Test: Lamborghini Diablo SE 6.0 - za sterami marzenia z dzieciństwa
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Never meet your heroes – głosi powiedzenie. Ile jest w nim sensu, przekonałem się na własnej skórze lepiej, niż mogłem sobie zamarzyć. Stanąłem twarzą w twarz z bohaterami plakatów, gier i kolekcji resoraków, których nie sądziłem, że kiedykolwiek poznam z tak bliska. Oto Countach, Diablo, Murcielago i Aventador.
Ten tekst to pierwsza część cyklu, w którym opowiem wam o tym, jak jeżdżą Lamborghini Diablo, Countach 25h Anniversary, Aventador SVJ, Murcielago LP650-4 oraz hybrydowe Revuelto. Pozostałe części znajdziesz na koniec tego tekstu. Polecam lekturę w kolejności, w której wymieniam auta powyżej.
Chyba każdy pamięta swoje ulubione resoraki. Dla wielu z nas, którym we krwi na pewnym etapie życia popłynęła benzyna, właśnie to był początek. Ja pamiętam trzy szczególne: Ford Supervan w barwach Fujicolor Racing Team od Matchboxa, Ford Capri (miał potrójny wydech, więc musiał być szybki) bliżej nieokreślonego producenta i żółte Lamborghini Diablo z niebieskawymi szybami od Majorette.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz z 1login, aby uzyskać pełen dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści i spersonalizowanych rekomendacji.