Test długodystansowy: Mazda CX‑60 z dieslem – dzień dobry!
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dzisiaj witamy w naszej redakcji Mazdę CX-60. Japoński SUV zagości u nas na pół roku. Poznajcie naszą konfigurację i sprawdźcie, jakie plany przygotowaliśmy dla CX-60.
Konfiguracja
Nasza redakcja mierzyła się z wieloma wyzwaniami. Często też dyskutujemy na wszelkie tematy związane z samochodami. Nic nas jednak nie dzieli tak bardzo jak wspólne konfigurowanie aut. Debata nad kolorem CX-60 trwała więc długo. Trochę szybciej poszło z napędem i wyposażeniem dodatkowym. Wiedzieliśmy, że ten SUV będzie nam służył w licznych dalekich podróżach.
Pod maskę trafił więc 3,3-litrowy diesel e-Skyactiv D. 6-cylindrowy motor dysponuje mocą 254 KM. Trafia ona na cztery koła przez 8-biegowy automat.
Żeby podróżowało nam się przyjemnie, wybraliśmy bogate wyposażenie Takumi Plus z pięknym, jasnym wykończeniem – w środku mamy skórzaną tapicerkę w kolorze białym z wentylacją i podgrzewaniem przednich foteli.
Wśród dodatków znalazł się pakiet Convenience & Sound zawierający m.in. ładowarkę indukcyjną, bezdotykowo otwieraną tylną klapę, nagłośnienie BOSE i wewnętrzne oświetlenie LED. Wnętrze dozbroiliśmy w matę ochronną bagażnika, welurowe dywaniki, siatkę bagażnika i organizer uchwytu na kubek.
Ostatecznie zdecydowaliśmy się na spektakularny lakier Deep Crystal Blue, którym pokryty został również kluczyk. Mamy tu więc bardzo elegancki zestaw, który śmiało może konkurować z najtwardszymi zawodnikami segmentu premium – o czym za chwilę.
Ostatecznie Mazda CX-60 z 6-cylindrowym dieslem kosztowała w naszej konfiguracji 326 697 zł brutto.
Odbiór
Propozycję testu od Mazdy dostaliśmy pod koniec października. Swoją konfigurację opracowaliśmy w styczniu, a już na początku kwietnia CX-60 była gotowa, by trafić w nasze ręce. Nasz egzemplarz japońskiego SUV-a odebraliśmy w Mirai Motors w Sosnowcu.
Wydanie było czystą przyjemnością na wysokim poziomie. Do samochodu dostaliśmy małą torbę z wysmakowanymi upominkami, które podkreślają, z jakiego kraju pochodzi nasz SUV.
Co planujemy?
Przede wszystkim jesteśmy otwarci na wasze propozycje – testujemy ten samochód dla Was, dlatego jeśli chcielibyście zaproponować sprawdzenie czegoś konkretnego, piszcie na [email protected].
Oczywiście mamy już zaplanowany szereg materiałów z Mazdą CX-60. Sprawdzimy, jak japoński SUV z dieslem radzi sobie z ciągnięciem przyczepy, zabierzemy go też w liczne długie trasy, w tym do Niemiec (cel zdradzimy później), sprawdzimy też napęd AWD w terenie. CX-60 porównamy też z konkurencją różnego rodzaju. SUV-a Mazdy zmierzymy z konkurencją premium i do premium aspirującą. Sprawdzimy też, jak oszczędny potrafi być duży, nowoczesny diesel.
Pierwsze kilometry
Od odbioru CX-60 zdążyliśmy przejechać ponad 1000 km. Ten pierwszy stint przypadł mnie. Znaczną część pokonałem po drogach krajowych, na których Mazda pozytywnie zaskoczyła mnie niskim spalaniem. Z czteroma osobami na pokładzie i pełnym bagażnikiem, 3-litrowy diesel potrzebował 4,8 l/100 km.
W trasie CX-60 zapewnia też bardzo dobry komfort. Czuć, że Mazda, chociaż nie mówi tego szczególnie głośno, coraz wygodniej usadza się na fotelu w loży premium. Dobre materiały, dobre wyciszenie, komfortowo pracujące zawieszenie i świetna charakterystyka dużego, ale oszczędnego diesla – nie trzeba więcej, kiedy ruszacie w podróż z rodziną.
Tym, co zwróciło moją uwagę, była też bardzo sprytna roleta bagażnika. Mazda nie chwali się tym nigdzie, a to naprawdę dobre rozwiązanie. Po otwarciu bagażnika roleta rozwija się bardziej niż w pozycji zamkniętej. Ta część, która normalnie jest nawinięta, jest ażurowa. Dzięki temu, jeśli przewozicie coś z otwartym bagażnikiem, nie musicie się martwić o widoczność do tyłu – w lusterku zobaczycie wszystko, bo roleta jest częściowo wykonana z siateczki.
Teraz auto trafia w ręce Olka Rucińskiego, który już wkrótce opowie wam o przebiegu jego części testu.