Finałowa edycja Subaru WRX STI to zaledwie 150 egzemplarzy. Zaczęło się nieuniknione
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Charakterystyczny niebieski sedan z gigantycznym skrzydłem opuszcza rynek Wielkiej Brytanii. Choć sprzedaż w Europie nie jest (jeszcze) zagrożona, wygląda na to, że WRX STI podzieli los swojego głównego rywala, Mitsubishi Lancera Evo. Tym bardziej, że oferta konkurencji jeszcze nigdy nie była tak duża.
Zaledwie 150 egzemplarzy Subaru WRX STI Final Edition pojawi się w salonach na Wyspach. Choć nie będą miały mocniejszego silnika, kilka innych istotnych elementów zostało poprawionych. Centralny dyferencjał sterowany jest elektronicznie, 19-calowe obręcze pomieszczą większe hamulce produkcji Brembo. Oczywiście przemodelowano też przedni zderzak, zwracające uwagę skrzydło ma nowy kształt, a grill jest czarny. Nie zapomniano o odpowiednich plakietkach.
W środku zamontowano podgrzewane siedzenia, większy ekran multimediów (teraz o rozmiarze 5,9 cala) z radiem DAB oraz kamerą cofania. Egzemplarze z serii Final Edition mają też inne wykończenie wnętrza oraz zmodyfikowaną kierownicę. Zmian jest więc całkiem sporo. Wyposażenie finałowej edycji trafi do "zwykłych" egzemplarzy w Stanach Zjednoczonych.
Decyzję o wycofaniu WRX STI z rynku podjął importer, firma IM Group. W mówiącej o tym informacji prasowej sama marka Subaru podzieliła się szczegółami na temat przyszłości modelu. Inwestycja w nowe platformy oraz układy napędowe sprawiły, że producent postanowił otworzyć nowy rozdział w swojej historii. Oznacza to inspirację przeszłością.
Trudno się zresztą dziwić, bowiem Mitsubishi zrezygnowało z tego szybkiego segmentu zabijając "klasyczne" Evo. Obecnie WRX STI ma 300 KM i oferowane jest wyłącznie z manualną skrzynią biegów. Za samochód trzeba zapłacić około 200 tys. złotych. W tej cenie dostaniemy już sporo 300-konnych aut: Forda Focusa RS, Volkswagena Golfa R, Hondę Civic Type R, Audi S3, a nawet rodzinne kombi pokroju Seata Leona Cupry ST z napędem na cztery koła.
Co więc czeka WRX STI? Subaru pochwaliło się w zeszłym roku nową generacją Imprezy. Na niej może być oparta mocniejsza odmiana STI, która musi przebić konkurencję pod względem mocy i prowadzenia. W tym pomoże jej zupełnie nowa płyta podłogowa, zaprojektowana dla całej gamy modeli Subaru. Auto dzięki niej jest sztywniejsze i ma niżęj znajdujący się środek ciężkości. Nowe wcielenie WRX STI zobaczymy na drogach około 2020 roku, lecz nie jest ono priorytetem dla firmy. Teraz ważniejsze jest rozwijanie technologii EyeSight – kamer i radarów – czyli pierwszego kroku do pełnej autonomii. Przynajmniej nie ma mowy o przeobrażeniu auta w crossovera, jak miało to miejsce u konkurencji...