Test: Alfa Romeo Stelvio Veloce - uwielbiam, tylko nie z dieslem
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Większe SUV-y najlepiej spisują się z dieslem pod maską, ale dużym. Niewielka jednostka Alfy Romeo Stelvio nie spełnia oczekiwań, choć spala nieduże ilości paliwa. Tylko czy naprawdę tego oczekujemy od samochodu w wersji Veloce, co po włosku oznacza szybki?
Alfa Romeo 2.2 JTDM Veloce (2020) - test, opinia
To pytanie oczywiście pozostawiam wam, ale moim zdaniem jedyne, co naprawdę nie gra w odświeżonej Alfie Romeo Stelvio, to właśnie silnik. Na papierze wszystko się zgadza, bo przy masie 1745 kg takie parametry jak 209 KM i 470 Nm powinny dawać bardzo dobre osiągi. I dają, bo Stelvio potrafi przyspieszyć do setki w czasie 6,6 s. To co nie gra?
Sam fakt, że to diesel. Jego praca nie jest tak harmonijna i płynna jak wersji benzynowej, którą jeździłem przed liftingiem. Brakuje elastyczności, lepszej reakcji skrzyni biegów i za dużo tu klekotu. Motor jest kulturalny i świetnie pasuje do jakiegoś volkswagena czy hyundaia, ale w samochodzie marki Alfa Romeo oczekuje się czegoś więcej.
Żeby było jasne – silnik sam w sobie jest bardzo dobry, ale mi się tu nie podoba. Podam taki przykład - wersją benzynową, pomimo obecności automatu na pokładzie, bardzo dużo jeździłem w trybie manualnym, zmieniając biegi wielkimi łopatkami pod kierownicą. To jeden z nielicznych samochodów, w którym taka właśnie jazda sprawia trudną do zrozumienia radość. W dieslu równie dobrze mogłoby tych łopatek nie być. Zresztą i tak wymagają dopłaty.
Jeśli komuś nie zależy na czymś, co nazywamy charakterem samochodu, to diesel może być dobrym wyborem. Tym bardziej że benzyniak, pomimo iż jest świetny, potrzebuje sporo paliwa. Tymczasem Stelvio z dieslem na autostradzie spali 8,6 l/100 km, a na krajówce zmieści się nawet w 5 l/100 km. Jeśli jeździcie dynamicznie, to i tak na trasie samochód nie spali więcej niż 7 l/100 km. Tyle tylko, że diesel kosztuje ok. 20 tys. zł więcej. Żeby się to zwróciło, trzeba przejechać ok. 100 tys. km.
Co nowego, a co po staremu?
Lifting Stelvio to kilka małych, ale istotnych zmian. Przede wszystkim multimedia, które nie tylko poprawiono, ale też zbudowano interfejs niebywale przejrzysty i dający się przyjemnie konfigurować jak w żadnej innej marce. Ekran jest wciąż nieduży (8,8 cala), niski, co wielu klientom bardzo przypadnie do gustu – nie każdy chce mieć ogromny sterczący tablet. Ładniejsza jest grafika za sprawą wyższej rozdzielczości. Plus za to, że wciąż nie wystaje, tylko jest ładnie wkomponowany w kokpit i obsługuje się go wygodnym pokrętłem.
Ogólnie obsługa samochodu jest bez zarzutu, całkowicie analogowa. Pod tym względem Alfa Romeo Stelvio może i jest przestarzała na tle konkurencji, ale to akurat bardzo dobrze. Coraz trudniej o SUV-a, w którym można zmienić temperaturę czy włączyć jakąś funkcję w rękawiczkach. Pozostawiono bardzo czytelny i bogaty w funkcje komputer pokładowy oraz przejrzyste zegary analogowe.
Stelvio ma teraz obszerny pakiet systemów bezpieczeństwa z utrzymaniem pasa ruchu włącznie, choć akurat ten pracuje nieprecyzyjnie i często się wyłącza. Bardzo szybko przypomina też kierowcy o konieczności trzymania rąk na kierownicy, co w praktyce oznacza, że trzeba często kierownicą ruszać, a to z kolei oznacza, że system jest bez sensu. Można go nie zamawiać, ale jest częścią pakietu innych przydatnych rozwiązań, więc pozostaje go wyłączyć.
Veloce, czyli szybki
Po liftingu Stelvio otrzymało nową specyfikację Veloce i jest to strzał w dziesiątkę. Wygląda jak topowe, niemal wyczynowe Quadrifoglio, a kosztuje sporo mniej (prawie 200 tys. zł). Pięknie prezentują się zderzaki, duże obudowy końcówek wydechu, które nie mają żadnych zaślepek i kontrastowe czarne elementy wpisane w soczyście czerwony lakier. Bez wątpienia jest to piękny samochód i ani jeden detal tego nie zaburza.
Również wnętrze może podobać się osobom, ceniącym sobie sportowy styl. Siedzenia mają solidne wyprofilowanie, poziome przeszycia skórzanej tapicerki i regulację długości siedziska. Pozycja za kierownicą jest fantastyczna - tak jak samo koło kierownicy z przyciskiem do uruchamiania silnika. Wszystko to zapowiada, że Veloce jest szybka.
Nawet z dieslem pod maską potrafi szybko pojechać. Już nie chodzi nawet o przyspieszenie, lecz o pracę zawieszenia na prostej i w zakrętach. Przy wysokich prędkościach, pomimo iż czuć mocno lekkość samochodu, budzi duże zaufanie. Napęd na cztery koła o charakterystyce tylnonapędowej także. Na dużych dziurach nic w podwoziu nie tłucze, a auto świetnie radzi sobie na szybko pokonywanych szutrowych drogach.
Niestety, za adaptacyjne amortyzatory trzeba dopłacić 5000 zł, a za pakiet Performance, który dokłada jeszcze szperę w tylnej osi oraz łopatki do zmiany biegów - aż 11 500 zł. Szkoda, bo moim zdaniem w tej właśnie specyfikacji powinien to być standard.
Prowadzenie Stelvio to czysta przyjemność i radość z prawie sportowej jazdy. Prawie, bo pod maską diesel. Prawie, bo nie da się wyłączyć systemu ESP, który co prawda pozwala na lekkie uślizgi, ale tylko lekkie. Tryb DNA zmienia reakcje silnika i skrzyni biegów, ale nie usypia systemu ESP w ustawieniu Dynamic.
Niestety, nie poprawiono pracy skrzyni biegów. 8-stopniowa przekładnia szarpie za każdym razem w ustawieniu Advanced Efficiency, kiedy to po odpuszczeniu gazu przechodzi na bieg jałowy. Każde włączenie napędu to szarpnięcie, co po kilku minutach jazdy daje do zrozumienia kierowcy, żeby więcej tego nie włączać.
Niestety, automat nie jest tak szybki jak w wersji benzynowej, ale w ustawieniu normalnym pracuje bardzo dobrze aż do prędkości bliskiej zatrzymania. Tak jak przed liftingiem, zdarza mu się porządnie szarpnąć przy redukcji na pierwszy bieg, kiedy auto np. dojeżdża do skrzyżowania.
Skoro już jesteśmy w mieście, to warto wspomnieć o średnicy zawracania, która wynosi 11,7 m. To bardzo dużo, a przednie koła wyraźnie nie mają ochoty skręcać. Również widoczność w innych kierunkach niż do przodu i na boki jest ograniczona. Na pewno nie jest to miejski SUV, a z silnikiem Diesla też nie jest sportowy. Za to idealny na długie i szybkie trasy oraz dla osób, które cenią sobie piękno i styl.
- Praktyczne auto w pięknej formie
- Świetna pozycja za kierownicą
- Czytelny i łatwy w obsłudze kokpit
- Dobre multimedia
- Dobrze zaprojektowany bagażnik
- Znakomite właściwości jezdne
- Ekonomiczny silnik
- Silnik Diesla nie pasuje do wersji Veloce
- Skrzynia biegów szarpie przy redukcjach i w trybie ekonomicznym
- Asystent pasa ruchu jest prawie bezużyteczny
Alfa Romeo 2.2 JTDM Veloce - dane techniczne
Silnik i napęd: | ||
---|---|---|
Objętość skokowa: | 2143 cm3 | |
Moc maksymalna: | 209 KM | |
Moment maksymalny: | 470 Nm | |
Skrzynia biegów: | 8-biegowa, automatyczna | |
Pojemności i masy | ||
Pojemność bagażnika: | 525-1600 l | |
Pojemność zb. paliwa: | 58 l | |
Masa własna: | od 1745 kg kg | |
Ładowność: | 590 kg | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 6,6 s | |
Prędkość maksymalna: | 215 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 6,4 | 8,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 5,0 | 4,9-6,8 l/100 km |
Zużycie paliwa (autostrada): | --- | 8,6 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 5,6 l/100 km | 7,3 l/100 km |
Cena: | ||
Model od: | 161 900 zł | |
Wersja silnikowa od: | 235 000 zł | |
Wersja testowa od: | 235 000 zł |