Jazda Cuprą Atecą: nowa marka, nowy segment
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sportowa dywizja Seata - Cupra - na dobre oddzieliła się od swojego hiszpańskiego rodzica i przedstawiła swój pierwszy model występujący pod nowym logo. Ateca podczas prezentacji okazała się pełnym charakteru SUV-em, który ma tworzyć nową półkę na motoryzacyjnym regale. Od razu dodajmy – niszową.
Pierwszy, czyli drugi
Już w sierpniu 2017 r. było niemal pewne, że Cupra oddzieli się od Seata, na łonie którego powstała. Końcem 2017 r. pokazano limitowanego Seata Leona Cuprę R. Jak dowiedziałem się podczas jego prezentacji, samochód został stworzony przez zespół, który wykrystalizował się na tyle, że był już gotowy do solowego debiutu. Zdecydowano się jednak na pozostanie pod ochronnymi skrzydłami hiszpańskiej marki. Teraz Cupra zaprezentowała pierwszy model z własnym logo. Jest nim Ateca, którą miałem okazję wypróbować.
Wybór SUV-a jako samochodu mającego być debiutem dla sportowej marki, nie jest dla wszystkich oczywisty. Może jednak okazać się strzałem w dziesiątkę. Spośród aut zarejestrowanych w sierpniu w Europie aż 36 proc. to właśnie SUV-y. Dla porównania – auta segmentu B stanowiły 19 proc., a kompakty 18 proc. Tak, Europa oszalała na punkcie SUV-ów, a Cupra postanowiła z tego skorzystać.
Kosmetyczne zmiany
Nad wyglądem samochodu nie warto długo się rozwodzić. Stylistykę tego modelu w wersji Seata znamy od dawna. Tu mamy oczywiście nowe logo i dostosowane do niego kolorystycznie, sportowe, dziewiętnastocalowe obręcze, na których znalazło się ogumienie w rozmiarze 245/40. Z tyłu po bokach szyby pokrywy bagażnika znalazły się elementy, których zadaniem jest odpowiednie ukierunkowanie przepływającego podczas jazdy powietrza, a w zderzaku trzeba było wygospodarować otwory na cztery końcówki wydechu.
Wnętrze auta zdominowały sportowe fotele ze zintegrowanym zagłówkiem. Bardzo dobrze trzymają ciało w szybko pokonywanych zakrętach, a przy okazji są dość wygodne i nie nastręczają trudności przy zajmowaniu w nich miejsca czy wysiadaniu z auta. Uwagę przyciąga również obszyta pomarańczową nitką kierownica ze spłaszczeniem u dołu. Przed nią znalazł się elektroniczny kokpit, który zastąpił tradycyjne zegary Seata. Znanemu z modeli Audi czy Volkswagena rozwiązaniu nie można zarzucić braku praktyczności czy wolnego działania. Przejdźmy jednak do tego, co w tym samochodzie jest najważniejsze.
Ogień w 4x4
Osoby, które dziś chcą mieć szybkiego SUV-a, muszą wybierać spomiędzy propozycji marek premium. Tu jednak do gry wchodzi Cupra Ateca i ma czym się pochwalić. Sercem samochodu jest silnik 2.0 TSI o mocy 300 KM dostępnej od 5300 do 6500 obr./min. Oraz maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 400 Nm w zakresie od 2000 do 5200 obr./min. Jednostka napędowa współpracuje z siedmiostopniową skrzynią DSG. Wyposażone w system launch control auto od 0 do 100 km/h przyspiesza w tym trybie w zaledwie 5,2 s. Trzeba przyznać, że robi to wrażenie. Mamy przecież do czynienia z SUV-em o długości niespełna 4,4 m, a nie małym, opływowym autkiem czy sportowym coupe.
Jazda cuprą, poza przyspieszaniem w trybie launch control oczywiście, nie daje wielu powodów do nagłego wzrostu tętna. Dzięki napędowi na cztery koła samochód sprawnie przyspiesza oraz jest neutralny i dość przewidywalny w zakrętach. Można się było o tym przekonać na zamkniętym specjalnie dla nas odcinku drogi w pobliżu Barcelony. Mój przejazd wypadł akurat niedługo po opadach deszczu, więc nie przesadzałem z prędkością na łukach, ale za kierownicą auta dało się odczuć dużą pewność płynącą z działania układu przeniesienia napędu. Dobrze radziło sobie również aktywne zawieszenie, które na czas przejazdu zamkniętym odcinkiem ustawiłem w najbardziej radykalny tryb cupra.
Samochód rozpędzał się żwawo i pozwalał na szybkie pokonywanie zakrętów bez tego drżenia obawy, która wiązała się jak najszybszym przyspieszaniem nieco narowistym, ale w dobrym tego słowa znaczeniu, Leonem Cuprą R. Duża w tym zasługa obniżonego o 10 mm względem zwykłej Ateki środka ciężkości. Na pierwszy rzut oka wydaje się to niewielką zmianą, ale w rzeczywistości generuje nową jakość.
Ateca nie jest - jak Leon Cupra R - autem dla koneserów lubiących wyzwania za kierownicą. Ten samochód posłusznie podąża za rozkazami kierowcy. Przynajmniej do momentu, w którym nie przesadzimy z prędkością. Praw fizyki oszukać się nie da. Doskonale wiedzą o tym Hiszpanie, którzy oferują w swoim nowym dziecku opcjonalny zestaw hamulców Brembo. Tarcze o średnicy 18 cali robią wrażenie swoją skutecznością oraz wyglądem.
Jednocześnie Cupra Ateca jest samochodem, który wielu osobom może posłużyć na co dzień. Kiedy ustawimy aktywne zawieszenie w tryb comfort, możemy z powodzeniem jeździć po miejskich ulicach bez obawy o urazy narządów wewnętrznych. Autu nie można zarzucić również braków ergonomicznych. Dzięki nadwoziu typu SUV miejsca na głowę nie zabraknie nawet pasażerom tylnego rzędu. Bagażnik ma przy tym 485 l podstawowej pojemności, co nie zmusi nas do ascezy w razie zaplanowania zamiejskiego wyjazdu z kompletem pasażerów.
Ateca musi być autem uniwersalnym. Dlatego też silnik nie ryczy niczym wygłodniały lew. Dźwięk jest raczej stonowany, ale ma jedną, niepodważalną zaletę. Jest prawdziwy. Inżynierowie Cupry postanowili zrezygnować z wspierania go za pomocą głośników systemu audio. Wszystko, co słyszymy, generowane jest przez jednostkę napędową i wydech. Uniwersalność auta podnosi także napęd 4x4 oraz dostępne w menu aktywnego zawieszenia tryby, które nie są typowe dla aut sportowych: snow i offroad. Jak się okazuje, Hiszpanie postanowili poprawić też pewność jazdy w warunkach, które nie kojarzą się z rywalizacją.
A ile to kosztuje?
Cupra Ateca nie jest jedynie nieco upiększoną wersją zwykłego SUV-a Seata. Jego cena musi więc znacząco odbiegać od kosztu zakupu pierwowzoru. W wersji podstawowej auto będzie kosztować 191,9 tys. zł. Po maksymalnym doposażeniu trzeba będzie wydać niespełna 240 tys. zł. To już pułap cenowy, który pozwala na rozejrzenie się za podobnej wielkości modelem jednej z marek premium. Rzecz w tym, że tam za taką kwotę dostajemy auto być może bardziej rasowe, ale też znacznie słabiej wyposażone. Uzbrojenie go w tapicerkę z alcantary, opcjonalne mocniejsze hamulce, elektroniczny kokpit czy okno dachowe będzie jeszcze sporo kosztować.
W tym właśnie Hiszpanie upatrują szansy dla Ateki. Cupra ma wbić się pomiędzy SUV-y segmentu premium i modele marek popularnych. Zgodnie z przewidywaniami największym rynkiem dla auta, mającego pojawić się w sprzedaży końcem roku, będą Niemcy. Wśród istotnych odbiorców wymienia się również mieszkańców Hiszpanii, Szwajcarii oraz... Meksyku. Cupra zapowiada, że w ciągu kilku lat w jej ofercie mają pojawić się modele, które nie będą miały swoich odpowiedników w gamie Seata. Według mnie ta enigmatyczna deklaracja nie obiecuje nam zupełnie nowych modeli. Być może Hiszpanie otrzymają od koncernu możliwość przekonstruowania aut innych marek VAG? Czas pokaże, jaka przyszłość czeka Cuprę. Jedno jest pewne. Debiutancka Ateca wejdzie na scenę z mocnym przytupem.