Volvo S60 T5 (2019) (fot. Mateusz Żuchowski)

Volvo S60 już jest w Polsce. Oto, czego dowiedziałem się z wizyty w salonie

Mateusz Żuchowski
12 kwietnia 2019

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pierwsze egzemplarze Volvo S60 dotarły już do polskich salonów. Nowy sedan klasy średniej nie różni się wiele od obecnego już od roku na polskim rynku kombi V60, ale i tak pod paroma względami stanowi zaskoczenie.

Choć rynek sedanów klasy średniej nie ma obecnie już tak wielkiego znaczenia jak przed erą SUV-ów, to jednak nowe S60 jest modelem, z którym Volvo wiąże duże nadzieje sprzedażowe. Większe zapewne w innych częściach świata niż w Europie, ale w Polsce nazwa ta cieszyła się dużą estymą od samego momentu, gdy tylko pojawiła się na rynku w 2000 roku.

Debiutująca trzecia generacja to kolejny element nowej fali Volvo, która zaczęła się w roku 2014 od SUV-a XC90. S60 jest dopiero drugim sedanem w tej układance, po większym (choć zbudowanym na tej samej płycie podłogowej SPA) S90, który jest z nami od roku 2016. Dopełnia on gamę serii 60, z której zdążyliśmy już poznać na przestrzeni ostatnich dwóch lat SUV-a XC60 i kombi V60.

Pierwsze fakty i wrażenia

S60 naturalnie jest bardzo zbliżone do swojego odpowiednika kombi: posiada tę samą kabinę oraz projekt przedniej części nadwozia. Przy tworzeniu trójbryłowego odpowiednika projektanci zdecydowali się jednak nadać temu modelowi trochę innego charakteru. Stąd też dość zaskakujący projekt tylnych świateł, który odbiega nawet od tego, do czego przyzwyczaił nas S90.

Volvo S60 T5 (2019) (fot. Mateusz Żuchowski)
Volvo S60 T5 (2019) (fot. Mateusz Żuchowski)

Przynajmniej patrząc z tyłu nie można powiedzieć, by S60 był po prostu kolejnym nowym Volvo, tylko przeskalowanym do innego rozmiaru. Można za to przyznać, że jest to jeden z najpiękniejszych sedanów dostępnych obecnie na rynku.

Pewna niespodzianka czeka także we wnętrzu. Choć sam projekt i materiały to ta sama mieszanka skandynawskiej nieformalnej elegancji i przytulności, którą znamy ze wszystkich nowych modeli, to zwróciłem tutaj uwagę na zaskakująco niską pozycję za kierownicą. Czyżby miała ona wskazywać na sportowy charakter prowadzenia? Odpowiedź zna już Błażej Żuławski i podzielił się nią w swojej relacji z pierwszej jazdy tym modelem.

Po wyjątkowo pojemnym V60, S60 może rozczarować mniejszą przestrzenią. Z tyłu ilość miejsca jest przeciętna nawet jak na ten segment, a bagażnik o pojemności 442 litrów jest mniejszy niż u kluczowych rywali (debiutujące prawie równolegle BMW serii 3 generacji G20 mieści 480 litrów). Funkcjonalność tej przestrzeni w szwedzkim aucie ogranicza także nieregularny kształt, wpływający nawet na podłogę.

I tu pojawia się jeszcze jedna kwestia – czy na pewno szwedzkim? Nie chodzi nawet o chińskich właścicieli marki, ale o miejsce wytwarzania nowej generacji. Debiutujące S60 jest pierwszym modelem Volvo "made in USA". Produkowane jest w zbudowanej specjalnie w tym celu nowej fabryce w Południowej Karolinie.

Obraz

Prezentowany model zapisze się na kartach historii marki z jeszcze jednego powodu: jest to pierwsze od wielu lat Volvo, w którym nie są oferowane żadne silniki wysokoprężne. S60 dostępne jest w tej chwili wyłącznie z jednostkami benzynowymi T4 o mocy 190 KM i T5 o mocy 250 KM. Obydwie parowane są z ośmiobiegową przekładnią Geartronic oraz napędem na przednią oś. Wkrótce dołączą także mocniejsze hybrydy. Już w 2025 roku połowę produkcji marki mają stanowić za to samochody elektryczne.

Ceny i wnioski

Nowy sedan Volvo dostępny jest w dwóch wersjach wyposażenia. Obydwie zaczynają się od ceny 165 000 zł. Na tę chwilę próg wejścia ustawiony jest tu więc wyżej niż w przypadku konkurencyjnych modeli Audi czy BMW, ale S60 gwarantuje jednak od razu dużo wyższy poziom wyposażenia. Obydwie wersje standardowo gwarantują między innymi tapicerkę ze skóry, cyfrowe zegary, duży, dotykowy wyświetlacz środkowy z nawigacją, Apple Carplay i Android Auto, elektrycznie sterowany fotel kierowcy, światła LED oraz systemy wspierające w prowadzeniu.

Volvo S60 T5 (2019) (fot. Mateusz Żuchowski)
Volvo S60 T5 (2019) (fot. Mateusz Żuchowski)

Co ciekawe, podobnie skonfigurowana pochodna V60 wychodzi znacznie drożej. Różnica w cenie przy 250-konnej wersji napędowej T5 wynosi aż 26 900 zł. Nawet jeśli S60 nie zagrozi dominującej pozycji SUV-ów w wynikach sprzedażowych marki, to na pewno jeszcze zwiększy popularność nowych Volvo na naszych drogach.

Szwedzka marka jest teraz na fali. W 2018 r. po raz pierwszy sprzedała na polskim rynku ponad dziesięć tysięcy samochodów. Tylko w zlokalizowany w samym centrum stolicy efektownym butiku Volvo Car Warszawa, w którym odbyła się premiera S60, sprzedano 207 samochodów w ciągu zaledwie pierwszych ośmiu miesięcy funkcjonowania tego miejsca.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/7]
Źródło artykułu:WP Autokult
Volvosedanbenzynowy
Komentarze (4)