Test: Mercedes-Benz Klasy T 180d - ile "gwiazdy" w tym mercedesie?
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mercedes Klasy T to bardziej "cywilizowana" wersja dostawczego Citana. Model ma jednak francuskiego bliźniaka, więc by był godny gwiazdy na masce, trzeba było wprowadzić sporo zmian. Efekt nie jest jednak spektakularny.
Projektowanie samochodów nie jest tanie, ale są segmenty rynku, w których trzeba być obecnym. Można więc ograniczyć koszty i stworzyć coś z innym producentem, który nie aspiruje do segmentu premium. Już wcześniej Mercedes eksperymentował z pikapami, ale klienci nie dali sobie wcisnąć przerobionego Nissana Navary. Dlaczego więc mieliby kupić Nissana Townstara/Renault Kangoo z gwiazdą na masce?
To samo pytanie zadali sobie Niemcy i stwierdzili, że można popracować nad wnętrzem. I tak – zainstalowano tu w standardzie system MBUX z 7-calowym ekranem, jednak po przesiadce z elektrycznego EQS z wyświetlaczem rozciągającym się od drzwi do drzwi można się zdziwić. Jest też LED-owe oświetlenie kabiny czy chociażby kierownica z niezliczoną liczbą przycisków, a do tego dyskusyjnymi panelami dotykowymi. Materiały nie wyróżniają się na tle segmentu.
O ile jednak Mercedes może się szczycić tym, co jest w aucie, o wiele lepiej skupić się na tym, czego tu nie ma. Doskonale wiem, że możliwości niemieckiego producenta były ograniczone technologią czy logistyką, ale mówimy tu o marce, która reklamowała się hasłem "the best or nothing". Z jednej strony to auto rodzinne, ale z drugiej kanapa ma tylko dwa mocowania na foteliki i nie jest przesuwana w żaden sposób.
Ma też irytującą przypadłość – po ustawieniu fotela pod kierowcę o wzroście 180 cm, złożenie tylnej kanapy wymaga już wciśnięcia jej na siłę. Jeśli właściciel miałby dłuższe nogi, cała operacja wymagałaby przesunięcia fotela. Na szczęście przestrzeń bagażowa jest olbrzymia. Warto zdecydować się na drzwi, a nie klapę z tyłu – jest ciężka i nie można zamówić jej elektrycznego zamykania.
Oferta silnikowa jest uboga. Jednostka Diesla nie jest przejęta z np. Klasy C, gdzie ma niemal aksamitną kulturę pracy i pali tyle, co nic. Zamiast tego mamy sprawdzony motor o pojemności 1,5 l "porażającej" mocy 116 KM. Generuje on 270 Nm już przy 1750 obrotach. To wszystko sprawia, że auto jest po prostu wolne – setka pojawia się na prędkościomierzu po 13 sekundach.
Wolno, ale oszczędnie. Gdy już silnik się nagrzeje i przestanie klekotać jak szalony, wyniki spalania są co najmniej akceptowalne. Przy prędkości 90 km/h mówimy o zużyciu na poziomie 4,5 l/100 km, na drodze ekspresowej będzie to już 5,9 l/100 km. Oczywiście gorzej jest w mieście, gdzie jednostka będzie się domagała nawet 7 l/100 km. Lepsze wyniki można z pewnością uzyskać w autach z przekładnią manualną.
Autostrada ujawnia kolejne wady, których przy takiej aerodynamice auta nie dało się uniknąć. Mercedes jest wrażliwy na podmuchy wiatru, a przy lusterkach można usłyszeć szumy powietrza. Choć według producenta poprawiono wygłuszenie względem chociażby Citana czy francusko-japońskich bliźniaków, dalej jest to kwestia mocno dyskusyjna.
Ciekawie za to prezentuje się sytuacja rynkowa Klasy T, zwłaszcza, że startuje ona z poziomu 130 tys. zł. Oczywiście, "wołem roboczym" jest Citan, co widać po cenniku (od około 110 tys. zł), ale i materiałach w kabinie. Na podobnym poziomie (od 107 900 zł) jest też Kangoo i Nissan Townstar (109 900 zł).
Co ciekawe, poziom 130 tys. zł pozwala na zakup najdroższego Forda Grand Tourneo, który pomieści nawet 7 osób – taka wersja w Mercedesie dopiero ma się pojawić. Odrzucam francuskie kombivany, gdyż oferowane są one w wersji elektrycznej. Toyota ma jeszcze wersję spalinową i tu ciekawostka. 130 tys. zł pozwala na zakup wersji Businness, ale droższa jest jeszcze odmiana Family, sięgając bez problemu poziomu 160 tys. zł. To więcej niż doposażony egzemplarz mercedesa widoczny na zdjęciach.
- Oszczędny silnik wysokoprężny
- W odpowiedniej specyfikacji zrywa z wizerunkiem woła roboczego
- Dalej czuć mocne powiązanie z tańszym, francuskim produktem
Mercedes-Benz Klasy T 180d - dane techniczne | |
---|---|
Rodzaj napędu: | Silnik Diesla |
Pojemność skokowa: | 1461 cm3 |
Maksymalna moc: | 116 KM przy 3750 obrotów |
Maksymalny moment obrotowy: | 270 Nm przy 1750 obrotów |
Skrzynia biegów: | Automatyczna, 7-stopniowa, dwusprzęgłowa |
Pojemność zbiornika paliwa | 54 l |
Pojemność bagażnika: | 520 l |
Masa holowanej przyczepy z hamulcami: | 1500 kg |
Osiągi: | |
Prędkość maksymalna: | 177 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 13,3 - 13,6 s |
Średnie zużycie paliwa (katalogowo): | 5,3 - 5,9 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa w mieście: | 7,2 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na drodze krajowej: | 4,5 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na drodze ekspresowej: | 5,9 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na autostradzie: | 6,7 l/100 km |
Ceny | |
Model od: | 133 500 zł |
Cena egzemplarza ze zdjęć: | ok. 150 tys. zł |