Piękny koniec sezonu. McLaren zgarnia mistrzostwo po 26 latach

Podczas ostatniego wyścigu w Abu Zabi nie zabrakło emocji. Kierowcy Ferrari zaliczyli solidny występ, wykorzystali zamieszanie na pierwszym okrążeniu i zdobyli podwójne podium. Pomimo starań, Scuderia nie zdołała jednak odebrać tytułu stajni z Woking.

Lando Norris zwyciężył w ostatnim wyścigu sezonu 2024
Lando Norris zwyciężył w ostatnim wyścigu sezonu 2024
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto

09.12.2024 | aktual.: 09.12.2024 15:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ekipa z Maranello wiedziała, że stoi przed arcytrudnym zadaniem. Ostatni weekend sezonu rozpoczynali z 21-punktową stratą do McLarena. Na domiar złego, kwalifikacje potoczyły się fatalnie dla zespołu Freda Vasseura. Leclerc skończył je na odległej, 14. pozycji, co w połączeniu z karą za wymianę elementu jednostki napędowej zmusiło Monakijczyka do startu z końca stawki. Jednocześnie McLaren zablokował pierwszy rząd na starcie. Ferrari mogło liczyć tylko na Sainza startującego z drugiego rzędu i modlić się o zamieszanie.

Prośby Scuderii zostały wysłuchane. W pierwszym zakręcie Verstappen uderzył w Piastriego i sprawił, że obydwaj spadli na sam koniec. Kilka zakrętów dalej Bottas doprowadził do kolizji z Perezem i wyeliminował go z wyścigu. Incydenty bezbłędnie wykorzystał Leclerc, który na drugim okrążeniu był już ósmy. Ferrari było w niedzielę bardzo szybkie i w drugiej połowie wyścigu Charles znalazł się na 3. pozycji, za swoim kolegą z zespołu. Piastri jechał poza punktami, sytuacja wyglądała nieźle, jednak do wywalczenia tytułu, Scuderia potrzebowała jeszcze jednego. Sainz musiał wyprzedzić Norrisa. Zepchnięcie Lando na drugie miejsce i objęcie prowadzenia sprawiłoby, że włoska ekipa znalazłaby się o jeden punkt przed McLarenem w klasyfikacji i odniosłaby sensacyjny triumf.

Sainz przez cały dystans trzymał się blisko Lando. W trakcie wyścigu zespół próbował wykorzystać podcięcie i ściągnął Carlosa do boksów przed Norrisem. Gdy Brytyjczyk zjechał okrążenie później, kierowca Ferrari zbliżył się na odległość półtorej sekundy. Jednak zabrakło tempa, aby skutecznie zaatakować i to Lando zameldował się na mecie jako pierwszy, zdobywając mistrzostwo wśród konstruktorów dla McLarena. Ekipa z Woking czekała na triumf 26 lat. Po raz ostatni tytuł dla zespołu wywalczyli Hakkinen i Coulthard w 1998 r. – gdy Norrisa i Piastriego nie było jeszcze na świecie.

Lata ciężkiej pracy w końcu zostały wynagrodzone. Po katastrofalnej współpracy z Hondą, która w latach 2015-2017 sprawiła, że McLaren stał się ekipą końca stawki, jej stery przejął Zak Brown. Amerykanin z pomocą Norrisa oraz jego partnerów zespołowych – najpierw Sainza, potem Ricciardo – sprawił, że ekipa zaczęła podążać w dobrym kierunku. Później do zespołu dołączył Piastri, a w pomarańczowych bolidach pojawiły się świetnie silniki Mercedesa. W efekcie stajnia z Woking wróciła na szczyt i wywalczyła w 2024 r. zasłużone mistrzostwo świata.

W walce o tytuł wśród konstruktorów nie liczył się Red Bull, którego kierowca, Max Verstappen, został mistrzem świata wśród kierowców. Dla Czerwonych Byków celem w Abu Zabi, było po prostu zdobycie przyzwoitego wyniku. Niestety Max spowodował kolizję już w pierwszym zakręcie, a kilkanaście sekund później z wyścigu odpadł Perez, który został uderzony przez Valtteriego Bottasa. Holender zmagania ukończył na odległej dla niego szóstej pozycji, czym niespecjalnie się przejął. Max myślami jest już w kolejnym sezonie, do którego musi się dobrze przygotować. McLaren i Ferrari zaliczyli bardzo mocną końcówkę roku i z pewnością od początku sezonu 2025 będą bardzo mocno naciskać na Red Bulla.

W Mercedesie w ten weekend było sporo emocji, jednak nie były one spowodowane zaciętą walką o pozycję w klasyfikacji. GP Abu Zabi było ostatnim wyścigiem Lewisa Hamiltona w ekipie Toto Wolffa.

Brytyjczyk spędził w zespole z Brackley 12 lat, za kierownicą srebrnych bolidów wywalczył 6 tytułów mistrza świata i wygrał 84 wyścigi. 39-latek postanowił, że zanim zakończy wyścigową karierę, spełni jedno ze swoich marzeń i założy czerwony kombinezon. W przyszłym roku, jeżdżąc u boku Charlesa Leclerka, spróbuje sprawić aby to zespół Ferrari triumfował w klasyfikacji generalnej. Pomimo, że ma już swoje lata, Hamilton wciąż jest głodny wygrywania i nadal marzy o wywalczeniu ósmego tytułu mistrza świata. Gdyby udało mu się tego dokonać w bolidzie stajni z Maranello i przy okazji przyczynić do wywalczenia przez Scuderię mistrzostwa wśród konstruktorów - byłaby to niesamowita historia.

Sezon 2024 był jednym z lepszych, jakie dane nam było oglądać w ostatnich latach. Zaczął się od dominacji Red Bulla jednak już po kilku wyścigach do walki włączyły się Ferrari i McLaren, a kilka razy najszybszym zespołem okazał się Mercedes. Wyścigi wygrywało w tym roku siedmiu różnych kierowców. Do samego końca emocjonowaliśmy się walką o tytuł mistrza świata konstruktorów. Co jednak dla wszystkich kibiców najważniejsze – sezon 2025 zapowiada się jeszcze lepiej. Wszystko wskazuje na to, że już od pierwszego wyścigu, aż 4 zespoły będą liczyły się w walce o wygrane. Ponadto w stawce pojawi się kilku debiutantów, którzy mogą sporo namieszać. Zdecydowanie będzie się działo.

Ten materiał prezentujemy w ramach współpracy z Patronite.pl. Autorem jest Paweł Wasilewski. Możesz wspierać Autora bezpośrednio na jego profilu na Patronite https://patronite.pl/owyscigach.

Komentarze (0)