Test: Škoda Kodiaq RS - przyjemnie bezsensowna pozycja w gamie
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Lifting Škody Kodiaq mógł pozostać przez was niezauważony, ale w przypadku wersji RS warto na chwilę się zatrzymać. Zamiast jednostki Diesla pod maską wylądowała mocna benzyna. Głosy malkontentów zostały wysłuchane. Sprawdziłem, czy miały one sens.
Škoda Kodiaq RS - test, opinia
Pewnie mało kto pamięta fakt, że Škoda Kodiaq RS z jednostką wysokoprężną została najszybszym siedmioosobowym SUV-em na torze Nürburgring. Nie będę ukrywał, że sam z tego rekordu się nabijałem, bo i kategoria została wzięta z kosmosu, a i samo auto specjalnie sportowe nie było. W skrócie: można, ale po co?
No i jeszcze ten silnik: dwulitrowa jednostka Diesla wspomagana przez dwie sprężarki. Falę klekotu starano się przykryć dźwiękami z głośników, ale wszyscy wiedzieli, co jest grane. Teraz jednak sytuacja się zmienia. Pod maską wylądował silnik benzynowy, mający 245 KM, przekazujący moc na cztery koła (to oczywiście po dołączeniu przez elektronikę). Mówiąc wprost to poziom GTI w paczce przyjaznej rodzinie.
Czy to RS Q7 godne zwykłego Kowalskiego? Cóż, trzeba przyznać, że tak jak pomysł z Ingolstadt, tak też ten Czechów nie ma specjalnie dużo sensu. Efekt końcowy jest przyjemnie bezsensowny i to chyba pierwszy tak niepragmatyczny pomysł Škody – oczywiście oprócz przerobienia Kodiaqa na pick-upa.
Dwulitrowa jednostka ma nie tylko 245 KM, ale i 370 Nm już od 1600 obr./min. Ma spory potencjał typowy dla mocno doładowanych silników, bowiem "ciągnie" aż do 4300 obr./min. Takie możliwości pozwoliły też na opracowanie niezłego oprogramowania przekładni, która nie "muli" przy szybszej jeździe, co jest charakterystyczne dla niektórych aut z koncernu VAG.
Przyciśnięty motor wydaje całkiem satysfakcjonujące dźwięki. Domyślnie z głośników wydobywa się bulgot dużego V8, więc można poczuć się jakbyśmy jechali jakimś amerykańskim krążownikiem. Zwłaszcza, jeśli spojrzymy na spalanie. Mocno doładowana jednostka w mieście jest w stanie wciągnąć nawet 11 l/100 km, a na autostradzie ok. 9 l bezołowiowej na 100 km. Osiągi? Ok. 6 sekund do setki, czyli poziom szybszego hatchbacka.
Odnoszę też wrażenie, że Kodiaq jeździ jak stereotypowy amerykański wóz – na wprost. To przecież dalej płyta podłogowa Octavii czy Golfa, ale tu przystosowana do o wiele wyższego nadwozia. Mamy oczywiście zawieszenie adaptacyjne i tryby jazdy, ale czuć, że są to zmiany wymuszone i pozbawione sportowej finezji.
Bo Kodiaq był zaprojektowany dla całej rodziny, a nie widzimisię kierowcy. Mamy gigantyczny bagażnik, który w wersji 5-osobowej (dodatkowy rząd jest bardzo umowny) ma ok. 800 litrów. Mamy roletki, skrobaczkę przy wlewie paliwa i uchwyty na butelki ułatwiające ich otwieranie. Mamy parasolki w drzwiach i masę innych gadżetów, za którą docenia się auta Škody. Mamy też typowe bolączki – krótkie siedziska foteli i kanapy.
Kodiaq pozostaje jednak samochodem może nie starym, ale trzymającym się sprawdzonych rozwiązań. Nie ma tu nawet miękkiej hybrydy, silnik dalej emituje ok. 200 g dwutlenku węgla na kilometr, a i we wnętrzu nie postawiono na zaawansowany skok w przyszłość. Jasne, mamy ekran zamiast zegarów, ale mamy też klasyczny panel klimatyzacji. Octavia już przerzuciła się na nową wersję multimediów koncernu VAG, a ich działanie sprawia, że macie ochotę zrzucić samochód z klifu.
Ile więc za takiego RS-a? 207 400 zł. Biorąc pod uwagę, że bazowa Škoda Kodiaq startuje z poziomu 138 tys. zł, to sporo. Z drugiej jednak strony najmocniejsze egzemplarze z silnikiem Diesla i topowym wyposażeniem Laurin&Klement to już kwoty rzędu 210 600 zł. Jest to bardzo podobna wersja wyposażenia co RS, choć usportowione egzemplarze nie będą miały trójstrefowej klimatyzacji (1100 zł), podgrzewanej kanapy (800 zł), aktywnego tempomatu do 210 km/h (200 zł) czy kilku innych dodatków.
Oczywiście, są na rynku SUV-y mające nawet 300 KM, lecz wynika to z zainstalowania w nich układów hybrydowych. Mocna benzyna to swojego rodzaju ewenement w segmencie. Przyjemnie bezsensowny warto przyznać, bo jednak w tak dużym aucie widziałbym jeszcze silnik Diesla albo układ hybrydowy.
- Przyjemnie bezsensowna pozycja w racjonalnej gamie
- W końcu silnik ma przynajmniej trochę charakteru
- Przestrzeń przez duże P
- Na papierze nie ma żadnego sensu ekonomicznego, zwłaszcza patrząc na spalanie
- Krótkie siedziska
Silnik | 2.0 TSI | |
---|---|---|
Rodzaj paliwa | Benzyna | |
Moc maksymalna: | 245 KM | |
Moment maksymalny: | 370 Nm przy 1600-4300 obr./min | |
Pojemność bagażnika: | 835 l w wersji 5-osobowej | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 6,5 s | - |
Prędkość maksymalna: | 234 km/h | - |
Zużycie paliwa w mieście: | --- | 11 l/100 km |
Zużycie paliwa przy 140 km/h | --- | 9,3 l/100 km |
Średnie spalanie | 8,6-8,9 l | |
Ceny | ||
Model od: | 138 100 zł | |
Wersja RS od: | 207 400 zł |
Pełne dane techniczne Škody Kodiaq RS znajdziesz na AutoCentrum.pl