Premiera Skody Kodiaq RS: w cztery oczy z pierwszym SUV‑em w wydaniu RS
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nim Skoda zaprezentowała swojego topowego SUV-a w sportowej wersji RS na targach w Paryżu, Autokult jako jedna z nielicznych polskich redakcji miała szansę spotkać się z nim podczas tajnej prapremiery w Czechach. Oto, czego udało mi się dowiedzieć po jego obejrzeniu i rozmowie z jego twórcami.
Dyrektor Skody Berhnard Maier w swojej wypowiedzi jest równie radykalny, jak i sam model, który opisuje: "Skoda Kodiaq RS to nowy rozdział w naszej historii SUV-ów, ale i nasz pierwszy model w wersji RS w tym segmencie. Jego podwójnie doładowany silnik o mocy 240 KM to najmocniejszy diesel w historii marki. Jest on w stanie zapewnić bardzo wysokie – i czyste – osiągi godne sportowego SUV-a. To model, na który nasi klienci czekali już od dawna".
Rzeczywiście, w Kodiaqu RS jest wiele rzeczy "naj" i "pierwszych dla marki". Odkładając nawet na bok sportowe pretensje, model ten to kolejny bardzo przekonujący dowód na to, jak potężny postęp Skoda cały czas notuje i jak wysoko sięgają jej ambicje.
RS, jakiego nie znacie
Zresztą nie muszę chyba o tym pisać, bo najdobitniej świadczy o tym już sam wygląd Kodiaqa RS. Topowy SUV Skody od początku robił wrażenie swoimi dużymi wymiarami i ostrymi liniami. Teraz znalazły one godne uzupełnienie w czarnych detalach, sportowych zderzakach z większym wlotem powietrza z przodu i dyfuzorem z tyłu oraz wprost ogromnymi, dwudziestocalowymi obręczami kół (pierwszy raz oferowanymi w standardzie). Przez całą szerokość tyłu biegnie czerwony pas światła odblaskowego, co można traktować już jako znak rozpoznawczy modeli z tej linii.
Na nadwoziu musiały znaleźć się także stosowne oznaczenia, ale tutaj mają one odświeżoną, bardziej wyrazistą formę. To kolejna sugestia, że Kodiaq RS stanowi dla gamy sportowych modeli Skody nowe rozdanie.
Nowy szef designu Skody Oliver Stefani wskazuje jednak, że mocny, sportowy efekt budują tutaj ekskluzywne szczegóły: wyraźnie zaznaczone końcówki układu wydechowego, światła LED, nie tylko dwudziestocalowe felgi, ale i kryjące się za nimi tarcze hamulcowe o średnicy aż siedemnastu cali.
Te zwiększone aspiracje są wyraźnie wyczuwalne także w kabinie, gdzie dominują autentycznie jakościowo wyglądające materiały i technologie. Fotele, boczki drzwi i parę innych miejsc pokryto skórą lub znaną z motorsportu alcantarą, która zyskała tutaj misterne, kontrastowe przeszycia.
Kodiaq RS wyróżnia się na tle pozostałych wersji jednak nie tylko nowymi materiałami i garścią oznaczeń porozrzucanych po całej kabinie, ale i sportowymi fotelami ze zintegrowanymi zagłówkami oraz nowym trybem pracy "wirtualnego kokpitu", czyli deski rozdzielczej dostarczonej w formie ciekłokrystalicznego wyświetlacza.
Rozwiązanie to pozwala przedstawiać informacje w różnej, dostosowanej do użytkownika formie. W Kodiaqu RS może to robić także w bardziej sportowy sposób, z wartościami prędkości i obrotów silnika wyszczególnionymi na centralnym miejscu.
Te nowe elementy nie wpłynęły niemniej w żaden sposób na funkcjonalność Kodiaqa, który dalej jest w stanie zabrać na pokład do siedmiu osób i 600 litrów bagażu w pięcioosobowej konfiguracji.
Rodzinny SUV rządzi na Nordschleife
Co ciekawe, wśród rozwiązań mających wzmocnić sportowe doznania pojawił się także generator dźwięku silnika, wzmacniający głos jego pracy dodatkowymi, szlachetniej brzmiącymi decybelami tak w kabinie, jak i na zewnątrz. Specjalne oprogramowanie kreuje różny efekt zależnie od obrotów silnika i wykorzystanego w danej chwili trybu jazdy.
Sportowy dźwięk to zapewne jedyna rzecz, której mogło tej jednostce brakować, bo poza tym podwójnie doładowanemu 2.0 TDI o mocy 240 KM trudno cokolwiek zarzucić. Podczas gdy wraz z modelem Vision RS Skoda zapowiedziała hybrydową przyszłość swoich usportowionych modeli, najszybszy Kodiaq korzysta jeszcze z mającego znacznie większy sens w dużym SUV-ie mocnego diesla.
Jego głównym atutem jest gigantyczna elastyczność (potężny moment obrotowy 500 Nm dostępny jest w zakresie 1750-2500 Nm), która przekłada się na przyspieszenie do 100 km/h na poziomie siedmiu sekund, prędkość maksymalną 220 km/h i zdolność do ciągnięcia dużych przyczep przy jednoczesnym zużyciu paliwa ograniczonym do 6 l/100 km już według nowego, urealnionego cyklu pomiaru WLTP.
W połączeniu z napędem na cztery koła zdolnym przenieść do 85% mocy na jedno koło i dwusprzęgłową, siedmiobiegową skrzynią DSG, Kodiaq RS zapowiada się na bardzo wszechstronnego, zdolnego do wielu zastosowań SUV-a.
Przy prześwicie 196 mm, kącie natarcia 19 stopni i zejścia 23,5 stopnia topowy model sprawdzi się także w lekkich warunkach terenowych, więc ten walor, dla którego sięga się po SUV-y, został zachowany.
Pozostaje jeszcze pytanie, czy taki wszechstronny SUV zasługuje na miano RS. Dla Skody to nie przelewki – to oznaczenie pojawiało się w końcu na wielu ważnych dla marki modelach, poczynając od utytułowanych rajdowych 180 RS i 200 RS z roku 1974. Stanowiły one szczególny rozdział w liczącej już 117 lat historii udziału Skody w sportach motorowych, która jest przez cały czas z powodzeniem kontynuowana za pośrednictwem rajdowej Fabii R5.
Kodiaq RS stał więc przed szczególnym wyzwaniem, dlatego producent postanowił udowodnić jego wartość w szczególny sposób. Czesi zabrali go na słynny niemiecki tor Nordschleife, który producenci samochodów od lat wykorzystują jako obiektywny i przemawiający do wyobraźni sposób zobrazowania osiągów swoich dzieł. Sportowy Kodiaq z Sabine Schmitz za kierownicą pokonał liczącą 20,8 km krętą pętlę w 9:29,84 min, czym zapewnił sobie tytuł najszybszego siedmioosobowego SUV-a na świecie. Pierwszy SUV Skody z symbolem RS nie tylko zasługuje więc zasługuje na nie, ale i wprowadza je na zupełnie nowy poziom.