Mercedes Klasy S pozostanie "najlepszym autem świata". Jego twórca zdradza strategię
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Klasa S od kilku dekad pozostaje wyznacznikiem luksusu - nie tylko dla Mercedesa, ale i całego przemysłu motoryzacyjnego. Ale czasy się zmieniają. Odpowiedzialny za rozwój nowej generacji tego modelu Lars Wehmeier jest jednak pewien, że model ten nie utraci swojej pozycji. W rozmowie z Autokultem zdradza dlaczego.
– Mercedes Klasy S przez wiele osób nazywany jest najlepszym samochodem świata, więc możesz sobie wyobrazić, jaki ciężar odpowiedzialności czułem, pracując nad następcą obecnej generacji – zdradza podczas rozmowy telefonicznej Lars Wehmeier.
Ten nieco ponad 30-letni inżynier nie może pamiętać czasów, gdy markę o tej nazwie wyrabiała generacja W116 czy W126. Jest jednak na bieżąco z najnowszymi trendami, które pozwoliły mu podejść do tematu stworzenia następcy produkowanej od 7 lat Klasy S W222 z otwartą głową i ciekawym podejściem.
Zobacz także
Przez wiele lat kolejne generacje stawały się coraz bardziej skomplikowane i najeżone wyposażeniem. Teraz celem Mercedesa była rzecz odwrotna: maksymalne uproszczenie projektu i ograniczenie bodźców docierających do użytkownika. To ma dać spokój, który Wehmeier nazywa "nowym luksusem". Stąd też pojawienie się nowego systemu MBUX z ogromnym ekranem, ale też z niewieloma przyciskami czy też intuicyjnej obsługi gestami.
Na opublikowanych przed chwilą zdjęciach Mercedes zdradza szczegóły wnętrza. Widać na nich nowy projekt deski rozdzielczej z hojnym wykorzystaniem skóry, porowatego drewna i aluminium. Jednak tego, na co mój rozmówca zwraca uwagę w pierwszej chwili, nie widać na zdjęciach. To… cisza.
– Spędziliśmy lata na tym, by klienci… nic nie czuli – śmieje się Wehmeier. Jego wypowiedź będzie jednak kluczowa dla zrozumienia tego modelu. Inżynier mówi, że dziś luksus nie jest już w materiałach czy kształtach, ale w głowie odbiorcy. Znacznie większe znaczenie niż wcześniej mają małe, pozornie nieistotne, i wcale nie takie spektakularne detale. – Nie chodzi o tworzenie sztuki dla sztuki, ale o skuteczne rozwiązania – opowiada.
Jednym z takich rozwiązań ma być wyjątkowy sposób wyciszenia z tłumiącej piany, która wpuszczona będzie nawet w elementy konstrukcyjne podwozia. Opracowano nowy filtr powietrza, który do kabiny wtłacza świeże, czyste powietrze.
Już obecna, schodząca właśnie z rynku Klasa S miała w środku wiele ciekawych patentów, poprawiających jakość życia na oryginalne sposoby. Teraz takie szczegóły zostały wprowadzone na kolejny poziom. Jeśli w W222 był podgrzewany podłokietnik, teraz podgrzewany jest także panel drzwi obok łokcia. Jeśli tylne zagłówki miały poduszki, to teraz znajdą one się także z przodu, a te tylne będą podgrzewane. Jeśli dotychczasowy zestaw audio Burmestera był jednym z najbardziej zaawansowanych na świecie, to nowy musi być jeszcze lepszy. Wyliczać można długo: wysłany dziennikarzom komunikat prasowy Mercedesa na ten tylko temat poświęca 10 stron maszynopisu.
Nowe podejście do tworzenia klasy S pokazuje, jak dynamicznie zmieniają się czasy, w których żyjemy. Jego twórcy stali przed różnymi, wcześniej nieobecnymi dylematami. Odpowiedzialna za dobór materiałów w kabinie nowej klasy S Belinda Günther zdradza, że wybierając tapicerki i elementy wykończenia do tego modelu, tym razem musiała brać pod uwagę aspekt ekologiczny. Tam, gdzie mogła, starała się wykorzystać materiały ze źródeł odnawialnych. Póki co jednak głównym budulcem wnętrza pozostaje prawdziwa krowia skóra. Jednak jeśli takie rozmowy zaczynają się pojawiać, to kto wie, czy nie będzie to ostatnia generacja klasy S, w której klienci będą mogli wybrać ten materiał.
Wehmeier zwraca uwagę jeszcze na inne wyzwanie, z którym będzie musiała zmierzyć się nowa klasa S. Na rynku pojawiają się ciągle nowi konkurenci dla luksusowych limuzyn, także o innych formach nadwozia. Największe zagrożenie niemiecki inżynier widzi w… innych, nowych modelach Mercedesa: SUV-ie klasy GLS i elektrycznej limuzynie EQS, która ma zostać wprowadzona na rynek w przyszłym roku.
- Choć z tymi modelami wiążemy nadzieję na dalsze wzrosty sprzedaży, to segment limuzyn jest dla nas nadal kluczowy, choćby ze względu prestiżowego – przyznaje Wehmeier. Z tego powodu można oczekiwać, że to nadal nowa klasa S będzie tym modelem, przy którym Mercedes podniesie sobie poprzeczkę jeszcze wyżej. Co przez to rozumie sam producent, dowiemy się już 2 września.