Pierwsza jazda: Volkswagen Golf R i GTI Clubsport. Przyjemność nie rośnie wraz z mocą
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Volkswagen Golf GTI zmienił motoryzacyjną rzeczywistość. Wcześniej rzeszom kierowców wydawało się, że tylko czysto sportowe samochody mogą wybić się ponad nudę masowej produkcji. Ten model udowodnił, że jest to możliwe również w aucie, które na co dzień pozostaje w pełni użytecznym hatchbackiem. Dla niektórych GTI to jednak za mało. Dla nich powstały Golf GTI Clubsport oraz Golf R. Obydwa właśnie pojawiły się w odświeżonych wcieleniach.
"R" w koronie
Niemiecka prezentacja nowych, szybkich aut Volkswagena była wyjątkowa. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się, by podczas jednodniowych jazd na torze warunki atmosferyczne zmieniały się tak drastycznie. Każdy test samochodu jest w jakiejś części subiektywny. Ten będzie taki w dwójnasób. Zaczynamy. W Berlinie pojawiłem się, by sprawdzić dwie odmiany odświeżonego Golfa – GTI Clubsporta oraz R.
"R-ka" to kompaktowy mocarz z napędem na cztery koła. Poddany liftingowi model oddaje do dyspozycji kierowcy 333 KM (od 5,6 do 6,5 tys. obr./min.) i 420 Nm (od 2,1 do 5,5 tys. obr./min.), co pozwala przyspieszyć od 0 do 100 km/h w czasie 4,6 s. Odmiana kombi robi to samo w 4,8 s. W poprzedniku moc wynosiła 320 KM. Samochód z pakietem Performance może pochwalić się maksymalną prędkością wynoszącą 270 km/h. Jest to więc bardzo szybki samochód, który jeszcze 20 lat temu mógłby aspirować osiągami do zupełnie innej ligi.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz z 1login, aby uzyskać pełen dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści i spersonalizowanych rekomendacji.