Widziałem nową Škodę Fabię RS Rally2. Aż szkoda, że Czesi nie zdecydują się na kolejny krok
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Najbardziej utytułowana rajdówka klasy WRC2 ostatnich lat doczekała się następcy. Nowa Škoda Fabia RS Rally2 oparta jest na obecnej generacji drogowego modelu i przeszła sporo znaczących modyfikacji. A ja miałem okazję zobaczyć ją już z bliska.
Obserwuj nas na Google News
"Kto stoi w miejscu, ten się cofa, a dotyczy to szczególnie sportów motorowych" - takimi słowami premierę nowej rajdowej škody skomentował szef Škoda Motorsport Michal Hrabánek. I nie można się z nim nie zgodzić. Rywalizacja wymaga ciągłego dążenia do nieuchwytnej doskonałości. W końcu zawsze jest coś, co można poprawić. Po prostu nie od razu się to zauważa.
Tym razem jednak można było znów zacząć od pustej kartki. No, prawie pustej, bo w końcu FIA narzuca pewne regulacje. Ale specjaliści ze Škody Motorsport wykorzystali daną im okazję i zaprezentowali podczas specjalnego wydarzenia Škodę Fabię RS Rally2 tuż obok miejsca, gdzie będzie produkowana w mieście Mlada Boleslav. Poza startami w fabrycznym zespole Czesi będą bowiem oferować samochód także prywatnym załogom.
Nowe nadwozie dało wymierne korzyści
Gdy w towarzystwie płomieni oraz dymu samochód wjeżdżał na scenę podczas uroczystego odsłonięcia, od razu było widać, że wygląda zjawiskowo. Po części to zasługa pomalowania auta na kolor Mamba Green, który może zdobić także drogowe modele z linii RS. Ale w dużej mierze to wytężona praca specjalistów od aerodynamiki.
Inne rozmiary i najlepszy w klasie współczynnik oporu powietrza czwartej generacji Fabii umożliwiły inżynierom lepsze wykorzystanie przepływu powietrza. Dzięki temu udało się zwiększyć siłę docisku niemal dwukrotnie w porównaniu z poprzedniczką. Uwagę szczególnie zwracają poszerzenia na nadkolach, wloty chłodzące na masce oraz pokaźniejszy tylny spojler, które razem nadają fabii obłędnej prezencji.
Nie zapomniano także o dodatkowych wlotach do chłodzenia hamulców. Oprócz tego większy rozstaw osi nowej Fabii oraz poszerzony w rajdowej wersji rozstaw kół pozwoliły na zwiększenie stabilności na OES-ach. Dalsze zmiany w podwoziu objęły zastosowanie amortyzatorów o większym skoku oraz kolumn MacPhersona o większej sztywności.
Co nikogo nie powinno dziwić, w środku Fabia RS Rally2 zupełnie nie przypomina drogowego modelu. Poza przystosowaniem kokpitu pod względem funkcjonalnym, wnętrze wypełnia rozbudowana klatka bezpieczeństwa, która składa się z blisko 36 m rur chromowo-molibdenowych. Co ciekawe, klatka spawana jest na nieosłoniętym podwoziu, jeszcze zanim dodawany jest szkielet dachu.
A co pod maską?
Sercem nowej Škody Fabii RS Rally2 jest nowy, 1,6-litrowy silnik z turbo, który bazuje na 2-litrowym TSI z serii EA888. W porównaniu do poprzednika w jednostce przeprojektowano m.in. kolektory dolotowy i wylotowy, zmienne fazy rozrządu, układ smarowania czy komory spalania i tłoki. Inżynierowie zastosowali także nową turbosprężarkę oraz wydajniejszy system chłodzenia z intercoolerem.
Silnik krzesze 289 KM i aż 430 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Moc przekazywana jest rzecz jasna na wszystkie cztery koła za pośrednictwem 5-biegowej, sekwencyjnej skrzyni biegów. Na przedniej i tylnej osi nie zabrakło także mechanicznych blokad mechanizmów różnicowych. Z kolei krótkie przełożenia sfokusowane są na przyspieszanie, dlatego prędkość maksymalna wynosi 200 km/h.
Warto tu dodać, że rajdowa fabia napędzana będzie "zrównoważoną" benzyną, czyli w skrócie mówiąc syntetyczną, niezawierającą udziału paliw kopalnych. Paliwo będzie gromadzone w nowym, bardziej wytrzymałym na uszkodzenia i przebicie zbiorniku o pojemności 82,5 l.
Skoro to RS, to może pojawi się na drogach?
Mimo obecności znanego już wielu osobom znaczka "RS" na tylnej klapie, Rally2 będzie jedyną wersją, w której go spotkamy. Niestety Škoda nie planuje wprowadzać żadnego usportowionego modelu w czwartej generacji Fabii. Rolę topowego będzie pełnił 1,5-litrowy TSI o mocy 150 KM w zadziornie wyglądającej specyfikacji Monte Carlo. Takim także miałem okazję jeździć podczas wydarzenia w Mladej Boleslavi, ale wrażenia z niej przekaże przy okazji następnego tekstu.
Tymczasem puste nadzieje na potencjalnego konkurenta dla Toyoty GR Yaris zostały ostatecznie rozwiane. A szkoda. Nieoczekiwany rozwój małych szalonych frankensteinów w czasach pędzącej niczym TGV elektryfikacji, z pewnością przyciągnąłby sporo fanów oraz grupę potencjalnych klientów, tak jak było to w przypadku GR Yarisa. A rywalizacja sprzedażowa między producentami w Polsce weszłaby na nowy poziom. Wyobrażacie sobie fabię z mocnym, ponad 200-konnym silnikiem i napędem na cztery koła? Tak, to byłby kosmos.