanie przy skrzyżowaniu
Postawione przed skrzyżowaniem pojazdy praktycznie uniemożliwiają bezpieczne wyjechanie na to skrzyżowanie kierowcy samochodu. Aby faktycznie zachować się bezpiecznie, ich kierowcy musieliby wysiąść z auta lub skorzystać z pomocy innej osoby. Co więcej, w pewnych sytuacjach zaparkowane przy skrzyżowaniu auta po prostu uniemożliwiają lub utrudniają wykonanie manewru skrętu, zwłaszcza kierowcom dużych pojazdów, np. ciężarowych.
Jakie niesie zagrożenie? Po prostu uniemożliwia bezpieczne wyjechanie na skrzyżowanie, co może zakończyć się kolizją. Nie rozumiem takiego zachowania z jednego logicznego powodu – kolizja w opisanej sytuacji może zakończyć się też uszkodzeniem tak postawionego auta. I raczej nikt nie będzie czekał na jego właściciela, by podzielić się numerem polisy OC.
[h4]Podstawa prawna:[/h4]
Art. 49. 1. 1. Zabrania się zatrzymania pojazdu (…) na skrzyżowaniu oraz w odległości mniejszej niż 10 m od skrzyżowania.
Zobacz także
Światła nie tylko w nocy. W deszczu też!
Pisaliśmy o tym wielokrotnie, a nadal bardzo duża grupa kierowców kompletnie ignoruje obowiązek włączania świateł mijania (tak, mijania, nie do jazdy dziennej) podczas opadów deszczu. Wielu nie wie lub nie pamięta, że światła automatyczne nie załatwiają sprawy. Efekt jest taki, że w dzień w strugach deszczu na autostradzie dojeżdżamy do prawie niewidocznego pojazdu, który "podróżuje sobie" np. z prędkością 70 km/h, bo kierowca boi się szybciej.
Jakie niesie zagrożenie? Niewłączenie świateł mijania w deszczu to mniejsza widoczność pojazdu, zwłaszcza z tyłu. Jeszcze gorzej, kiedy auto jest jasne. Może też doprowadzić do zderzenia podczas wyprzedzania, a tłumaczenie, że wyprzedzający musi się upewnić… niczego nie zmieni, kiedy do zderzenia już dojdzie. Bardzo dużym zagrożeniem są wolno jadące autostradą w deszczu pojazdy bez świateł pozycyjnych z tyłu, które włączają się zawsze w parze ze światłami mijania.
[h4]Podstawa prawna:[/h4]
Art. 30. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami, a ponadto:
- kierujący pojazdem silnikowym jest obowiązany:
- włączyć światła mijania lub przeciwmgłowe przednie albo oba te światła jednocześnie,
Przed przyczepką i tak nie uciekniesz
Często można odnieść wrażenie, że kierowcy aut osobowych ciągnący nieduże przyczepki zachowują się tak, jakby przed nimi uciekali. Nie zdając sobie jednocześnie sprawy, że łamią ograniczenia prędkości bardziej niż ci, których "przyczepa nie goni".
Zgodnie z przepisami ruchu drogowego limity prędkości dla samochodów osobowych z przyczepą są takie jak dla pojazdów ciężarowych, czyli np. 80 km/h na autostradzie. Natomiast "kodeks drogowy" słowem nie wspomina o "tajemnicy poliszynela", jaką jest podniesienie dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym dla samochodów z przyczepą.
Jakie niesie zagrożenie? Zbyt szybka jazda z przyczepą grozi przede wszystkim trudnością w opanowaniu zespołu pojazdu podczas hamowania. Wyraźnie wydłuża się droga hamowania zespołu, zwłaszcza kiedy przyczepa jest załadowana.
[h4]Podstawa prawna:[/h4]
Art. 20. 3. 2. Prędkość dopuszczalna poza obszarem zabudowanym, z zastrzeżeniem ust. 4, wynosi w przypadku zespołu pojazdów:
- na autostradzie, drodze ekspresowej lub drodze dwujezdniowej co najmniej o dwóch pasach przeznaczonych dla każdego kierunku ruchu – 80 km/h,
- na pozostałych drogach – 70 km/h.
[h4]Podstawa prawna:[/h4]
§ 27. 3. Znak B-33, określający dopuszczalną prędkość większą niż 60 km/h, umieszczony na obszarze zabudowanym, dotyczy samochodu osobowego, motocykla i samochodu ciężarowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t.
Warto tu dodać mały komentarz, bo nasze prawo dla kierowców jest niestety tak napisane, by zawsze pozostawały pewne wątpliwości. Wspomniany wyżej przepis dotyczący podniesienia dopuszczalnej prędkości w obszarze zabudowanym o więcej niż 60 km/h nie dotyczy – choć nie napisano tego wprost – pojazdów, których w tym paragrafie nie wymieniono, czyli m.in. ciężarowych i osobowych z przyczepą. Nic więc dziwnego, że tego przepisu prawie nikt nie przestrzega. W "kodeksie drogowym" nie ma o tym ani słowa.