Test zużycia paliwa z boxem dachowym© Autokult | Marcin Łobodziński

Ile więcej pali auto z boxem dachowym? Sprawdziłem, jaka prędkość jest optymalna dla hybrydy

Marcin Łobodziński
20 grudnia 2022

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jeśli wybieracie się w najbliższym czasie na narty, to pewnie spakujecie je do boxu dachowego. Ten natomiast generuje spore opory podczas jazdy z większymi prędkościami, zwłaszcza na otwartych przestrzeniach jak drogi szybkiego ruchu. Sprawdziłem, jaka prędkość będzie optymalna pod kątem czasu i zużycia paliwa.

Wyjazdy na święta Bożego Narodzenia, na sylwestra czy za jakiś czas na ferie zimowe to dobra okazja do pojeżdżenia na nartach czy deskach. W nieduże samochody trudno się spakować, a hatchbacki czy modne crossovery potrzebują już dodatkowych miejsc do zabrania ze sobą sprzętu i ubrań. Optymalnym i popularnym rozwiązaniem jest box dachowy. Ma tylko dwie wady – generuje hałas i gwarantuje wyższe spalanie.

O ile hałas jest kwestią mocno subiektywną, o tyle zużycie paliwa da się sprawdzić i policzyć. Tak jak prędkość i czas przejechania pewnego odcinka. Test zużycia paliwa z boxem dachowym ma ułatwić znaleźć wam odpowiedź na pytanie: jaka prędkość jest dla mnie optymalna? I kluczowym czynnikiem jest tu zużycie paliwa, a więc pieniądze wydane na samą podróż.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak sprawdzałem zużycie paliwa?

Do testu użyłem Toyoty C-HR 2.0 Hybrid w wersji GR Sport z akcesoryjnym zestawem dachowym, czyli belkami fabrycznymi Toyoty i boxem dachowym marki Thule. Jest to box zajmujący około połowę szerokości dachu, mierzący około 185 cm długości, 62 cm szerokości i 35 cm wysokości.

Jazda odbywała się na autostradzie z mokrą nawierzchnią, w temperaturze 1 st. C. (zdjęcia mają charakter ilustracyjny, zostały wykonane kilka dni wcześniej). Jechałem ze stałą prędkością rzeczywistą ustaloną na tempomacie. Wynik dla danej prędkości był średnią jazdy w obu kierunkach na łącznym dystansie 30 km, by wyeliminować czynnik pochylenia drogi oraz kierunku wiatru. Punktem odniesienia jest prędkość 140 km/h, typowa dla ruchu autostradowego oraz zgodna z przepisami. Wyniki testu są na poniższej grafice.

Spalanie z boxem dachowym zależnie od prędkości
Spalanie z boxem dachowym zależnie od prędkości© Autokult

Wnioski z testu

Jeden nasuwa się sam. Auto z boxem dachowym, nawet jeśli jest w miarę oszczędne, spala bardzo dużo przy wysokiej prędkości. Zużycie na poziomie 10,4 l/100 km to wynik typowy dla dużo większych SUV-ów. Nawet nie pokroju Toyoty RAV-4 (8,0 l/100 km) lecz bliżej Toyoty Highlander (10,3 l/100 km).

Box użyty do testu jest dość wąski, ale odpowiedni do transportu nart
Box użyty do testu jest dość wąski, ale odpowiedni do transportu nart© Autokult | Marcin Łobodziński

Wpływ zwiększonego oporu powietrza na zużycie paliwa jest ogromny. Wystarczy porównać to z jazdą bez boxu i uzyskanym w takich samych warunkach wynikiem 8,7 l/100 km. Zatem sam box generuje o 20 proc. wyższe spalanie przy prędkości 140 km/h. Dla porównania, przy prędkości 90 km/h nie wygląda już tak niekorzystnie. Jazda z boxem pochłania 6 l/100 km, a bez niego 5,5 l/100 km (różnica to 9 proc.).

W mojej opinii, choć sami możecie wyciągnąć własne wnioski na podstawie przewartościowania pewnych danych, optymalną prędkością do jazdy z boxem dachowym jest 120 km/h. Względem prędkości 140 km/h zaoszczędzimy nie tylko sporo paliwa (21 proc.), ale też istotną ilość pieniędzy (14 zł na każde 100 km). Co jednak istotne, stracimy raptem 7 minut na 100 km.

Ponadto tempo 120 km/h jest zbliżone do przeciętnej prędkości na autostradzie, jaką z reguły osiąga się podczas podróży z dopuszczalnymi prędkościami. To także prędkość odpowiednio większa od tempa pojazdów ciężarowych, więc wyprzedzanie ich nie będzie wymagało nadmiernego wysiłku. Dodatkowo wspomnę, że choć świst powietrza wynikający z zamontowania boxu wyraźnie słychać od ok. 110 km/h, to do 120 km/h nie jest jeszcze zbyt uciążliwy, natomiast staje się denerwujący powyżej tej prędkości.

Dobrym rozwiązaniem jest też zejście do 110 km/h, ponieważ oszczędności na paliwie przekraczają już 30 proc., a tempo jazdy wciąż pozostaje na niezłym poziomie. No i na każde 100 km zaoszczędzimy ponad 20 zł, tracąc tylko (lub aż) 12 minut. Kłopot w tym, że wyprzedzanie ciężarówek z taką prędkością (różnica tylko 20 km/h) bywa czasochłonne i dość kłopotliwe dla kierowców jadących z tyłu, więc by zachować w miarę rozsądny poziom kultury jazdy, trzeba częściej zwalniać i przepuszczać pozostałych.

Za niewartą rozważenia uznałem prędkość 100 km/h, ponieważ jest zbyt zbliżona do prędkości ciężarówek, a poziom korzyści zejścia o kolejne 10 km/h jest nieduży. Natomiast jak pokazuje test, prędkość 130 km/h też nie ma istotnych zalet. Korzyści są nieduże, a hałas generowany przez box subiektywnie taki sam jak przy 140 km/h.

Przy niewielkich prędkościach box bez znaczenia

Test z prędkością 90 km/h przeprowadziłem po to, by pokazać, jak niewielki wpływ w takim przypadku ma box dachowy na spalanie. Jadąc z boxem drogami krajowymi czy wojewódzkimi praktycznie nie odczuje się różnicy, ponieważ i tak średnia prędkość przejazdu wyniesie ok. 55-70 km/h. Ponadto, do 90 km/h praktycznie nie słychać i nie czuć obecności boxu na dachu.

Jeżdżąc z niższymi prędkościami po drogach lokalnych i krajowych, nie odczujemy obecności boxu na dachu.
Jeżdżąc z niższymi prędkościami po drogach lokalnych i krajowych, nie odczujemy obecności boxu na dachu. © Autokult | Marcin Łobodziński

Jeszcze jedno spostrzeżenie

Stali czytelnicy być może zauważyli, że auto wykorzystane w tym teście pojawiło się już w tekście, który znajdziecie poniżej. Na co jednak chciałbym zwrócić uwagę, to dużo wyższe spalanie zimą, w warunkach typowych dla naszej szerokości geograficznej.

Otóż latem, na letnich oponach, na suchej nawierzchni i przy wysokiej temperaturze, testowa toyota spaliła 7,4 l/100 km na autostradzie i 5,9 l/100 km na drodze ekspresowej, przy prędkości 120 km/h. Natomiast teraz wyniki to analogicznie: 8,7 l/100 km (+18 proc.) i 7,0 l/100 km (+19 proc.). Oczywiście bez boxu. Z czego to wynika?

Przede wszystkim ze zwiększonych oporów - zimowe ogumienie, często pracujące wycieraczki oraz mokra nawierzchnia. Jednak należy tu dodać czynnik nieznany z aut czysto spalinowych, jakim jest niższa wydajność hybrydy (baterii trakcyjnej) przy niskiej temperaturze. Przez to w mniejszym stopniu napęd korzysta z części elektrycznej.

Podobne obserwacje miałem podczas zimowego testu Toyoty Yaris, która również w ruchu mieszanym, a szczególnie na krótkich dystansach, spalała sporo więcej benzyny niż przy wyższych temperaturach.

Marcin Łobodziński, dziennikarz Autokult.pl

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (58)