Pech, upadki i liczne powroty. Wyścigowa historia Alfy Romeo trwa od ponad 100 lat
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Robert Kubica zostaje w Formule 1" - taką wiadomością powitaliśmy rok 2020. Polak został kierowcą rezerwowym w zespole Alfa Romeo Racing. Włoska marka wróciła do elitarnej serii wyścigowej po wielu latach nieobecności. Powiedzieć o niej nowicjusz, to jak określić profesora studentem.
Jak to się właściwie zaczęło?
Zanim narodziła się Formuła 1 w obecnie znanej formie, odpowiadająca jej seria wyścigowa nosiła nazwę Grand Prix. I to właśnie tu należy szukać wyścigowych korzeni Alfy Romeo.
Zespół narodził się w 1919 roku pod nazwą Alfa Corse i ścigali się dla niego tacy kierowcy jak Giuseppe Campari, Enzo Ferrari, Antonio Ascari i Ugo Sivocco. To za sprawą tego ostatniego topowe modele produkcyjne Alfy Romeo - nazywane Quadrifoglio Verde - zdobione są czterolistną koniczyną na białym trójkącie. Ten sam symbol pojawia się na bolidach Formuły 1.
Poza Grand Prix, włoska marka od lat startowała w wyścigu Targa Florio, w którym swoich sił próbował także ów Ugo Sivocco. Mówiono o nim "pechowiec", bo choć często zajmował wysokie pozycje, zwycięstwo przechodziło mu koło nosa. Aż do 1923 roku, kiedy to namalował na swoim bolidzie czterolistną koniczynę na białym kwadracie, która miała mu zagwarantować szczęście. Sivocco wygrał, przynosząc Alfie Romeo pierwsze międzynarodowe zwycięstwo.
Pierwszym bolidem Alfa Corse był model P1, który zadebiutował podczas Grand Prix Włoch w 1923 roku. Niestety, podczas treningu przed wyścigiem Ugo Sivocco, prowadząc P1, wypadł z toru i zginął. Przesądni uważali, że do wypadku doszło, ponieważ tym razem szczęśliwy znak kierowcy nie widniał na jego pojeździe. Aby uczcić jego pamięć, znak czterolistnej koniczyny od następnego roku znajdował się na każdym wyścigowym aucie Alfy Romeo (po II wojnie światowej, także na sportowych odmianach modeli produkcyjnych), a biały kwadrat widniejący w tle, został zamieniony na trójkąt.
Po wypadku zespół wycofał się z dalszej rywalizacji i podjął się ściągnięcia inżyniera Fiata – Vittoria Jano – aby opracował nowy pojazd. Ten, poza zaprojektowaniem P2, został głównym inżynierem kolejnych bolidów.
W 1929 roku powstał zespół Scuderia Ferrari, pod skrzydłami którego Alfa Romeo startowała w wyścigach. Choć początek trzeciej dekady XX wieku obfitował w sukcesy Włochów, w tym czasie władze III Rzeszy wykładały spore pieniądze na rozwój rodzimych zespołów wyścigowych i pozycje pozostałych zawodników zaczęły słabnąć, szczególnie w drugiej połowie lat 30. Nie przeszkodziło to jednak Alfie Romeo wygrać GP Niemiec, podczas gdy na trybunach zasiadały władze nazistowskich Niemiec.
W 1937 roku Alfa Romeo wykupiła 80 proc. udziałów w Scuderii Ferrari i wówczas rozpoczęła się wojna o władzę między Enzo Ferrarim a Hiszpanem Wifredo Ricarto. Alfa Romeo miała plan odbudowy Alfa Corse i tym samym włączenia Scuderii w skład swojego zespołu, na co ostatecznie nie zgodził się Enzo. Tym samym drogi Scuderii i Alfa Corse rozeszły się. Co więcej, na mocy umowy Enzo miał 4-letni zakaz udziału w wyścigach.
W następnym roku światło dzienne ujrzał nowy samochód – model 158. Wyposażony był 1,5-litrowy, rzędowy, 8-cylindrowy silnik z 2 sprężarkami Rootsa, który generował 355 KM (odmiany z pojedynczą sprężarką miały ok. 200 KM).
Niestety, wskutek nieszczęśliwych wypadków, najpierw z zespołu odszedł utalentowany Tazio Nuvolari (który potem zasilił szeregi Auto Union), a później także Gigi Villoresi (jego brat Mimi zginął podczas testowania nowego bolidu). Mimo nieprzychylnych wydarzeń, podczas debiutanckiego wyścigu na dwóch pierwszych miejscach dojechały dzieła Alfy Romeo. Podczas kolejnych wyścigów nie brakowało zwycięstw Włochów, choć bolidy często ulegały awariom. Ostatecznie rywalizację na dobre przerwała wojna.
Krótkie lata 50.
Przez pierwsze lata po wojnie nikt nie myślał o nowych projektach bolidów wyścigowych, dlatego w dużej mierze opierano na gotowych modelach z końca lat 30. Zgodnie z przepisami, w zawodach startować mogły bolidy wyposażone w doładowane, 1,5-litrowe silniki lub wolnossące jednostki o pojemności 4,5 litra. Przypadkiem Alfa Romeo spełniała ten wymóg i wystawiła swoje pojazdy, które udało im się uchronić przed zniszczeniem – modele 158.
W pierwszym sezonie mistrzostw świata Formuły 1 w 1950 roku Alfa Romeo wystawiła 3 kierowców - Giuseppe Farina, Luigi Fagioli i Juan Manuel Fangio. Inauguracyjny wyścig na torze Silverstone wygrał Farina, a ostatecznie zwyciężył on także w końcowej klasyfikacji sezonu (który składał się wtedy z 7 wyścigów, z czego 6 było liczonych do klasyfikacji kierowców). Drugie i trzecie miejsce zajęli pozostali kierowcy Alfy Romeo deklasując rywali. Bez wątpienia Alfa Romeo zostałaby wówczas mistrzem świata konstruktorów, gdyby istniała taka kategoria. Została ona powołana dopiero 8 lat później.
W sezonie 1951 wystawiony został nieco zmodernizowany bolid o nazwie 159. Dzięki modyfikacjom moc silnika została podniesiona do 430 KM. Przewaga Alfy Romeo nad pozostałymi zespołami zaczęła topnieć – po piętach zaczął deptać im zespół Ferrari. Mimo wszystko, w klasyfikacji końcowej górą znów był kierowca Alfy Juan Manuel Fangio, jednak pozostałe miejsca na podium zajęli kierowcy Scuderii Ferrari.
Coraz gorsza kondycja finansowa Alfy Romeo, starzejący się bolid 159 i topniejąca przewaga nad Ferrari zmusiło zespół do wycofania się z dalszej rywalizacji na następne 28 lat.
Najdłuższy okres w Formule 1
Powrót Alfy Romeo jako konstruktora nastąpił w 1979 roku, jednak zdecydowanie wcześniej, bo w 1963 roku, została założona bardzo ważna dla przyszłości Alfy w F1 firma Autodelta. To ona stała się przedstawicielem włoskiej marki w sportach motorowych. Początkowo przedsiębiorstwa nawiązały współpracę, ale Alfa Romeo szybko włączyło Autodeltę w swoje struktury.
W 1976 roku Autodelta doszła do porozumienia z Brabhamem dzięki czemu Alfa Romeo zostało dostawcą silników dla zespołu F1. Brytyjskie bolidy wyposażone we włoskie jednostki nie odnosiły spektakularnych wyników (poza dwoma wygranymi), dlatego w 1979 roku współpraca została zerwana. W tym samym okresie Autodelta wycofała się ze startów w dotychczasowych seriach wyścigowych i skupiła się wyłącznie na budowie (wraz z Alfą Romeo) bolidu Formuły 1. Ich dziełem był model 177, który zadebiutował podczas Grand Prix Belgii.
Płaski, 12-cylindrowy silnik, który wcześniej zasilał bolidy Brabhama, uniemożliwiał wykorzystanie rozwiązania Lotusa (tzw. efekty przypowierzchniowego), który pozwalał na pokonywanie zakrętów z większą prędkością. Dlatego też, już po 3 wyścigach, zespół postanowił wystawić nowy bolid 179, z nową V12-tką. Ku rozczarowaniu, pierwszy sezon Alfa Romeo zakończyła bez punktu.
Dopiero w 1980 roku, gdy głównym sponsorem zespołu zostało Marlboro, a za sterami bolidów siedzieli Bruno Giancomelli i Patrick Depailler, pierwsze punkty dla zespołu zdobył pierwszy z nich finiszując na piątym miejscu w Grand Prix Argentyny. Pech dalej jednak prześladował zespół – podczas testów na torze Hockenheim w wypadku zginął Depailler, a kolejnych sukcesów było jak na lekarstwo. Nie pomógł nawet transfer mistrza świata z 1978 roku, Maria Andrettiego. W 1981 roku kierowca zdobył swoje jedyne punkty, kończąc wyścig na czwartej pozycji.
W 1982 roku z zarządzania zespołem została wyłączona Autodelta, a organizację powierzono grupie Euroracing. Zespół poza sporadycznym zajęciem miejsca na podium nie mógł pochwalić się żadnymi osiągnięciami. Dwa lata później doszło do zmiany sponsora – Marlboro zostało zastąpione przez Benettona. Zespół był coraz słabszy, a sytuacji nie poprawiały nerwowe zmiany kadrowe. Po tragicznym pod względem wyników sezonie 1985, Alfa Romeo zdecydowała się wycofać z dalszej rywalizacji w Formule 1. Choć nie był to koniec przygody z F1. Niewielki zespół Osella wciąż korzystał nie tylko z silników Alfy Romeo, ale także z konstrukcji bolidu aż do 1988 roku.
Nowe nadzieje
W 2018 roku, po 33 latach nieobecności, Alfa Romeo podjęło kolejną próbę powrotu do Formuły 1 stając się sponsorem tytularnym Saubera. W sezonie 2019, zespół zmienił nazwę na Alfa Romeo Racing, a za sterami bolidu C38 zasiedli Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi , którzy zakończyli zmagania na kolejno 12. i 17. miejscu.
Dzięki temu że Orlen w przyszłym sezonie będzie sponsorem tytularnym zespołu (a jego nazwa będzie brzmieć Alfa Romeo Racing Orlen), kierowcą rezerwowym został Robert Kubica. Można śmiało powiedzieć, że historia zatoczyła koło, bowiem, jak dobrze pamiętamy, Polak miał już przyjemność jeździć dla Saubera, gdy ten był pod skrzydłami BMW. Mamy nadzieję, że zespół okaże się szczęśliwy dla polskiego kierowcy, a z pozycji rezerwowego, szybko awansuje na głównego bohatera. Trzymamy kciuki.