Premiera nowego Mercedesa Klasy G. Nie zawiódł nikogo
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wreszcie doczekaliśmy się nowego Mercedesa Klasy G. Ta kultowa maszyna powraca w jeszcze lepszej formie. Bliżej jej do SUV-a, ale producent zapewnia o przynajmniej takiej samej skuteczności w terenie.
Pisałem już na ten temat dość obszernie. Niezależne zawieszenie przednie poprawia właściwości jezdne na drogach utwardzonych i zdaniem producenta jego konstrukcja nie wpływa negatywnie na pokonywanie bezdroży. Mercedes posługuje się w tym miejscu liczbami, które mają to potwierdzać:
- prześwit podłużny 241 mm (+6 mm w stosunku do poprzednika),
- prześwit pod przednią osią 270 mm,
- głębokość brodzenia 700 mm (+100 mm),
- kąt natarcia 30 stopni ,
- kąt zejścia 31 stopni (+1 stopień),
- kąt rampowy 26 stopni (+1 stopień),
- skok przedniego zawieszenia: 85 mm ugięcia i 100 rozciągania sprężyny,
- skok tylnego zawieszenia: 84 mm ugięcia i 142 mm rozciągania sprężyny,
- maksymalny kąt pochylenia auta 35 stopni (+7 stopni).
Do tego wszystkiego wyposażenie standardowe obejmuje reduktor z synchronizacją o przełożeniu 2,93. Można je włączyć do 40 km/h i wyłączyć do 70 km/h. Standardem są także trzy blokady mechanizmów różnicowych oraz stały napęd na obie osie z rozdziałem momentu obrotowego w stosunku 40:60 (przód:tył).
W wyposażeniu pojawił się tryb G, czyli specjalny, terenowy program, który włącza się automatycznie po uruchomieniu jednej blokady dyferencjału lub reduktora. Wówczas wszystkie mechanizmy, którymi zarządza elektronika, przechodzą w tryb ułatwiający pokonywanie trudnego terenu.
Warto też wspomnieć o nowej konstrukcji układu kierowniczego z mechanizmem zębatkowym i elektrycznym wspomaganiem. Jest bardziej wydajne i ekonomiczne. Siła wspomagania się zmienia w zależności od stylu jady i można ją programować. Auto jest przy tym zwrotniejsze od poprzednika.
Zobacz jak jeździ nowa Klasa G na szosie i w terenie na wideo:
Nowa Klasa G jak stara? Nie do końca
Choć nowa generacja ma dłuższe o 53 mm i szersze o 121 mm nadwozie, to stylistyka i ogólna bryła znana od dziesiątek lat jest dokładnie ta sama, z lekkim ukłonem w stronę łagodności. Dzięki temu mamy wciąż kultową sylwetkę, jakby po subtelnym liftingu. Teraz nadwozie jest nieco bardziej spójne, przez co nie wygląda już jak osobne elementy poszycia i zderzaki zamocowane do ramy. Wszystkie cechy rozpoznawcze "Gelendy" jednak pozostają na miejscu. Przy okazji warto wspomnieć, że auto jest o 170 kg lżejsze od poprzedniej generacji, przy uzyskaniu sztywności wyższej o 55 proc.
Zobacz Mercedesa Klasy G w detalach na wideo:
Ogromne zmiany przeszło natomiast wnętrze – jest bardziej nowoczesne i luksusowe. Nie oszukujmy się, że "Gelendę" kupują głównie fani offroadu. W praktyce jest to po prostu auto reprezentacyjne dla osób chcący się wyróżniać. To dlatego większość kupuje po prostu topowe odmiany AMG, które w trudnym terenie wyglądają jakby były nie na miejscu.
Tylko w ten sposób można wyjaśnić prawdziwą rewolucję w kabinie. Zestaw wskaźników w postaci wyświetlacza LCD, przyciski i konsola środkowa z touchpadem rodem z limuzyn i najwyższa jakość materiałów to nie fanaberie producenta, ale klientów. Mogą oni dostosować styl przedstawiania informacji na wyświetlaczach i godzinami bawić się zaawansowanymi multimediami z masą ustawień.
Dzięki powiększonym rozmiarom zewnętrznym, również przestrzeni dla pasażerów jest znacznie więcej. Poprzednia generacja Klasy G nie była autem przestronnym. Teraz miejsca na nogi z przodu jest więcej o 38 mm, z tyłu o 150 mm, a na szerokość kabina urosła o 27-68 mm, w zależności od miejsca pomiaru.
Fotele mają nowy, anatomiczny kształt, funkcję masażu i wentylacji. Można zamówić takie, których komfort potwierdza niemiecka organizacja fizjoterapeutów i specjalistów ds. kręgosłupa AGR.
Tylko jeden silnik?
W chwili premiery Mercedes wspomina wyłącznie o wersji G500 z 4-litrowym silnikiem benzynowym V8 o mocy 422 KM i momencie obrotowym 610 Nm, dostępnym w przedziale 2000-4750 obr./min. Średnie zużycie paliwa ma wynieść 11 l/100 km, co przynajmniej jest w miarę uczciwą wartością. Silnik jest połączony z 9-biegowym automatem G-Tronic. W przyszłości pojawią się nowe wersje, m.in. diesel oraz najbardziej oczekiwana odmiana AMG.
Wnioski?
Można wysunąć dwa, które w gruncie rzeczy cieszą. Mercedes Klasy G ewoluował w kierunku SUV-a, przez co jeszcze lepiej będzie spełniał oczekiwania klientów, bo przecież te są najważniejsze. Z drugiej strony, pozostaje fenomenalnym samochodem terenowym, który mimo spadku popularności takich pojazdów wciąż może cieszyć offroadowych purystów.
Po premierze Jeepa Wranglera, Mercedes również nie zawiódł klientów czekających na nową generację. Ciekawi jesteśmy następcy słynnego Land Rovera Defendera. Brytyjczycy nie mogą dać plamy.