W Rosji powróci Wołga. I nie będzie to dowód rosnącej siły Moskwy
W 1956 r. radzieckie zakłady GAZ rozpoczęły produkcję modelu 21 Wołga. Choć najbardziej rozpoznawalna u nas, druga generacja tego auta (1967 – 1985) to już zamierzchła przeszłość, to kolejne wcielenia pojazdów o takiej nazwie powstawały do 2009 r. Teraz wrócą, ale Rosjanie nie mają z czego być dumni.
14.07.2024 08:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wołga, najczęściej w kolorze czarnym, była swego czasu na tyle często spotykana w Polsce, że stała się źródłem miejskich legend i symbolem komunistycznej bezpieki. W Związku Radzieckim auto musiało być zapewne powodem do dumy przynajmniej części jego mieszkańców (nawet tych, którzy zapewne nigdy nie mogli sobie pozwolić na jej zakup).
Choć stylistyka kolejnych wcieleń Wołgi mogła – delikatnie rzecz ujmując - budzić kontrowersje, to auta o tej nazwie doczekały się dziewięciu wcieleń i produkowane były do 2009 r. Nie liczę tu epizodu z przyklejeniem znaczka Wołgi do Chryslera Sebringa. Na marginesie, nazwa tej Wołgi została rozszerzona o dopisek Siber, mający chyba nawiązywać do oryginału, ale jednak bardziej kojarzący się z Syberią. Koniec Wołgi mógł więc być dla Rosjan rozczarowujący. Ale teraz auto o tej nazwie ma wrócić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje serwis autostat.ru, Klaster Motoryzacyjny Niżny Nowogród zamierza uruchomić produkcję trzech modeli pod marką Wołga w wymiarze około 100 tys. aut rocznie. Pierwszy będzie sedan Wołga C40, mający być ofertą dla ludzi biznesu. W planach jest jeszcze Wołga K30 – średniej wielkości crossover oraz jego większy krewniak K40. Auta mają być wyposażone w silnik o mocy 188 KM i siedmiobiegową, automatyczną przekładnię. Czyli sukces, tak? Nie do końca.
Nowe modele Wołgi nie będą rosyjskimi konstrukcjami. Każdy z nich będzie klonem chińskich aut. Pierwowzorem dla Wołgi C40 będzie Changan Raeton Plus. Dla Wołgi K30 będzie nim Oshan X5 Plus, a dla Wołgi K40 – Changan Uni-Z. Chińczycy kolejny raz wyciągają do Rosji "pomocną dłoń". Pomoc ta będzie jednak jednocześnie oznaczała całkowite uzależnienie od Państwa Środka.