Jazda na suwak będzie obowiązywać od 6 grudnia. Nie mam pewności czy wszystko zostało wyjaśnione.© fot. Marcin Łobodziński

Wątpliwości odnośnie jazdy na suwak rozwiane? Mamy oficjalne stanowisko policji

Marcin Łobodziński
28 listopada 2019

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W październiku wysłałem policji kilka pytań i wątpliwości dotyczących zasad jazdy na suwak z prośbą o ich rozwianie. Dostałem odpowiedź, która wyczerpuje temat, ale czy już teraz wszystko jest jasne? Moim zdaniem wciąż nie.

Moje wątpliwości wiązały się z dwoma aspektami nowych przepisów dotyczącymi jazdy na suwak, czyli art. 22 ust. 4a i 4b Prawa o ruchu drogowym. Przepisy te zaczną obowiązywać kierowców od 6 grudnia i są o tyle specyficzne, że regulują pierwszeństwo w sposób, jakiego do tej pory nie było. Będzie ono teraz zależne od warunków panujących na drodze oraz będzie obowiązywało tylko względem jednego pojazdu. Można by już się zastanowić nad nowym określeniem w kodeksie drogowym – "pierwszeństwo naprzemienne".

Kto ma pierwszeństwo podczas jazdy na suwak?

Nowe przepisy regulują ruch pojazdów na drodze z przynajmniej dwoma pasami ruchu w jednym kierunku, na której jeden z pasów nie umożliwia kontynuacji jazdy (kończy się lub doszło do zdarzenia drogowego blokującego ten pas). Nazwijmy go "pasem kończącym się". Kierowcy będący na takim pasie, dojeżdżając do jego końca, będą mogli wjechać na pas (zmnienić pas), na którym można kontynuować jazdę (nazwijmy go "pasem z kontynuacją)".

Rewolucja dotyczy jednak tego, że kierowca po dojechaniu do końca swojego pasa otrzymuje przywilej pierwszeństwa przed pojazdem, który znajduje się na drugim pasie ruchu. Co ciekawe, ten przywilej uzyskuje wyłącznie wtedy, kiedy dojedzie do samego końca swojego pasa - nie wcześniej. Do tej pory tego nie było. Jasno określa to nowy przepis (art. 22. ustawy "Prawo o ruchu drogowym"):

"Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, z wyjątkiem ust. 4a i 4b...".

Kluczowym terminem jest tu "z wyjątkiem ust. 4a i 4b”, który jednoznacznie daje do zrozumienia, że w przypadkach opisanych w ust. ust. 4a i 4b już nie jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi na pasie z kontynuacją. Tymczasem ust. 4a i 4b opisują sytuację kończącego się pasa (lub pasów) i zobowiązują do takiego zachowania:

"…kierujący pojazdem poruszający się sąsiednim pasem ruchu jest obowiązany, bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasa ruchu, umożliwić jednemu pojazdowi (…) zmianę tego pasa ruchu na sąsiedni…".

W samym ust. 4a i 4b nie ma natomiast wzmianki o tym, kto ma pierwszeństwo, ale łącząc obowiązek umożliwienia jednemu pojazdowi zmianę pasa ruchu, jeśli ten pas mu się kończy z wyłączeniem konieczności ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi na pasie z kontynuacją, wychodzi prosta zasada: pojazd, który dojeżdża do końca pasa ruchu zyskuje pierwszeństwo przed pojazdem będącym na pasie ruchu, na którym można kontynuować jazdę.

Co więc budzi tu wątpliwości? Otóż to, że wspomniana zasada została napisana przeze mnie, a nie przez ustawodawcę, dlatego zapytałem policję wprost: "kto ma pierwszeństwo w sytuacji opisanej w punkcie 4a i 4b?"

Chodzi konkretnie o pierwszeństwo, a nie obowiązek, bo to zasadnicza różnica. Różnicę tę pokazuje inny przepis (art. 18. 1. "Prawo o ruchu drogowym"), który można potraktować jako analogiczny. Mówi on, że kierowcy poruszający się po obszarze zabudowanym mają obowiązek umożliwić włączenie się do ruchu kierowcy autobusu, który stoi w zatoczce, ale kierowca tegoż autobusu nie ma przed nimi pierwszeństwa . Zatem nie może po prostu włączyć kierunkowskazu i wyjechać, lecz musi czekać na wpuszczenie.

Porównując ten przepis z jazdą na suwak, sytuacja jest zgoła inna, ponieważ tu zmienia się zasada pierwszeństwa. Przynajmniej takie jest domniemanie, bo niestety nie uzyskałem jednoznacznej odpowiedzi, a jedynie konkretne odniesienie się do przepisów.

"(…) w przypadku gdy nie istnieje możliwość kontynuacji jazdy pasem ruchu z powodu wystąpienia przeszkody na tym pasie ruchu lub jego zanikania, kierujący pojazdem poruszający się tym pasem ruchu nie ma obowiązku ustępowania pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu (mającym kontynuację), na który zamierza wjechać” – wyjaśnia podinsp. Radosław Kobryś radca Wydziału Opiniodawczo-Analitycznego Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

To oficjalne stanowisko policji, które kierowcy mogą traktować całkowicie wiążąco. Nie zostało tu wprost napisane, że pojazd zmieniający pas ruchu ma pierwszeństwo przed pojazdem, który na swoim pasie ruchu jest, lecz zostało napisane, że nie musi mu pierwszeństwa ustępować. Traktując to literalnie, można to odczytać tak, że pojazd na pasie ruchu z kontynuacją wciąż to pierwszeństwo zachowuje, lecz kierowca pojazdu na pasie kończącym się nie ma obowiązku mu ustępować tegoż pierwszeństwa. Jest to zgodne z zamysłem ustawodawcy, który w art. 22. użył określenia "z wyjątkiem", ale czy zgodne z logiką?

Co więcej, w stanowisku policji czytamy:

"Należy stwierdzić, że użycie zwrotu 'jest obowiązany umożliwić' jest szerszym pojęciem niż 'ustąpienie pierwszeństwa'. Zgodnie z definicją ustąpienia pierwszeństwa należy powstrzymać się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości. W okolicznościach o jakich mówią nowe regulacje, trudno byłoby mówić o zmuszeniu do zmiany kierunku jazdy albo istotnej zmiany prędkości w sytuacji, w której pojazd stoi przed przeszkodą lub miejscem zanikania pasa lub porusza przed nim z niewielką prędkością. Dlatego też zwrot 'umożliwić zmianę pasa ruchu' został użyty świadomie".

Wracając do przykładu z włączającym się do ruchu autobusem, to czyż nie mamy dokładnie takiej samej sytuacji w art. 18. 1?

"Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię".

Oczywiście, że tak, bo przecież autobus stoi, ale w przypadku tego przepisu ustawodawca akurat zatroszczył się o doprecyzowanie tego manewru w ust. 2.:

"Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego".

Do czego zmierzam? Do tego, że stanowisko policji wydaje się być stanowiskiem broniącym przepisu, który został napisany źle. W mojej opinii zupełnie niepotrzebnie użyto zwrotu "z wyjątkiem", który odwraca sytuację pierwszeństwa do góry nogami i wprowadza zamieszanie. Oto dwa przykłady pokazujące paradoks tej sytuacji.

Nierzadko w dużych miastach są dodatkowe pasy ruchu, które przechodzą płynnie w buspas. Co prawda jest na jezdni określone miejsce, w którym zaczyna się buspas, ale wyłącznie w postaci znaku poziomego. Nie ma więc żadnej fizycznej przeszkody, która jednoznacznie określa koniec pasa ruchu dla zwykłych pojazdów. Przy obowiązujących zasadach ruchu drogowego autobusy, taksówki i auta elektryczne mogą takim pasem jazdę kontynuować, ale zwykłe auta już nie. Dla nich pas ten się kończy, więc wraz z jego końcem nabywają pierwszeństwa, a raczej prawa do nieustępowania pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na pasie ruchu, który ma kontynuację. Pytanie pozostawię bez odpowiedzi: czy kierowca pojazdu znajdującego się na pasie ruchu z kontynuacją będzie na to gotowy, nie widząc żadnej przeszkody na prawym pasie ruchu?

Na pocieszenie mamy jeszcze takie stanowisko policji:

"…należy zwrócić uwagę, że kierujący zmieniający pas ruchu w takiej sytuacji nie został zwolniony z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy), dlatego też uwzględniając różne okoliczności, manewr zmiany pasa ruchu powinien być wykonany z zachowaniem warunków bezpieczeństwa".

Drugą sytuację zobrazuję poniższą grafiką.

Obraz

W myśl nowych przepisów i stanowiska policji, pojazd A nie musi ustępować pierwszeństwa pojazdowi B, a pojazd C nie musi pojazdowi D, itd. To jest typowa, zgodna z założeniem ustawodawcy jazda na suwak. Jeśli jednak pojazd B, tak jak na grafice, zostawi sporą przestrzeń dla pojazdu A, a z tej przestrzeni pierwszy skorzysta pojazd C, bo kierujący A się np. zagapił, to wówczas zasada pierwszeństwa zupełnie się zmieni. Wtedy to pojazd A ma pierwszeństwo przed C, natomiast pojazd D musi ustąpić pojazdowi E, a pojazd F, który miał wpuścić E, musi ustąpić kolejnemu.

Co więcej, gdyby pojazd C nie wjechał wcześniej, ale pojazd D wpuścił wcześniej pojazd E, to wówczas pojazd E jest zobowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi C, ale pojazd D jeszcze swojego obowiązku nie wypełnił, bo choć wpuścił już jeden pojazd, to nie zrobił tego tuż przed końcem lewego pasa. Musiałby więc wpuścić kolejny pojazd nieoznaczony literą na grafice. Jeśli się pogubiliście, to już wiecie do czego mogą doprowadzić nowe przepisy.

Jazda na suwak tylko przy znacznym zmniejszeniu prędkości, czyli…?

Drugim zapisem dość wątpliwym jest sam początek ust. 4a i 4b:

"W warunkach znacznego zmniejszenia prędkości na jezdni z więcej niż jednym pasem ruchu w tym samym kierunku jazdy..."

Są to warunki, kiedy w ogóle zapis ten obowiązuje i kiedy kierowcy muszą stosować się do zasad jazdy na suwak. Pytanie zasadnicze brzmi: kiedy występują warunki znacznego zmniejszenia prędkości?

W tym przypadku policja bardziej rozwiewa wątpliwości:

"Odnosząc się do określenia 'w warunkach znacznego zmniejszenia prędkości' należy stwierdzić, że jest to okoliczność mająca charakter generalny. Nie dotyczy zatem jednego czy kilku pojazdów, lecz określa występujące na danym odcinku drogi okoliczności wymuszające jazdę z niewielką prędkością nie tylko na pasie ruchu z przeszkodą, lecz także na co najmniej sąsiednim (na którym nie ma przeszkody). Reguła 'jazdy na suwak' nie będzie miała zastosowania w sytuacji gdy spowolnienie występuje wyłącznie na pasie ruchu zanikającym lub na którym występuje przeszkoda, lecz na sąsiednim pasie (na którym nie ma przeszkody) ruch odbywa się płynnie" – wyjaśnia Radosław Kobryś.

W zasadzie wszystko jest jasne. Warto zaznaczyć, że zgodnie z powyższym, płynność ruchu określamy tempem jazdy na pasie mającym kontynuację, a nie na kończącym się. Ma to sens, bo na przykład zator na pasie rozbiegowym, ale normalny ruch na pozostałych pasach, nie jest sytuacją określoną w ust. 4a i 4b. Nie obowiązuje więc jazda na suwak.

Jednak przykładowo wystarczy, że jeden kierujący na pasie z kontynuacją postanowi wpuścić zestaw ciężarówki z przyczepą z pasa zanikającego, a w jednym momencie ruch na pasie z kontynuacją znacznie się spowolni. Czy wystarczająco, by już uznać to za sytuację "znacznego zmniejszenia prędkości"? To pozostaje bez odpowiedzi.

W normalnych warunkach przez krótki czas byłoby to spowolnienie ruchu, ale ruch ten by się unormował. Jednak przy nowych przepisach kierowca kolejnego pojazdu na pasie kończącym może uznać, że nastąpiło znaczne zmniejszenie prędkości i nabył pierwszeństwo do zmiany pasa. Może to tylko hipotetyczna sytuacja, ale czy niemożliwa?

W czym tak naprawdę tkwi problem?

Odnoszę wrażenie, że ustawodawca popełnił błąd wpisując do ustawy "z wyjątkiem 4a i 4b", do którego nie chce się teraz przyznać, a policja stoi po stronie ustawodawcy jako organ doradczy czy konsultujący nowe przepisy. Całe szczęście, kierowcy, których obserwuję od pewnego czasu w Warszawie, już zaczynają stosować się do zasad jazdy na suwak i wychodzi im to bardzo dobrze. Ważne, by zamierzony efekt został osiągnięty, a przepisy traktować nie literalnie, tak jak w tym artykule, ale zgodnie z intencją ustawodawcy.

Jeśli chcesz poznać oryginalną treść zapytania oraz odpowiedź policji, przejdź na drugą stronę artykułu.

ZAPYTANIE AUTORA

Szanowny Panie,

Bardzo proszę o oficjalne stanowisko Policji w sprawie zmian w przepisach dotyczących jazdy na suwak. Są w nich bowiem zapisy, które budzą nasze wątpliwości i obawiam się, że będą dowolnie interpretowane przez kierowców. Oto one:

W nowych przepisach jest taki oto zapis:

"Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na który zamierza wjechać, z wyjątkiem ust. 4a i 4b..."

To "z wyjątkiem" dotyczy rzecz jasna jazdy na suwak. Ustawodawca w ten sposób, używając określenia "wyjątek", sugeruje, że wcześniej opisana zasada pierwszeństwa traci ważność. Czyli obowiązek ustąpienia pierwszeństwa nie dotyczy kierowcy, któremu kończy się pas ruchu, jak w opisanej sytuacji w ust. 4a i 4b.

Jednak w opisanym w ustępach wyjątkach ustawodawca nie wspomina o pierwszeństwie tak jak w zapisie ogólnym. Nie używa tam określenia, że kierowca zmieniający pas ruchu ma pierwszeństwo przed tym, który jazdę swoim pasem może kontynuować, ale pisze, że:

„…kierujący pojazdem poruszający się sąsiednim pasem ruchu jest obowiązany, bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasa ruchu, umożliwić jednemu pojazdowi (…) zmianę tego pasa ruchu na sąsiedni…”

Rozumiem, że na kierowcy, któremu pas się nie kończy, ciąży obowiązek dania drugiemu możliwości zmiany pasa, ale nie jest to obowiązek jak w punkcie 4, czyli obowiązek ustąpienia pierwszeństwa. Niestety "obowiązany ustąpić pierwszeństwa" a "umożliwić jednemu pojazdowi zmianę pasa ruchu" to nieduża, ale moim zdaniem sporna różnica. Tu obawiamy się różnych interpretacji tych zapisów przez kierowców i niestety wymuszeń w wyniku niejednoznacznego określenia tych przepisów.

"W przypadku jazdy na suwak przepisy precyzyjnie określą zasady pierwszeństwa jazdy z poszczególnych pasów ruchu, gdy następuje zmniejszenie ich liczby".

Więc i tu mamy sugestię, że są inne/nowe zasady pierwszeństwa, kiedy występuje jazda na suwak. Dodatkowo jeszcze jest grafika, która sugeruje pierwszeństwo dla kierowcy zmieniającego pas ruchu, bo pojazd ten został oznaczony cyfrą 1, a pojazd, który jest zobowiązany umożliwić mu zmianę pasa ruchu cyfrą 2. Prosta logika podpowiada więc, że w sytuacji jazdy na suwak, pojazd zmieniający pas ruchu przed przeszkodą ma pierwszeństwo.

Stawiamy więc pytanie zasadnicze: kto ma pierwszeństwo w sytuacji opisanej w punkcie 4a i 4b?

Wątpliwość druga to zapis: "W warunkach znacznego zmniejszenia prędkości na jezdni z więcej niż jednym pasem ruchu w tym samym kierunku jazdy..." w ust. 4a i 4b. pozostaje pole do nadinterpretacji. Bo kiedy kierowca ma wiedzieć, czy jest znaczące zmniejszenie prędkości? Rozumiem, że przepisy nie zawsze precyzyjnie określają prędkość, ale w przypadku, kiedy zasada pierwszeństwa się odwraca (jeśli faktycznie tak jest), to jest to niezwykle istotne.

red. Marcin Łobodziński

WP Autokult

ODPOWIEDŹ RZECZNIKA POLICJI

W odpowiedzi na e-mail z dnia 23 października br. poniżej przedstawiam stanowisko Biura Ruchu Drogowego KGP odnoszące się do Pańskich wątpliwości.

W dniu 6 grudnia 2019 r. wchodzą w życie przepisy dotyczące jazdy zgodnie z zasadą zamka błyskawicznego – tzw. ,,jazdy na suwak”, wprowadzone ustawą 16 października 2019 r. o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2019 r. poz. 2202).

Mając na uwadze obszary poruszane przez Pana w korespondencji należy wskazać, że zgodnie z przepisami (art. 22 ust. 4a i 4b ustawy – Prawo ruchu drogowym) w warunkach znacznego zmniejszenia prędkości na jezdni z więcej niż jednym pasem ruchu w tym samym kierunku jazdy, w przypadku gdy nie istnieje możliwość kontynuacji jazdy pasem ruchu z powodu wystąpienia przeszkody na tym pasie ruchu lub jego zanikania, kierujący pojazdem poruszający się tym pasem ruchu nie ma obowiązku ustępowania pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu (mającym kontynuację), na który zamierza wjechać.

Przepis art. 22 ust. 4a ustawy wskazuje, że w takiej wyjątkowej sytuacji drogowej kierujący pojazdem poruszający się sąsiednim pasem ruchu (mającym kontynuację) jest obowiązany bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasa ruchu, umożliwić jednemu pojazdowi lub jednemu zespołowi pojazdów, znajdującym się na takim pasie ruchu, zmianę tego pasa ruchu na pas sąsiedni, którym istnieje możliwość kontynuacji jazdy.

Przywołany wyżej przepis należy czytać zgodnie z intencją ustawodawcy, który miał na celu przede wszystkim zapewnienie większej płynności ruchu na całym przekroju (szerokości) jezdni. Tym samym należy uznać, że kierujący pojazdem znajdujący się na pasie, na którym z różnych względów (zanikanie, przeszkoda) nie można kontynuować jazdy, jest w uprzywilejowanej sytuacji i powinien zostać „wpuszczony” przez kierującego jadącego sąsiednim pasem na pas ruchu, na którym kontynuowanie jazdy jest możliwe.

Jednocześnie należy wskazać, że dla stosowania nowej zasady (art. 22 ust. 4a i 4b ustawy - Prawo ruchu drogowym) muszą zaistnieć jednocześnie dwa warunki:

  1. Po pierwsze, musi występować znaczne zmniejszenie prędkości, a więc zazwyczaj będzie to spowolnienie „zatorem drogowym”, w którym pojazdy stoją lub poruszają się z niewielką prędkością. Przyczyną zatoru drogowego może być zarówno duże natężenie ruchu, jak również kolizja bądź awaria pojazdu, itp.

Odnosząc się do określenia „w warunkach znacznego zmniejszenia prędkości” należy stwierdzić, że jest to okoliczność mająca charakter generalny. Nie dotyczy zatem jednego czy kilku pojazdów, lecz określa występujące na danym odcinku drogi okoliczności wymuszające jazdę z niewielką prędkością nie tylko na pasie ruchu z przeszkodą, lecz także na co najmniej sąsiednim (na którym nie ma przeszkody). Reguła „jazdy na suwak” nie będzie miała zastosowania, w sytuacji gdy spowolnienie występuje wyłącznie na pasie ruchu zanikającym lub na którym występuje przeszkoda, lecz na sąsiednim pasie (na którym nie ma przeszkody) ruch odbywa się płynnie.

  1. Po drugie, miejsce wjazdu zostało wyraźnie określone jako miejsce (końcowy odcinek pasa ruchu) bezpośrednio przed miejscem wystąpienia przeszkody lub miejscem zanikania pasa ruchu. Chodzi o to, aby uniknąć próby zmiany pasa ruchu jednocześnie przez kilku kierowców w kilku miejscach, co nie sprzyja niewątpliwie płynności ruchu. Ustawodawca nową regulacją daje niejako „gwarancję”, że kierowca na pasie ruchu który się kończy, nie musi szukać wcześniej możliwości zmiany pasa ruchu, ponieważ dojeżdżając do samego końca zostanie płynnie wpuszczony na sąsiedni pas. Stosowanie naprzemiennej zasady zapewni równomierne kontynuowanie jazdy kierowcom z dwóch lub trzech pasów ruchu.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że przepis nie stanowi zalecenia, tylko wprost reguluje jakie obowiązki spoczywają na kierujących pojazdami. Należy stwierdzić, że użycie zwrotu „jest obowiązany umożliwić” jest szerszym pojęciem niż „ustąpienie pierwszeństwa”. Zgodnie z definicją ustąpienia pierwszeństwa należy powstrzymać się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości. W okolicznościach o jakich mówią nowe regulacje, trudno byłoby mówić o zmuszeniu do zmiany kierunku jazdy albo istotnej zmiany prędkości w sytuacji, w której pojazd stoi przed przeszkodą lub miejscem zanikania pasa lub porusza przed nim z niewielką prędkością. Dlatego też świadomie został użyty zwrot „umożliwić zmianę pasa ruchu”.

W podsumowaniu, mając na względzie powyżej wskazany cel ustawodawcy, można stwierdzić, że zastosowanie nowych przepisów jest ograniczone wyłącznie do przypadków istotnego spowolnienia ruchu, spowodowanego zatorem drogowym. Ponadto należy zwrócić uwagę, że kierujący zmieniający pas ruchu w takiej sytuacji nie został zwolniony z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy), dlatego też uwzględniając różne okoliczności, manewr zmiany pasa ruchu powinien być wykonany z zachowaniem warunków bezpieczeństwa.

podinsp. Radosław Kobryś

radca Wydziału Opiniodawczo-Analitycznego

Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (60)