Mirosław Staniszewski: od pierwszego rajdu bez prawa jazdy do znanego w całej Europie warsztatu
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już jako nastolatek realizował swoje marzenia, grzebiąc przy Syrenach i startując tym właśnie dziełem polskiej motoryzacji w rajdach dzięki pomocy wówczas wielkiego zawodnika Marka Variselli. W kolejnych dekadach swojej kariery, sięgającej Niemiec, poznał między innymi Waltera Röhrla i Nikiego Laudę, ale po dwóch dekadach mieszkania na zachodzie Europy Staniszewski postanowił wrócić do Polski i poświęcić się samochodom klasycznym. Teraz do jego niewielkiego warsztatu, w którym pracuje tylko kilkoro specjalistów, których raczej trzeba by nazwać artystami niż mechanikami, ściągają kolekcjonerzy klasyków z całej Europy.
Jeździliśmy Porsche odrestaurowanym przez Mirosława Staniszewskiego. Poznaj jedną z doskonałych maszyn z tej stajni: