Nowa stylistyka Suzuki Swifta kryje podobne jak kiedyś proporcje© fot. Szymon Jasina

Suzuki Swift Hybrid 1.0: liczy się lekkość

Szymon Jasina
18 grudnia 2018

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niszowe, niezbyt się wyróżniające, ale też bardzo charakterystyczne i robione od dawna wg tego samego przepisu. Takie jest Suzuki Swift, miejskie auto z Japonii, którego nowa generacja nie zmieniła się tak bardzo, jak mogłoby się to wydawać. I jest to dobra wiadomość.

Suzuki Swift Hybrid 1.0 - test

Gdy po raz pierwszy zobaczyłem zdjęcia nowego Suzuki Swifta, spodziewałem się rewolucji. Dwie poprzednie odsłony wyglądały podobnie do siebie i miały nietypowe dla segmentu B proporcje. Ich nadwozia były nieco pudełkowate. W przypadku najnowszej odsłony japońskiego mieszczucha widać wiele nawiązań do starszych modeli, ale samochód wygląda wyraźnie inaczej. Duży grill, mniej charakterystyczne światła, ale też po prostu cały projekt sugeruje odejście od dawnego stylu.

Swift jak dawniej

To jednak tylko wrażenie. Wystarczy wsiąść do kabiny, aby przekonać się, że stylistom udało się sprytnie ukryć nietypowe proporcje, które cały czas tu są. Suzuki Swift nadal robi wrażenie ilością przestrzeni. Za kierownicą bez problemu można usiąść z wysokim kapeluszem na głowie. Przednia szyba jest poprowadzona dużo bardziej pionowo, niż przyzwyczaiły nas dziś samochody. Skoro jest to model miejski, to zdecydowano, że przestronna kabina jest ważniejsza niż nieco mniejszy opór powietrza.

Obraz
© fot. Szymon Jasina

Wbrew panującym trendom, Suzuki Swift nie urósł. Co prawda rozstaw osi czwartej generacji jest o 20 mm większy, ale już całkowita długość się jest mniejsza o 10 mm. Efekt jest godny pochwały. Przy zachowaniu niewielkich wymiarów, które ułatwiają manewrowanie na miejskich parkingach, kabina jest przestronna. Jednak mniejsza niż u konkurentów długość ma też minusy. Udało się powiększyć bagażnik, który pomieści 265 l, ale nadal nie jest to imponująca wartość.

Po zajęciu miejsca za kierownicą potrzeba chwili przyzwyczajenia się do nietypowo poprowadzonej przedniej szyby i zaskakująco dużej ilości przestrzeni w kabinie. Jednak po chwili to dziwne uczucie mija i można docenić niespotykaną u konkurencji przestronność. Jednak jeszcze ciekawiej robi się po ruszeniu z miejsca.

Obraz
© fot. Szymon Jasina

Lekkość ma znaczenie

Muszę przyznać, że po wyglądzie zewnętrznym, parametrach i wrażeniach w środku nie spodziewałem się wiele. Swift miał być kolejnym poprawnym, ale nie wyróżniającym się samochodem. Szybko jednak przekonałem się, że japoński mieszczuch ma swój charakter. Inżynierowie zadbali o odpowiednią kurację odchudzającą. W efekcie podstawowa wersja Swifta waży zaledwie 865 kg. To nawet o 200 kg mniej od niektórych konkurentów.

Właśnie to wpływa na wrażenia podczas jazdy. Pod maskę trafił 3-cylindrowy turbodoładowany silnik o pojemności jednego litra. Generuje on 111 KM, co w połączeniu z małym ciężarem Swifta zapewnia niezłe osiągi i umożliwia dynamiczną jazdę. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 10,6 s, a prędkość maksymalna to 195 km/h. W praktyce przekłada się to na zaskakującą przyjemność za kierownicą.

Obraz
© fot. Szymon Jasina

Zawieszenie działa poprawnie, ale nie daje wyjątkowej pewności prowadzenia, co dodatkowo potęguje wrażenie szybkiej jazdy miejskim suzuki. Nieźle wypada też skrzynia biegów. Choć brakuje jej ostrości znanej z poprzedniej generacji Swifta w wydaniu Sport, to jest nieźle.

Hybryda, ale tylko trochę

Nie sposób nie zauważyć jeszcze jednej rzeczy – napisu "hybrid" na klapie bagażnika. Jednak nie jest hybryda pokroju Priusa, tylko tak zwany układ "mild hybrid". W jego przypadku zebrana podczas hamowania energia elektryczna jest wykorzystywana do wspomagania silnika przy dużym obciążeniu, ale nie zapewni napędu sama. W skrócie ma to na celu odzyskanie części energii, która normalnie jest tracona. W teorii super, w praktyce powstaje pytanie, czy to ma sens?

Obraz
© fot. Szymon Jasina

Nawet na papierze oszczędności w zużyciu paliwa są minimalne. Natomiast układ ten wymaga sporej dopłaty. Jakiej? Tego tak łatwo nie da się powiedzieć, bo Suzuki ukryło ją oferując hybrydę tylko w lepszej specyfikacji Elegance. Jednak za decyzją o zakupie tej wersji stać powinna raczej kwestia tego, jakie chcemy mieć wyposażenie (np. automatyczną klimatyzację), a nie samej hybrydy.

Jeśli chodzi o samo spalanie, to dużo większe znaczenie niż układ hybrydowy ma niewielka masa. Wpływa ona nie tylko na osiągi i jakość prowadzenia, ale oczywiście przede wszystkim na zużycie paliwa. Średnie zużycie na poziomie 5,4 l/100 km jest jak najbardziej w zasięgu.

Obraz
© fot. Szymon Jasina

Dla poszukujących czegoś innego

Suzuki Swift to samochód, który pozytywnie mnie zaskoczył kilkoma rzeczami – nietypowym kształtem kabiny, tym, że da się dziś robić lekkie samochody i przyjemnością z jazdy. To taki cichy gracz na rynku, o którym wiele osób zapomina, ale warto się z nim zapoznać. Choć nie krzyczy o tym swoim wyglądem, to jest na tyle inny, że może akurat trafić w wasze gusta, jeśli dużo popularniejsi przedstawiciele segmentu B nie do końca wam odpowiadają.

Cennik Suzuki Swifta otwiera kwota 48 400 zł za wersję z silnikiem 1,2 l o mocy 90 KM. Już podstawie otrzymamy najważniejsze elementy, jak klimatyzację (manualną) czy radio z Bluetoothem i wielofunkcyjną kierownicę. Testowany egzemplarz z litrowym silnikiem, układem hybrydowym i najbogatszym wyposażeniem to wydatek 69 900 zł plus 2090 zł za lakier metaliczny, a to dość sporo w tym segmencie.

Nasza ocena Suzuki Swift Hybrid 1.0 (2018):
6/ 10
Plusy
  • przestronna kabina
  • niewielka masa samochodu
  • przyjemność z jazdy
  • charakterystyka silnika i spalanie
  • kompaktowe wymiary
Minusy
  • niezbyt duży bagażnik
  • mały sens wersji hybrydowej
  • trochę za wysoka cena
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/16]

Suzuki Swift Hybrid 1.0 - dane techniczne

Suzuki Swift 1.0 Hybrid (2018)

Silnik i napęd:

Układ i doładowanie:

R3, turbodoładowany, mild hybrid

 
Rodzaj paliwa:Benzyna 
Ustawienie:Poprzecznie, z przodu 
Rozrząd:12V 
Objętość skokowa:998 cm³ 
Moc maksymalna silnika benzynowego:111 KM przy 5500 obr./min 
Moment maksymalny silnika benzynowego:170 Nm przy 2000-3500 obr./min 
Skrzynia biegów:

5-biegowa, automatyczna

 
Typ napędu:FWD 
Hamulce przednie:Tarczowe 
Hamulce tylne:Tarczowe 
Zawieszenie przednie:Kolumny MacPhersona 
Zawieszenie tylne:Belka skrętna 
Średnica zawracania:b.d. 
Koła, ogumienie przednie:185/55 R16 
Koła, ogumienie tylne:185/55 R16 

Masy i wymiary:

Typ nadwozia:Hatchback 
Liczba drzwi:5 
Masa własna:865 kg, 915 kg z płynami 
Ładowność:465 kg 
Długość:3840 mm 
Szerokość:1735 mm 
Wysokość:1495 mm 
Rozstaw osi:2450 mm 
Rozstaw kół przód/tył:b.d. 
Pojemność zbiornika paliwa:37 l 
Pojemność bagażnika:265 l 
Osiągi:
 Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:10,6 s 
Prędkość maksymalna:195 km/h 
Zużycie paliwa (miasto):5,7 l/100 kmb.d.
Zużycie paliwa (trasa):4,0 l/100 kmb.d.
Zużycie paliwa (mieszane):4,6 l/100 km5,4 l/100 km
Emisja CO2:104 g/km 
Test zderzeniowy Euro NCAP:4 gwiazdki z systemami bezpieczeństwa 
Cena:
Cena egzemplarza testowego:71 990 zł 
Wersja silnikowa od:69 900 zł 
Model od:48 400 zł 
Źródło artykułu:WP Autokult
SuzukiSuzuki Swiftsegment b
Komentarze (7)