Jeep Grand Cherokee SRT: 2,5‑tonowa interpretacja samochodu sportowego
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas gdy w Europie coraz bliższa jest wizja samochodu sportowego, jako hipernowoczesnej maszyny z wysilonym 1,6, Amerykanie nie zapomnieli, że czasem trzeba odłożyć suche liczby na bok i po prostu zrobić coś niedorzecznego. Znów pokazali, że kiedy przychodzi do prężenia muskułów, to im wychodzi to najlepiej.
Jeep Grand Cherokee SRT 6.4 V8 HEMI (2017) - test, opinia
Jeśli sięgnąć pamięcią wstecz, to w sumie zawsze USA było w motoryzacji mistrzem w prezentacji siły. Weźmy na przykład nazwy aut. W Europie może zemdlić od liczb, przez co nikt tak naprawdę nie pamięta, jak który samochód się nazywa. Czy jest jeszcze ktoś, kto jest w stanie bezbłędnie przyporządkować numeryczne oznaczenia generacji wszystkim BMW od najstarszych E, po najnowsze G? Tak, po drodze było jeszcze F. Mercedes ma klasy oraz oznaczenia kodowe generacji. Ferrari? Królowie liczb i zwiewnych, ale rzadko kiedy porywających przydomków. Brytyjczycy? 75, ZR, DB9. Francuzi? O, ci czasem wymyślą dobrą nazwę, ale to raczej sporadycznie, w przerwach między 208, A110 a C5 i 7 Crossback.
Ostatecznie jednak kiedy przychodzi do nazywania mocarnych samochodów sportowych i prezentowania siły, w Europie cokolwiek do powiedzenia ma chyba tylko Lamborghini, bo miało model Diablo. Nazwy po kurortach wypoczynkowych w Hiszpanii oraz na cześć dziesiątej cyfry po przecinku liczby pi - niech zginą w niepamięci historii motoryzacji.
Zobacz także
Amerykanie - wróćmy do nich - oni potrafią. Jak trzeba nazwać coś, co nawet niekoniecznie jest faktycznie szybkie, ale ma chociaż sprawiać jakieś konkretne wrażenie - zawsze znajdą na to odpowiednie słowo. Dodge Challenger. A! Mamy jeszcze supermocną wersję! Jak ją nazwać? Może Longitudinale Posteriore 700-4 bo ma silnik wzdłużnie za kierowcą i ma siedemset koni i napęd na cztery koła? Tak myślą Europejczycy. Tymczasem w USA: może Demon?
I tak od zawsze: Supersnake, Barracuda, CobraJet, King of the Road, Roadrunner, Viper, Prowler, GTO Judge, Charger, Javelin, Grand Cherokee. Nieważne czy faktycznie jeździ szybko i czy faktycznie jest takie mocne, na jakie brzmi. Istotne jest to, że po wymówieniu nazwy można splunąć, ruszyć przypalając gumę i na odchodne strzelić przez okno magnumem do znaku drogowego.
Właśnie tym jest Jeep Grand Cherokee SRT. Jest wyciągiem z USA w najlepszej postaci. Po prostu któregoś dnia ktoś przechodził przez fabrykę Jeepa, zobaczył zaparkowanego Grand Cherokee, a obok niego, przypadkiem, nowiutkie 6,4 V8 na palecie i pomyślał: "wait a minute! What if..." Około 15 minut później najlepsi inżynierowie Jeepa liczyli z jakiej wysokości trzeba zrzucić to V8 w komorę silnika, żeby weszło i jak wielkiej średnicy powinny być rury układu wydechowego, żeby europejskie samochody na jego dźwięk popuszczały pod siebie AdBlue.
Całe szczęście to nie było tak proste - Amerykanie w pewnym momencie zorientowali się, że trzeba podejść do tego trochę poważniej i postawić ten kredens na sensownym zawieszeniu. Na koniec ktoś wpadł na pomysł, żeby pod ręką znalazł się przycisk z “choinką” wyścigową i wielkim napisem LAUNCH. Bo czemu nie?
I wiecie co? To wszystko się udało. Jeep tworząc Grand Cherokee SRT nie zbudował wcale prostego pozera do jazdy od świateł do świateł (chociaż takie uliczne sprawdzanie, kto ma więcej pod maską, idzie mu również wybornie). W tej całej wulgarności i prostocie pomysłu na wsadzenie wielkiego, mocnego silnika do dużego samochodu Jeep znalazł chwilę na zrobienie pewnych rzeczy jak należy.
Szok pojawia się już na pierwszym trochę odważniej pokonanym zakręcie. Grand Cherokee SRT nie wygina się na boki jak guma. Ten gigant idzie jak po szynach, jakby wbrew fizyce. Za pierwszym razem szybki atak na łuk jest po prostu straszny. Robi się to trochę wbrew instynktowi. Potem w sumie też jest strasznie. Za każdym razem. I nie wynika to z tego, że z samochodem jest coś nie tak. Przeciwnie - on jest tak dobry, jak na taką ciężką maszynę, że za każdym razem na szybkich łukach stawia w głowie znak zapytania - czy to tym razem przegiąłem, czy Jeep znów coś pomieszał z podstawami fizyki?
Pokonałem tą maszyną wiele szybszych i ciaśniejszych sekwencji bieszczadzkich dróg i za każdym razem Grand Cherokee SRT zaskakiwał swoją skutecznością. To niewiarygodne, jak mocno jego szerokie gumy trzymały się asfaltu, by nie dać wyrzucić 2,5-tonowego SUV-a na zewnętrzną. Niesamowite możliwości trakcyjne byłyby jednak na nic, gdyby nie solidne, prawdziwie amerykańskie serce.
6,4-litrowe V8 w tym wozie ma wszystko, czego potrzeba, żeby nacieszyć się Grand Cherokee SRT nawet, jeśli się nie gna szybko. Dobrze "gada" na wolnych obrotach i chętnie rozszarpuje uszy ośmioma cylindrami, uderzającymi kawalkadą wystrzałów, generujących w sumie 468 koni mechanicznych.
Moc ciągnie ten samochód naprzód właściwie od dowolnego miejsca na obrotomierzu. Dół nie jest gwałtowny, ale bez wahania popycha 2,5 tony naprzód. Góra jest wściekła. I to tak piekielnie - po kickdownie Grand Cherokee SRT bez litości zrywa asfalt i hukiem tłucze okna. W tym samochodzie wciśnięcie gazu do podłogi nie tyle powoduje przyspieszenie, co detonację.
I wiecie co? System inforozrywki ma sporo do nadgonienia względem bardziej czytelnych i mniej skomplikowanych rozwiązań (przykład: Volvo). Przednie fotele mają takie trzymanie boczne, że na zakręcie można wypaść przez okno, a materiały, z których wykonano wnętrze są odległe od tych, które oferowane są nawet w ramach tego samego koncernu - w Alfie Romeo. A to wszystko nie ma znaczenia.
Jeep rozumie doskonale, że nie zawsze odbiorcom aut sportowych chodzi o idealne... wszystko. Chcą dostać coś niemierzalnego, ale łatwego do poczucia. Czasem mniej znaczy więcej. Grand Cherokee SRT nie potrzebuje lepszego systemu multimedialnego. Nie potrzebuje lepszych foteli i lepszych materiałów. Jest Ameryką na kołach. Jeżdżącą, cudownie niedorzeczną, abstrakcyjną interpretacją samochodu sportowego. I jak będziecie ostrożni z gazem, spali 12 l/100 km w trasie.
Szukanie w tym samochodzie jakiegoś bilansu wad i zalet jest pozbawione sensu, bo przed wami stoi jeden z nielicznych już samochodów, który został zaprojektowany tak, by każdemu malkontentowi zamknąć gębę samym pomysłem na budowę takiej maszyny. Jeep Grand Cherokee SRT na wszystkie zarzuty odpowiada “no i co z tego?” i to wystarczy. Jest szybki, głośny, potężny, przestronny, komfortowy i wygląda jak milion dolarów. Czego chcieć więcej?
- Niesamowity silnik
- Bardzo dobre właściwości jezdne
- Wysoki komfort mimo sztywnego zawieszenia
- Przestronne wnętrze
- Stosunkowo oszczędny w trasie
- Szybki automat
- Skuteczny napęd, dobrze rozkładający moc między 4 koła
- Rozsądna cena w stosunku do konkurentów
- Zachowane minimum właściwości terenowych, mimo obniżonego zawieszenia
- Mało intuicyjny system inforozrywki
- Jakość niektórych tworzyw we wnętrzu
Jeep Grand Cherokee SRT 6.4 V8 HEMI (2017) - dane techniczne, spalanie, cena
Silnik i napęd: | ||
---|---|---|
Układ i doładowanie: | V8, wolnossący HEMI | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Wzdłużnie | |
Rozrząd: | OHV 16V | |
Objętość skokowa: | 6417 cm³ | |
Moc maksymalna: | 468 KM przy 6250 rpm | |
Moment maksymalny: | 624 Nm przy 4100 rpm | |
Skrzynia biegów: | 8-biegowa, automatyczna | |
Typ napędu: | Na cztery koła (4x4) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe, wentylowane | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna typu MacPherson | |
Zawieszenie tylne: | Niezależne | |
Średnica zawracania: | 11,6 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 295/45 R20 | |
Koła, ogumienie tylne: | 295/45 R20 | |
Masy i wymiary: | ||
Typ nadwozia: | SUV | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Masa własna: | 2418 kg | |
Ładowność: | 497 kg | |
Długość: | 4846 mm | |
Szerokość: | 1954 mm | |
Wysokość: | 1749 mm | |
Rozstaw osi: | 2915 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1618 / 1633 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 93,1 l | |
Pojemność bagażnika: | 495 / 1689 l | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 4,9 s | |
Prędkość maksymalna: | 257 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 20,3 l/100 km | 20 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 9,6 l/100 km | 12 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 13 l/100 km | |
Emisja CO2: | 315 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | Nie testowano | |
Cena: | ||
Cena egzemplarza testowego: | b.d. | |
Wersja silnikowa od: | 376 300 zł | |
Model od: | 236 600 zł |