Mercedes-Benz GLC 250 4MATIC: porządny SUV i przeciętny Mercedes
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Drugie wejście Mercedesa w SUV-y klasy średniej z modelem GLC jest bardzo udane, co widać po liczbie samochodów na ulicach. Dziś kupuje się głównie oczami i drogą do sukcesu może być ładna stylistyka. Pod tym względem niczego mu nie brakuje, bo bazuje na tym co sprawdziło się w Klasie C i CLA. Jednak jest kilka rzeczy, które moim zdaniem nie przystoją ani do marki, ani do nowoczesnej konstrukcji.
Mercedes-Benz GLC 250 4MATIC - test, opinia
Po obejrzeniu naprawdę ładnej karoserii tego samochodu, która miesza w sobie to co najlepsze ostatnio w Mercedesie, otwieramy drzwi i wita nas ogromna przestrzeń. Pomiędzy osiami oddalonymi od siebie na 2873 mm wygospodarowano masę przestrzeni i cztery osoby mogą czuć się swobodnie. Cztery, bo pośrodku jest bardzo wysoki próg, a kanapa wyraźnie wskazuje na to, że piąty pasażer jest jak przysłowiowe piąte koło u wozu. Na każdym z siedzeń jest wygodnie i przestronnie, łatwo odnaleźć optymalną pozycję.
Pasażerowie, którzy wybiorą kanapę z tyłu, mają do dyspozycji nawiewy klimatyzacji, odpowiednio wyprofilowane siedziska i oparcia, a także bardzo szeroki podłokietnik z obszernym schowkiem i wysuwanymi uchwytami na napoje. Konstruktorzy wygospodarowali dodatkową przestrzeń na nogi poprzez odpowiednio ukształtowane oparcia foteli z tyłu. Nie zabraknie także miejsca na stopy.
W pierwszym rzędzie - pierwsza klasa. Fotele są nie tylko wygodne, ale także odpowiednio trzymają na zakrętach. Wysuwane podpórki ud uprzyjemniają dłuższe podróże. Podpieranie ciała na dużej powierzchni to jedna z ich wielkich zalet. Miło dotyka się niewielką kierownicę, obszytą grubo skórą. Jest miękka i równie dobrze mogłaby trafić do kabiny sportowego AMG-GT. Sportowy jest także tunel pomiędzy fotelami – trochę zbyt szeroki i wysoki.
Deska rozdzielcza jest żywcem przeniesiona Klasy C, a ergonomia pozostaje typowa dla Mercedesa. Trzeba sporo czasu by się przyzwyczaić do obsługi kokpitu, systemu multimedialnego, a nawet dźwigienki skrzyni automatycznej, ale to problem nowego właściciela, natomiast stali klienci tej firmy mogą spać spokojnie.
System multimedialny z nawigacją na pierwszy rzut oka, ale technomaniacy zauważą pewien szkopuł. Grafika jest doskonała, podobnie jak ta na ekranie komputera pokładowego. Bliskie perfekcji jest brzmienie systemu audio Burmester. Jednak dlaczego na tak dużym ekranie "przyklejonym" do deski rozdzielczej, ramka zajmuje aż tyle miejsca? Jest jak telewizor kineskopowy, który był wielki, choć ekran miał mały.
Na pochwałę zasługuje natomiast system nawigacji. Lepszego jeszcze nie spotkałem, a wyjątkowo podobały mi się zdjęcia wyświetlane w kluczowych miejscach, na trudniejszych skrzyżowaniach, pokazujących na którym pasie powinien znaleźć się nasz samochód.
Niestety mam mieszane uczucia co do jakości wykonania kabiny. Z jednej strony przyjemna skóra czy alcantara, aluminiowe elementy i robiąca bardzo pozytywne wrażenie ciemna tapicerka z podsufitką włącznie, a z drugiej czarne połacie tworzyw sztucznych w tzw. fortepianowej czerni. Porysowane, choć mamy do czynienia z prawie nowym egzemplarzem. Pokazujące jak brudno jest w samochodzie, prezentując doskonale kurz, tłuszcz i włosy, choć w aucie jest dość czysto. Wygląda to nieładnie, a przecież GLC to jeszcze nie limuzyna, o którą szofer dba codziennie ją odkurzając.
Elementy tunelu środkowego potrafią skrzypieć gdy przyłożyć do nich nieco większą siłę. Nigdy nie zdarzy się to podczas jazdy, ale nie chciałbym jako właściciel usłyszeć jak ktoś mówi: zobacz jak to skrzypi gdy się porusza. Uczucia naprawdę się rozrywają pomiędzy wykonaniem, a znakomitą pozycją za kierownicą, ogólnym komfortem i przestronnością kabiny. Gdyby GLC nie był klasą premium, zasłużyłby na najwyższą ocenę.
Nie ma wątpliwości co do tego, że Mercedes starał się oddać pełnowartościowego SUV-a zaraz po otwarciu klapy bagażnika. 550 litrów to może nie rekord, ale w tej klasie to naprawdę dobra wartość. Realnie bagażnik jest duży, funkcjonalny i w przemyślany sposób zaprojektowano składanie oparć. Po pierwsze, robi się to elektrycznie przy pomocy przycisków w kabinie obok łokci pasażerów z tyłu lub takimi samymi przyciskami w bagażniku. Po drugie, podłoga staje się płaska, a po trzecie, oparcie można dzielić w stosunku 40:20:40. To dużo lepsze rozwiązanie niż klasyczne 40:60.
Pod podłogą kufra jest jeszcze duży schowek, niekoniecznie na drobiazgi. Nie brakuje uchwytów, haczyków i dodatkowych wnęk z siatkami włącznie. Ładowność 665 kg nie pozostawia niczego do życzenia.
Niezdecydowany typ AMG
Od wersji przygotowanej w linii AMG spodziewamy się nie tylko ładnego wyglądu i dużych obręczy kół z oponami o niskim profilu. Szyku samochodu dodają srebrne dodatki i delikatne spojlery, ale przede wszystkim odpowiednia przyjemność prowadzenia i moc silnika. I tu niestety kolejne rozczarowanie. Zawieszenie nie jest ani sportowe, ani komfortowe. Jest raczej… niezdecydowane.
Mercedes GLC trzyma się drogi wzorowo, ale trochę brakuje do przyjemnych wrażeń z jazdy. Układ kierowniczy jest sztuczny choć bezpośredni, a zachowanie samochodu na zakrętach nijakie. Nie chcę, by ktoś zrozumiał mnie źle. Wszystko technicznie jest OK., auto jeździ jak trzeba, ale jak kupujesz kawałek ciasta za 15 zł, a nie za 4 zł, to spodziewasz się czegoś ekstra. Tutaj tego nie ma. GLC AMG Line jest za twardy gdy wymagasz dobrego pochłaniania niewielkich nierówności i za miękki, zbyt gumowaty gdy chcesz pojechać ostrzej.
Za mało pary, za dużo biegów
O ile brak „charakteru” układu jezdnego można potraktować jako marudzenie osoby, która być może ma zbyt wygórowane wymagania wobec Mercedesa, o tyle benzynowy silnik 2.0 turbo to zupełne nieporozumienie w obecnej gamie. To chyba wyłącznie coś dla tych, którzy za nic w świecie nie chcą diesla. Moim zdaniem powinien być jeszcze słabszy, dużo tańszy i oferowany jako wersja bazowa. Obecnie kosztuje 1500 zł więcej niż najtańszy diesel i choć to tylko przypuszczenie, nie jest wart tej dopłaty.
Mercedes oddaje w tej jednostce 211 KM i 350 Nm w połączeniu z 9-biegową przekładnią automatyczną. Każdy z tych parametrów wygląda dobrze na papierze, ale w teście żaden z nich do mnie nie przemawiał. 211 KM zachowuje się przeciętnie, a 350 Nm powinno mocniej ciągnąć, głównie dzięki krótko zestopniowanej skrzyni automatycznej z taką liczbą przełożeń. Tymczasem silnik i skrzynia chyba nie do końca się dogadują. Przez to trochę brakuje dynamiki, a już z pewnością jakiegoś pazura, a przecież tego spodziewamy się po takiej konfiguracji. Tymczasem otrzymujemy to samo co z zawieszeniem – nic szczególnego. Przynajmniej harmonia jest zachowana.
Przeczytaj nasze testy samochodów podobnej klasy:
Najwyższe przełożenie w skrzyni biegów zostało opracowane tylko na niemieckie autostrady i to odcinki bez ograniczeń prędkości, bo przy 140 km/h przekładnia nie ma zamiaru z niego korzystać. Czasami udaje się je włączyć manualnie, a czasami nie. Wówczas obroty spadną do 2000, co i tak jest wartością trochę zbyt wysoką jak na dziewiąty bieg. Przy przepisowych 90 km/h na drogach krajowych musicie zapomnieć także o ósmym biegu, a na siódemce silnik kręci się z prędkością 1800 obr./min. Spalanie wyniesie wtedy 7,6 l/100 km. Może to nie przeraża, ale mowa tu o jeździe wyłącznie zgodnej z przepisami i wyłącznie łagodnej, z uwzględnieniem wszelkich zasad ekojazdy. Gdyby to był wynik o litr mniejszy, mógłbym nie narzekać.
Podróż autostradą powinna być domeną tego samochodu. Na tempomacie ustawionym na 140 km/h auto potrzebuje aż 11,9 l/100 km, co jest wartością naprawdę kiepską. I to przy stosunkowo wysokim poziomie hałasu opon i powietrza opływającego karoserię. Pomijam w ocenie wibracje odczuwane na podłodze, które prawdopodobnie są wynikiem zimowego ogumienia, trochę nieodpowiadającego warunkom atmosferycznym podczas testu.
W mieście, jeżeli zejdziecie z zużyciem paliwa poniżej 11 l/100 km to powinniście być zadowoleni. Będzie to wymagało umiejętnej jazdy i spokojnej eksploatacji. Przy codziennym, miejskim użytkowaniu (odwożenie dzieci do szkoły, zakupy, praca-dom) trzeba nastawić się nawet na około 15 l/100 km. Niestety, ale Mercedes GLC 250 4MATIC jest jak do tej pory jednym z najbardziej paliwożernych samochodów jakimi jeździłem.
Łatwo sobie wyobrazić jak dobra na tle benzyniaka jest wersja 250d 4MATIC z dieslem o nieznacznie mniejszej mocy 204 KM, ale dużo wyższym momencie obrotowym 500 Nm. Przypuszczam, że nawet słabsza odmiana tego silnika 170 KM i 400 Nm daje lepsze odczucia, a z pewnością jest bardziej ekonomiczna. Co ciekawe, kosztuje nieznacznie mniej bo 175 500 zł przy 177 000 zł benzyniaka. Optymalnym wyborem jest moim zdaniem mocniejszy diesel za 211 000 zł.
Spokojnie, to dobry wóz
Domyślam się, że cały test sprawia wrażenie negatywnego, ale samochód mimo pewnych wad i niedociągnięć jest dobry, a wybranych obszarach bardzo dobry. Ponadto, zwróćcie uwagę na fakt, że to, co mi się nie podobało, to mocno subiektywne aspekty. Do tego względem aut wyższej klasy mamy wyższe wymagania.
Kabina zapewnia wysoki komfort czterem osobom i duże możliwości przewozowe, a także praktyczność i funkcjonalność tak cenioną w SUV-ach. Zawieszenie choć pozbawione emocji daje duże poczucie bezpieczeństwa i pewności, nawet przy wysokich prędkościach. Klasa premium jest dobra do pochwalenia się, a zatem takie określenia jak „turbo”, „211 koni mechanicznych” i „9 biegów” wystarczą w odpowiedzi na pytanie o wasze nowe auto. Jeżeli przyznacie, że pali jak smok, ale stać was na to, to również nie wypadniecie źle w towarzystwie. Z pewnością zaimponujecie wyglądem waszego GLC, który jest nie tylko nowszy od Audi Q5 i BMW X3, ale także dużo od nich ładniejszy. [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=lSlohgRx1XY[/youtube]
- Atrakcyjny wygląd
- Wygodne fotele i pozycja za kierownicą
- Duża przestrzeń i funkcjonalność w kabinie
- Duży, przemyślany bagażnik
- Pewne prowadzenie
- Znakomite audio i nawigacja
- Za duże powierzchnie wnętrza pokryte "fortepianową czernią"
- Zawieszenie - ani wygodne ani sportowe
- Silnik - ani dynamiczny ani ekonomiczny
- Za dużo biegów w przekładni lub niezbyt przemyślane zestopniowanie
Mercedes-Benz GLC 250 4MATIC - dane techniczne, spalanie, cena
Silnik i napęd: | ||
---|---|---|
Układ i doładowanie: | R4 | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Wzdłużnie | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1991 cm³ | |
Moc maksymalna: | 211 KM przy 5500 rpm | |
Moment maksymalny: | 350 Nm przy 1200-4000 rpm | |
Skrzynia biegów: | 9-biegowa, automatyczna | |
Typ napędu: | Stały na cztery koła (AWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Wielowahaczowe | |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe | |
Średnica zawracania: | 11,8 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 225/45 R20 | |
Koła, ogumienie tylne: | 225/45 R20 | |
Masy i wymiary: | ||
Typ nadwozia: | SUV | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Masa własna: | 1735 kg | |
Ładowność: | 665 kg | |
Długość: | 4656 mm | |
Szerokość: | 1890 bez lusterek 2096 mm z lusterkami | |
Wysokość: | 1639 mm | |
Rozstaw osi: | 2873 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1621/1617 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 66 l | |
Pojemność bagażnika: | 550-1600 l | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 7,3 s | |
Prędkość maksymalna: | 222 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 8,5-8,1 l/100 km | 11,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 6,3-5,6 l/100 km | 7,6 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 7,1-6,5 l/100 km | 10 l/100 km |
Zużycie paliwa (autostrada):* | 11,9 l/100 km | |
Emisja CO2: | 166-152 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Ceny: | ||
Cena testowego egzemplarza: | 238 116 zł | |
Wersja silnikowa od: | 177 000 zł | |
Model od: | 175 500 zł | |
Wybrane wyposażenie standardowe: | ||
Elementy nadwozia: | Stalowe listwy progowe | |
Elementy wnętrza: | Siedzenia pokryte tapicerką ze sztucznej skóry Artico/mikrofazy Dinamica, kontrastowe szwy. | |
Koła i opony: | Obręcze 19-calowe ze stopów lekkich z pięcioma podwójnymi ramionami, ogumienie o rozmiarze 235/55 R19 | |
Komfort: | Klimatyzacja automatyczna, elektrycznie sterowane szyby i lusterka z podgrzewaniem, tempomat, podgrzewany i wentylowany schowek | |
Bezpieczeństwo: | Przednie i boczne poduszki powietrzne z przodu, kurtyny powietrzne, poduszka kolanowa kierowcy, ESP, system Distronic plus, system Pre Safe, asystent wspomagania koncentracji, asystent świateł przednich, czujnik deszczu | |
Multimedia: | Audio 20 USB, bluetooth, | |
Mechanika: | Automatyczna skrzynia biegów | |
Wybrane wyposażenie opcjonalne linii AMG: | ||
Elementy nadwozia: | Pakiet AMG (12 985 zł): spojlery AMG z chromowanymi osłonami dolnymi, osłona chłodnicy z dwiema listwami lakierowanymi w kolorze srebrnym iryd mat i chromowanymi nakładkami, ozdobna listwa krawędzi nadwozia, ramki okienne chromowane, relingi dachowe z eloksalowanego aluminium.
Lakier biel diamentu BRIGHT metalik (8 412 zł), przyciemniane szyby tylne (2 089 zł), dach panoramiczny (8 017 zł) | |
Elementy wnętrza: | Pakiet AMG (5 928 zł): elementy wykończenia wnętrza z aluminium, pakiet oświetlenia wnętrza, dywaniki AMG, 3-ramienna kierownica sportowa wykończona skórą w kolorze czarnym, pedały sportowe AMG ze stali z gumowwymi wypustkami.
Czarna podsufitka (1 976 zł), górna część deski rozdzielczej obszyta skórą (2 540 zł), schowek pod podłogą bagażnika i gniazdko 12V (790 zł) | |
Koła i opony: | Obręcze AMG ze stopów lekkich, 20-calowe, 14-szprychowe (4 234 zł) z oponami o rozmiarze 225/45 R20 | |
Komfort: | Pakiet Kelyess-GO (5 589 zł): elektrycznie i bezdotykowo otwierana i zamykana klapa bagażnika | |
Bezpieczeństwo: | - | |
Multimedia: | Touchpad (621 zł), system Burmester Surround (4 375 zł), | |
Mechanika: | Sportowe zawieszenie (w pakiecie AMG) | |
*zużycie paliwa przy stałej prędkości 140 km/h podczas jazdy z użyciem tempomatu |