Nowa era luksusu – na pokładzie Mazdy 6 odwiedzamy warszawskie Autor Rooms

Nowa era luksusu – na pokładzie Mazdy 6 odwiedzamy warszawskie Autor Rooms

Mateusz Żuchowski
26 listopada 2018

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Piotr Ręczajski, współwłaściciel jednego z najciekawszych punktów na hotelowej mapie Warszawy, opowiada nam, jak nowe pokolenie zmienia postrzeganie i kształt luksusu. Czas emanowania bogactwem już minął – teraz pora na coś znacznie bardziej wyrafinowanego i odpowiedzialnego.

Jeden z najmodniejszych hoteli w Warszawie nie ma wielkiego lobby ani basenu. Nie ma pięciu gwiazdek, bo w ogóle nie ma ani jednej gwiazdki. Twórcy tego miejsca nie zaprzątali sobie nimi głowy. Zamiast tego woleli skupić się na rzeczach, które są naprawdę ważne dla osób przybywających do stolicy. Przekazać im prawdziwy klimat tego miasta i nastawić na chłonięcie doświadczeń. Zarówno pod względem doznań estetycznych, jak i przeżyć.

W głównym holu Autor Rooms
W głównym holu Autor Rooms© Fot. Materiały Prasowe Autor Rooms

Jak sama nazwa wskazuje, Autor Rooms to autorska i przy okazji nowatorska wizja współczesnego hotelu. Wizja powstała w głowach trzech osób: Magdy Ponagajbo, Michała Pawlika i Piotra Ręczajskiego. Na drzwiach hotelu, tuż pod nazwą, umieścili oni logotyp przedstawiający klucz. Miejsce to ma być też kluczem do poznania Warszawy, zanim jeszcze wyjdzie się na jej ulice.

Jak doszło do powstania Autor Rooms, opowiada mi Piotr Ręczajski: „O takim miejscu myśleliśmy już od dawna. Mamy sporo znajomych w innych miastach i za granicą, którzy przyjeżdżali do Warszawy i pytali się nas, gdzie nocować. Choć już parę lat temu oferta warszawskich hoteli była szeroka, to nie satysfakcjonowała nas i nie mogliśmy niczego szczerze polecić. Gdy w końcu trafiliśmy na tę kamienicę, stwierdziliśmy, że to moment, w którym moglibyśmy się podjąć otworzenia czegoś swojego”.

Kamienica przy ulicy Lwowskiej 17 to jedno z tych niewielu miejsc w Warszawie, w których czuć autentyczną historię miasta. Na jednym piętrze Piotr i jego wspólnicy prowadzą uznane studio graficzne Mamastudio, na kolejnym mają swój hotel. Cały obiekt zmieścili w jednym starym 220-metrowym mieszkaniu, z którego wydzielili cztery pokoje oraz część wspólną. Piotr oprowadza mnie po tym miejscu: "Naszym celem było zachować klimat, który panował w tym miejscu wcześniej. Zachowaliśmy oryginalny układ ścian, oryginalny parkiet, który skrzypi. Powinien, bo ma już prawie dwieście lat".

Od lewej: Michał Pawlik, Piotr Ręczajski, Magda Ponagajbo
Od lewej: Michał Pawlik, Piotr Ręczajski, Magda Ponagajbo© Fot. Materiały Prasowe Autor Rooms

Piotr przekonuje, że właśnie na tym polega atrakcyjność tego miejsca. "Dajemy gościom Warszawę taką, jaka jest. Nie malujemy trawy na zielono. To, czego brakowało mi nawet w dobrych hotelach w Warszawie, to prawda. W sieciowych hotelach jest dużo sztuczności. Jeśli jesteś w hotelu opatrzonym którąś ze słynnych nazw, to co do zasady będzie wyglądał on identycznie czy to w Polsce, czy w Australii. Miejsca tego typu mają standardy sieciowe, których muszą się trzymać".

"Tymczasem osoba, która dużo podróżuje, w pewnym momencie oczekuje od swoich wizyt więcej głębi. Kontaktu z właścicielem, doznania miejsca, które się odwiedza. Chcieliśmy, żeby ten hotel był wizytówką Warszawy. Przyjeżdża do nas wielu gości z zagranicy, więc chcieliśmy w nienachalny sposób pokazać im tą nową, naszą Warszawę w ciekawym wydaniu. Całe wyposażenie naszego hotelu zostało wykonane w Polsce. Do aranżacji wnętrz zaprosiliśmy znajomych, którzy są artystami: ilustratorami, grafikami, specjalistami od wzornictwa" – kontynuuje.

Przestrzeń wspólna - salon. Na stole wazon projektu Malwiny Konopackiej
Przestrzeń wspólna - salon. Na stole wazon projektu Malwiny Konopackiej© Fot. Materiały Prasowe Autor Rooms

Absolwent Wydziału Zarządzania UW. Pracował jako strateg w agencjach Saatchi & Saatchi, Grey, PZL oraz Corporate Profiles Consulting. Od 2009 r. dyrektor strategiczny i współwłaściciel mamastudio oraz hotelu Autor Rooms. Prywatnie wielbiciel nietypowych samochodów z dużymi silnikami, dających frajdę z jazdy.

Piotr RęczajskiPiotr Ręczajski

Doświadczanie i przeżywanie – to jest najważniejsze

Czy to dość, by wyciągnąć turystów z czterogwiazdkowych hoteli o podobnej cenie? "Tutaj dochodzimy do pytania o istotę luksusu" – argumentuje Piotr. "Z racji lokalizacji i wyglądu samego budynku, który jest monumentalną, wspaniałą kamienicą, wiedzieliśmy, że chcemy zrobić hotel luksusowy, ale musi być to luksus w innej skórze. Musieliśmy zaoferować coś innego niż to, czego można spodziewać się w typowych hotelach".

By to wytłumaczyć, Piotr porusza bardzo ważny, światowy trend, który zmienia każdy aspekt naszego życia, nie tylko ten, w jakiego rodzaju hotelu chcemy się zatrzymać: "Mija era, w której luksus postrzegaliśmy w sposób dosłowny. Przez wiele lat rozumieliśmy go poprzez posiadanie. Mam złoty zegarek, mam jakiś symbol bogactwa, to znaczy, że mam udane życie. Przechodzimy do czasów, w których najbardziej liczy się przeżywanie i doświadczanie. To właśnie dlatego teraz tak kluczową rolę odgrywa dobry design: pozwala nam przeżywać i doświadczać przez samo obcowanie".

Jeden z pokoi hotelowych ze wstawionym modułem prysznica
Jeden z pokoi hotelowych ze wstawionym modułem prysznica© Fot. Materiały Prasowe Autor Rooms

Jeśli to brzmi nadal zbyt abstrakcyjnie, spójrzcie na to z tej strony. Gdy Polacy żyli w czasach deficytu, liczyło się przede wszystkim to, by dany przedmiot był. Jeśli już był, to żeby działał. Wygląd schodził na drugi plan. W ciągu ostatnich trzech dekad sytuacja się radykalnie poprawiła, ale aż do punktu, w którym można już czuć przesyt konsumpcjonizmem.

Piotr kontynuuje: "Odejście od dosłownego wyobrażenia luksusu jest następstwem tego, co się dzieje na świecie. Niektórzy już zrozumieli, że nieustanna pogoń, by posiadać więcej i więcej, jest bez sensu. W dużych miastach miarą sukcesu nie jest już ubranie z metką snobistycznej marki czy obscenicznie drogi samochód, tylko… np. wolny czas. Wewnętrzna równowaga, gdy wychodzisz z pracy i nie jesteś w stresie. To jest teraz prawdziwy luksus".

Szafka inspirowana Art Deco i wazony z polskich hut szkła
Szafka inspirowana Art Deco i wazony z polskich hut szkła© Fot. Materiały Prasowe Autor Rooms

Przekonuje mnie, że z czasem tradycyjnie postrzegany luksus będzie tracił na znaczeniu. Nowego pokolenia nie stać na klasycznie rozumianą "luksusową konsumpcje". Dlatego też ten nowy, prawdziwy luksus nie musi opierać się na drogich materiałach z ograniczonych zasobów. W cenie są te, które są pozyskiwane w odpowiedzialny sposób i biodegradowalne.

Dobra wiadomość jest taka, że dzięki temu teraz prawdziwy luksus nie musi być bardzo drogi. Decydującą kwestią jest w końcu jakość designu. To on decyduje o tym, że możemy czuć się komfortowo i wyjątkowo. Jaki jest więc dobry design? Prosty i nienarzucający się.

Wykorzystuje ciekawe materiały – niekoniecznie drogie, ale autentyczne i wzbogacające doznania. Piotr zwraca uwagę na jeszcze jedną bardzo ważną i interesującą kwestię: znów wzrasta wartość rzetelnego rzemiosła. "W luksusowym designie poza wzornictwem szczególny nacisk kładzie się na wykonanie. Na jakość i precyzję. To są detale, które sprawiają, że bardzo prosta i niepozorna rzecz może się okazać prawdziwie luksusowym dobrem, z którym przyjemnie jest obcować".

W tym hotelu wszystko jest produkcji polskiej od płytek po włączniki do światła
W tym hotelu wszystko jest produkcji polskiej od płytek po włączniki do światła© Fot. Materiały Prasowe Autor Rooms

Pozytywny snobizm

Oczywiście mój rozmówca wie, że taka argumentacja nie przekona wszystkich. Wraz ze wspólnikami postanowili jednak zignorować te obawy. Tłumacząc mi dlaczego, dochodzi do najciekawszej obserwacji: "Dzisiaj luksusowy design nie jest łatwo czytelny dla wszystkich. W starym porządku chodziło o to, by jak najwięcej osób naokoło wiedziało, ile na coś wydałeś. W nowym porządku chodzi o to, żeby wiedzieli ci, którzy mają wiedzę. Ci, którzy potrafią szczerze to docenić. Spoglądając na luksus w taki sposób, będziesz dla większości osobą trudną do odkodowania, ale w tym tkwi prawdziwy urok!".

Ten ostatni pogląd można przenieść na każdy aspekt życia, ale w mało którym przypadku sprawdza się tak dobrze, jak na rynku motoryzacyjnym. Znakomita większość producentów samochodów dalej tworzy modele według utartych schematów postrzegania. Przez to trudno rozróżnić poszczególne generacje modeli czy nawet powiedzieć, czym tak naprawdę samochody te różnią się od konkurencji.

Wstawki z drewna sen we wnętrzu nowej Mazdy 6
Wstawki z drewna sen we wnętrzu nowej Mazdy 6© Fot. Mateusz Żuchowski

Nie da się ukryć, że to produkty wielkich korporacji: w swoim designie stronią one od tego, co Piotr nazwał w przypadku hoteli "prawdą", skupiając się na uniwersalizmie. "To podejście rozważne biznesowo, ale nie ma w tym wartości, której oczekują klienci wymagający czegoś więcej" – zauważa mój rozmówca.

Jednak tak rozumianą "prawdę" można znaleźć w kształtach nowej Mazdy 6. Nowa odsłona flagowego modelu japońskiego producenta oferuje luksus w szczerej, oszczędnej, przystającej do naszych czasów formie. Projekt jej nadwozia przykuwa uwagę, ale tak jak Autor Rooms, robi to inaczej. Subtelnie i wyrafinowanie.

Spokojne, oszczędne ale jednocześnie dynamiczne linie nadwozia nowej "szóstki".
Spokojne, oszczędne ale jednocześnie dynamiczne linie nadwozia nowej "szóstki".© Fot. Mateusz Żuchowski

Szóstka nie jest samochodem miliardów histerycznych załamań blachy i tworzywa czy wydatnego, lśniącego grilla – detali komunikujących zasobność portfela jej właściciela w sposób bezpośredni. Jej stabilnie osadzona na kołach bryła jest jednocześnie optycznie lekka i muskularna. Pozbawienie jej wielu zbędnych detali sprawia, że na pierwszy plan wychodzą głębokie, czyste rzeźbienia pomiędzy napiętymi płaszczyznami i płynnymi, spokojnymi liniami dosłownie kilku przetłoczeń, które sprawiają, że nawet gdy stoi, wydaje się, jakby pozostawała w ruchu. Projekt ten przyjemnie współgra z otoczeniem nowoczesnej metropolii, wyzwalając w odbiorcy dodatkową dozę zaintrygowania, jeśli jest pokryty głęboką czerwienią lakieru Soul Crystal Red.

Mazda 6 nie jest przeciętnym samochodem. Jest elegancka w sposób niewymuszony. Co jeszcze mocniej czuć po otwarciu drzwi kabiny. Tam niepowtarzalny klimat wprowadzają wyjątkowe materiały: tapicerka ze skóry Nappa i drewno sen, w japońskiej tradycji wykorzystywane do budowy instrumentów muzycznych i mebli. Detale te, dobrane w odpowiednich proporcjach, również opowiadają historię japońskiej mentalności. Wprowadzają do świata, w którym dalej liczy się szacunek do otoczenia i rzetelne wykonanie. Samochód ten pochodzi w końcu z kraju, w którym dobre rzemiosło nigdy nie przestało się cieszyć najwyższym szacunkiem.

Audio marki Bose
Audio marki Bose© Fot. Mateusz Żuchowski

Jednocześnie Mazda nie stoi w miejscu pod względem technologicznym. Rzeczywisty wpływ na komfort podróżowania mają tu rzeczy takie jak wentylowane fotele, które – w przeciwieństwie do rozwiązań stosowanych przez konkurencję, gdzie zimne powietrze jest tłoczone na ciało siedzącej osoby – zasysają powietrze, schładzając skórę w znacznie skuteczniejszy sposób.

W prostą formę deski rozdzielczej projektanci wpisali także ekran 8-calowego systemu rozrywkowo-informacyjnego z wyświetlaczem dotykowym, umożliwiającym wygodny dostęp do multimediów (można go też obsługiwać pokrętłem zwanym HMI). To, czego nie widać, a co docenią melomani, to zestaw HiFi Bose Centerpoint o 11 głośnikach, który to właśnie – wracając do argumentów Piotra –częściowo umożliwia lepsze "doświadczanie i przeżywanie" podczas podróży na pokładzie Mazdy. Za resztę odpowiada fantastyczne podwozie, ale to temat nie do końca związany z samym designem.

Tapicerka ze skóry Napa
Tapicerka ze skóry Napa© Fot. Mateusz Żuchowski

Co najważniejsze, podobnie jak w przypadku Autor Rooms o tym, że Mazdę 6 postrzegamy jako luksusową, decydują przemyślane koncepcyjnie detale składające się na homogeniczną, atrakcyjną całość komunikującą dobry gust i wyrafinowanie, a nie tylko zasobność portfela.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/53]

Artykuł powstał we współpracy z marką Mazda

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (7)