100 euro za jeżdżenie bez celu. Pamiętaj o tym, jeśli wybierasz się do Niemiec
Gdy niemiecki policjant zatrzyma Cię i nie będziesz w stanie uzasadnić, dlaczego krążysz samochodem w tę i z powrotem, możesz zostać ukarany grzywną w wysokości 100 euro. Jeśli dodatkowo funkcjonariusz uzna, że niepotrzebnie generowałeś hałas silnikiem, kara wzrośnie o 80 euro.
Niemiecka policja walczy z tak zwanymi "pozerami samochodowymi" – zazwyczaj młodymi kierowcami, którzy chcą zaimponować swoimi sportowymi autami. Dla nich "pokaz" oznacza częste i bezcelowe przejażdżki po centrum miasta, zazwyczaj z ryczącym wydechem. Chcą cieszyć się swoimi pojazdami i zwracać na siebie uwagę, ale robią to kosztem spokoju mieszkańców, przechodniów oraz klientów okolicznych restauracji, którzy nie podzielają fascynacji głośnymi pojazdami.
Zgodnie z niemieckim prawem taka jazda jest wykroczeniem. "Bezcelowe jeżdżenie tam i z powrotem w obszarze zabudowanym jest zabronione, jeśli jest to uciążliwe dla innych" (30. paragraf Straßenverkehrsordnung – StVO). Nie ma jednoznacznych wytycznych, ile razy można przejechać ten sam odcinek drogi bez mandatu – jest to decyzja policjanta. Jeśli podczas kontroli kierowca nie będzie miał racjonalnego powodu dla powtarzających się przejazdów w krótkim czasie, otrzyma mandat w wysokości 100 euro.
Dodatkowo grozi kara 80 euro za nadmierny hałas w obszarze zabudowanym spowodowany jazdą na niskich biegach, gwałtowną redukcją biegów czy przegazówkami na światłach. W tym przypadku nie ma znaczenia, czy podróż ma cel, czy jest to po prostu zabawa.
Specjalne oddziały Policji w dużych niemieckich miastach szczególnie zwracają uwagę na głośne samochody. Patrolują ulice nieoznakowanymi radiowozami, zatrzymują sportowe i zmodyfikowane samochody do rutynowych kontroli i mierzą sonometrami poziom hałasu wydechów. Przekroczenie norm hałasu może skutkować zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego, nawet jeśli modyfikacja jest legalnie wpisana w dokumenty pojazdu.
Należy o tym pamiętać, planując wizytę u naszych zachodnich sąsiadów. Latem policja otrzymuje więcej zgłoszeń o hałasujących "pozerach" i zdecydowanie surowiej podchodzi do takich kierowców. Choć Niemcy uwielbiają motoryzację, mają świetne drogi i na niektórych autostradach wciąż brak ograniczeń prędkości, równie mocno cenią sobie ciszę i dbają o porządek publiczny.