Pierwsza jazda: Iveco eDaily - wciąż jest dzielnym wielozadaniowcem
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przejście na elektromobilność nie oszczędza także sektora aut użytkowych. O ile jednak Iveco uczestniczy w tym od 2010 r., tak teraz bierze się za sprawy na poważnie. Nowe eDaily, choć oczywiście ma pewne ograniczenia w postaci zasięgu, stara się zachować największy atut spalinowej wersji — wielozadaniowość. Miałem okazję przekonać się o tym podczas pierwszych jazd we Włoszech.
W ostatnim czasie oferta dostawczych aut elektrycznych znacznie się rozrosła. Dotyczyło to jednak przede wszystkim lekkich pojazdów o stosunkowo "skromnych" możliwościach przewozowych. Potrzebując większej przestrzeni czy ładowności, wybór nie był zbyt duży — Volkswagen oferuje e-Craftera, MAN bliźniaczego eTGE, Mercedes eSprintera, natomiast Ford E-Transita. Teraz do gry wchodzi kolejny, najgroźniejszy z całego towarzystwa gracz — Iveco eDaily.
Iveco od dekad słynie z wytrzymałej konstrukcji dostawczego Daily oraz niezwykle szerokiej gamy wersji, która pozwala dostosować pojazd niemal do każdej potrzeby. Podczas tworzenia elektrycznej odmiany niezwykle ważne było utrzymanie wspomnianej wszechstronności. I muszę przyznać, że Włochom udało się to świetnie.
Mnogość wersji zarówno tonażowych, wielkościowych, silnikowych, nadwoziowych, jak i akumulatorowych jest naprawdę ogromna. Iveco eDaily może zostać dostosowane niemal do każdych warunków dzięki płasko zabudowanym w ramie akumulatorom. Przestrzeń ładunkowa nie zostaje w żaden sposób naruszona.
W efekcie eDaily może być pojazdem skrzyniowym, chłodziarką, klasycznym furgonem, busem czy śmieciarką. Do zasilania urządzeń wspomagających dany rodzaj zabudowy przewidziano także przystawki ePTO o mocy do 15kW.
Kilka różnych wersji wysokościowych, długościowych oraz rozstawu osi sprawia, że przestrzeń ładunkowa waha się między 7,2 a 19,6 m3. Co również ważne, ładowność jest taka sama, jak w przypadku spalinowych iveco. W przypadku auta o DMC do 3,5 i 4,25 t z tyłu montowane są pojedyncze koła.
Model DMC 4,25 t ma też opcję podwójnych kół, które są standardem przy DMC 5,2 oraz 7,2 t. A to nie koniec "dylematów", bowiem w zależności od przeznaczenia można zdecydować się na różnie przełożenia tylnej osi — 3,6 lub 4,44 dla wariantu 50C (DMC 5 t) i 4,3 lub 5,13 dla 72C (DMC 7,2 t). Do tego iveco jest zdolne pociągnąć przyczepę o masie do 3,5 t, o ile zdecydujecie się na pośredni lub największy wariant akumulatorowy. Choć wtedy deklarowany zasięg rzecz jasna już mocno stopnieje.
A ile ten zasięg wynosi? Do wyboru klient będzie miał trzy wielkości baterii. Podstawowy moduł ma pojemność 37 kWh, waży 260 kg i może zostać zwielokrotniony do wartości 74 oraz 111 kWh. Dokładną rozpiskę zasięgu w zależności od wariantu podwozia oraz ładowności znajdziecie w poniższej tabeli.
DMC | 37 kWh | 74 kWh | 111 kWh |
---|---|---|---|
3,5 t | 120 km | 235 km | Brak wersji |
4,25 t | 110 km | 200 km | 300 km |
5,2 t | Brak wersji | 185 km | 260 km |
7,2 t | Brak wersji | 120 km | 180 km |
Warto tu zaznaczyć, że to wartości według normy WLTP. Według testów producenta, wersja DMC 4,25 t jest w stanie w mieście pokonać nawet 400 km. Co jednak najciekawsze, jeśli ktoś zdecyduje się na np. na wariant pośredni, a następny właściciel będzie potrzebował większej baterii, jest możliwość dołożenia modułu akumulatorów w serwisie. Cała operacja zajmuje jedynie 4,5 h. Iveco gwarantuje, że sprawność baterii nie spadnie poniżej 80 proc. w ciągu 8 lat lub do przejechania 250 tys. km.
Przy tak obszernej ofercie trochę zawieść mogą możliwości ładowania auta. Poza przyjęciem prądu zmiennego o mocy 11 lub 22 kW eDaily przyjmie prąd stały o maksymalnej mocy 80 kW. Owszem, przy 40 kW w e-Crafterze robi to wrażenie, ale 115 kW E-Transita deklasuje możliwości iveco. Niemniej uzupełnienie zasięgu o 100 km ma trwać w eDaily 30 min.
Warto jednak wspomnieć o ważnej zalecie akumulatorów. Podobnie jak u Renault, są one wyposażone w specjalną zaślepkę, która w razie pożaru wytapia się i umożliwia dostęp bezpośrednio do ogniw baterii. Dzięki temu możliwe jest zalanie ich wodą, a w następstwie szybkie oraz skuteczne ugaszenie pożaru.
Praktyka nie jest daleka od teorii
Kilkudziesięciokilometrowa pętla po centrum Turynu sprawiła, że Iveco eDaily został po sobie dobre wrażenie. Kilometry z prognozowanego zasięgu topniały proporcjonalnie do pokonywanego dystansu, a zaznaczę, że nie jechałem całkowicie pustym pojazdem. Na pokładzie znalazło się kilkaset kg ładunku. Zużycie oscylowało w granicach 30-35 kWh/100 km. Na pokładzie znalazł się silnik elektryczny, który w szczytowym momencie generuje 190 KM i 400 Nm.
Takie wartości pozwalają sprawnie poruszać się między destynacjami, ale co ważniejsze, pedał przyspieszenia został tak skalibrowany, że ruszenie z miejsca nie odbywa się gwałtownie, a bardzo łagodnie i płynnie. Dzięki temu nie ma obaw, że ładunek, który wieziemy, zamieni się w lawinę. W połączeniu z podstawowym modułem akumulatorowym występuje słabszy, bo 136-konny silnik o momencie obrotowym równym 300 Nm.
Iveco przewidziało także trzy tryby rekuperacji: Sailing, Standard oraz One Pedal Driving. Niech jednak ostatnia nazwa was nie zmyli — nie umożliwia jazdy operując wyłącznie pedałem przyspieszenia, jak ma to miejsce np. w Nissanie Leaf, a jest po prostu trybem mocniejszej rekuperacji. Zapytałem się przedstawicieli włoskiej firmy, czemu nie nazwali trybu inaczej, skoro samochód nie zatrzyma się do zera, ale nie widzieli w tym problemu i byli przekonani o swojej racji.
Wnętrze Iveco eDaily nie należy do nowych — w końcu to ta sama generacja, która jest obecna na rynku od kilku lat. Kokpit wykończono twardymi plastikami, ale w końcu ma on służyć ciężkiej pracy, a nie rozkoszowaniu się starannością i misternością. W porównaniu do spalinowego iveco tu zastosowano inne zegary, rozszerzony o napędowe menu system multimedialny, inny wybierak biegów oraz selektor trybów jazdy.
Ten ostatni jest szczególnie ciekawy, ponieważ zarządca floty może zdalnie ustawić, w jakim trybie ma poruszać się kierowca. Oczywiście nie zabrakło także praktycznych rozwiązań dla użytkowników. Pomijając mnogość schowków, przydatnym jest nie tylko możliwość przekształcenia środkowego siedzenia w stolik, ale także wyjmowana podkładka na dokumenty, którą można zaczepić na kierownicy.
W aucie, którym jechałem, znalazło się także pneumatyczna amortyzacja fotela oraz pneumatycznie zawieszenie AirPro, które ma redukować drgania o 25 proc. Pierwsze rozwiązanie znacząco wpływa na komfort jazdy kierowcy, natomiast drugie możemy ustawić pod załadowany lub pusty pojazd, a także obniżać próg załadunkowy.
Podczas manewrowania w wąskich uliczkach na pewno zostanie doceniona nieduża średnica zawracania — wynosi ona 11 m, co jest świetnym wynikiem, jak na dużego dostawczaka. Nieco mniej spodobała mi się sama praca układu kierowniczego, który jest stosunkowo mocno wspomagany i przekazuje niewiele informacji zwrotnych kierowcy.
Plany są ambitne, a szanse wcale nie marginalne
Iveco planuje na początek wypuścić eDaily w Szwajcarii. Kolejna fala sprzedaży ruszy w pierwszym kwartale 2023 roku i obejmie m.in. Niemcy, Francję, Niderlandy czy kraje nordyckie. Polska przewidziana jest na drugą turę, ale też w pierwszym kwartale 2023 r.
Importer na razie nie zdradził cen, jednak zamówienia już wpływają. Petit Forestier zamówił już 2 tys. sztuk elektrycznego iveco do swojej floty. Sądząc po możliwościach oraz szerokim wyborze, takich zamówień będzie jeszcze dużo.