Pierwsza jazda Ferrari 12Cilindri: elektryfikacja dobrze mu zrobiła
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie bójcie się: pod maską najnowszego dzieła legendy z Maranello nie znajdziecie cienia napędu na prąd, a liczące już ponad 20 lat, tytułowe V12 o pojemności 6,5 l. Nie zamierza się ono ścigać się na liczby z nowymi hybrydami i elektrykami, w zamian skupiając się na czymś dużo bardziej wartościowym.
Elektromobilność zmienia motoryzację na sposoby, których nie sposób było przewidzieć. Bezpłciowe crossovery, które mają stanowić przyszłość naszego transportu, to tylko jedno z oblicz. Szybko okazało się, że z pomocą elektrycznego silnika wielkości arbuza da się osiągnąć właściwie każdą moc, jaką sobie wymyślimy. 650 KM? Tyle dziś ma hot-hatch Hyundaia. 1000 KM? Tesla daje więcej w rodzinnym vanie. Ładowany z wtyczki Lotus Evija dziś potrafi sięgać niewyobrażalnej granicy 2000 KM.
Ta nowa rzeczywistość postawiła producentów supersamochodów z ryczącymi, plującymi ogniem silnikami spalinowymi przed poważnym wyzwaniem: czy obstawać przy swojej specjalizacji, czy przyłączyć się do nowego trendu?
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz z 1login, aby uzyskać pełen dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści i spersonalizowanych rekomendacji.