Prawie 200 osób musi oddać prawo jazdy po latach. Winny właściciel szkoły jazdy
177 osób zostanie pozbawionych uprawnień do kierowania, bo właściciel szkoły jazdy nie zrealizował "teorii" i sfałszował podpisy na listach. Choć zdali egzamin, nie dopełnili ustawowych obowiązków, by móc otrzymać uprawnienia. Teraz muszą od nowa przejść całą ścieżkę.
16.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Historia sięga 2014 roku. Wówczas Krzysztof P., prowadzący szkołę nauki jazdy, miał dopuścić się olbrzymich nieprawidłowości.
Kursanci w trakcie śledztwa policji przyznali, że kurs teoretyczny obejmował zaledwie kilka godzin, w niektórych przypadkach nie odbywał się wcale. Nie odbył się też kurs pierwszej pomocy. Co więcej, wszystkie podpisy na listach zostały zafałszowane. Za ten czyn Krzysztof P. został skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu.
To jednak nie koniec przykrych sytuacji. Urząd Miasta w Mysłowicach, po zapadnięciu prawomocnego wyroku, rozpoczął postępowanie administracyjne. A to w praktyce poskutkowało unieważnieniem uprawnień 177 osób.
Można sądzić, że skoro kursant zaliczył egzamin, może jeździć po drogach. W przesłanym do kierowców piśmie warto jednak zauważyć istotną rzecz.
"Zgodnie z treścią art. 11 ust. 1 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 o kierujących pojazdami, prawo jazdy jest wydawane osobie, która osiągnęła minimalny wiek wymagany do kierowania pojazdami odpowiedniej kategorii, uzyskała orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do kierowania pojazdem […], odbyła szkolenie wymagane do uzyskania prawa jazdy danej kategorii, zdała egzamin państwowy". I tu właśnie kwestia odbycia szkolenia okazuje się paląca.
– Dostaliśmy najpierw listy o wznowieniu postępowania, które wcześniej zakończyło się w 2018 r., a teraz pojedynczo dostajemy decyzję o odebraniu uprawnień – pisze mi jeden z poszkodowanych.
Kierowcy wpadli w pułapkę prawa.
– Przepisy ustawy o kierujących pojazdami nie przewidują uzupełnienia kursu o elementy, które nie zostały zrealizowane – tłumaczy Anna Górny z Urzędu Miasta Mysłowice.
– Po otrzymaniu prawomocnego wyroku Sądu stwierdzającego poświadczanie nieprawdy w dokumentach dotyczących odbywania kursu, organ administracji ma obowiązek wznowić postępowanie i wydać nową decyzję. W przypadku, gdy dowody w postępowaniu okazują się fałszywe organ jest zobowiązany uchylić poprzednią decyzję i wydać nową o odmowie wydania prawa jazdy. Podsumowując, organ jest związany wyrokiem Sądu – podsumowuje Górny.
Już teraz jeden z poszkodowanych zapowiada, że wniesie odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, choć sprawa nie jest prosta.
– Jeżeli chodzi o dalsze odwołania w sądzie, to nie wiem, ponieważ pisma są rozsyłane w różnych terminach, więc bardzo utrudniają pozew zbiorowy, a do tego dochodzą inne koszta – tłumaczy.
Koszta są duże. Kursanci muszą bowiem ponownie przejść cały kurs, który obecnie kosztuje ok. 2,5 tys. zł, czyli znacznie więcej, niż płacili za niego przed laty.