Test: BMW X5 xDrive 30d - z tym dieslem mógłbym jechać i na koniec świata
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mówi się, że sceptycy SUV-ów powinni przejechać się najbardziej hardcorowymi odmianami, by zmienić swoje zdanie. Jest w tym trochę prawdy, ale jeszcze bardziej przekonać do siebie potrafi wersja, którą najchętniej pokonałbym cały kontynent. Albo i więcej. Właśnie takim autem jest BMW X5 z 286-konnym dieslem.
Trochę żałuję, że duże i wygodne limuzyny oraz kombi, wypierane przez podniesione, uterenowione odpowiedniki, odchodzą do lamusa. Niby nikomu to nie w smak i internet pełen jest nienawistnych komentarzy wobec SUV-ów, ale z drugiej, ktoś te samochody przecież kupuje. Niemal z każdym rokiem notują one nowe rekordy sprzedaży i regularnie plasują się na pierwszych miejscach w kategorii popularności w gamach modelowych.
W przypadku BMW X5 nie można mówić co prawda, że zastąpił któryś model, ani że jest najczęściej wybieranym autem bawarskiej marki w Polsce (zajął 3. miejsce w 2021 r.). Ale jeśli chodzi o jego klasę, może już pochwalić się przywództwem. Po tygodniu spędzonym z obecną, choć przecież mającą mieć lada moment lifting, generacją, nie dziwię się, że jest tak chętnie wybierany. Mało tego, wyprzedza w rankingu sprzedaży nawet Serię 5.
Czego chcieć więcej?
Chociaż X5 ma już swoje lata, wciąż wygląda świeżo, a pakiet sygnowany działającą na wyobraźnię literką "M" tylko podkręca dobre strony niemałego cielska. W końcu mamy tu do czynienia z autem, które liczy prawie 5 m wzdłuż, ponad 2 m wszerz i blisko 1,75 m wzwyż. A dodatkowo potrafi "stanąć na palcach", jeśli zamówicie pneumatyczne zawieszenie za dodatkowe 6 tys. zł.
Po 4. generacjach X5 wydaje się, że BMW doszło już niemal do perfekcji w dostrajaniu swojego SUV-a. A właściwie SAV-a (Sport Activity Vehicle), bo tak określają go Bawarczycy. Na tle swoich rywali, X5 zdecydowanie gra rolę "tego sportowego". Chociaż masa i gabaryty robią swoje, bawarski SAV sprawia wrażenie bardziej angażującego, sztywniejszego i zwartego, na tle rywali. Oczywiście można też wybrać skrajną wersję.
Jakiś czas temu miałem okazję obcować z topową odmianą wypuszczoną przez M GmbH, która jawnie kpi sobie z praw fizyki. Jeśli jesteście sceptycznie nastawieni do SUV-ów jako takich, ten powinien was przekonać. Ale można i spokojniej. Bez zbędnej "agresji", wulgarności i chęci puszczenia was z torbami od ciągłego tankowania. Wystarczy nowy, 3-litrowy, 6-cylindrowy diesel, który aksamitnie, bez przenoszenia jakichkolwiek drgań do wnętrza, mruczy sobie przed wami i ma tylko nieznacznie mniejszy zapas momentu obrotowego.
Dlaczego nowy? Do niedawna w wersji 30d pod maską pracował 265-konny silnik, ale teraz zastąpił go nie tylko mocniejszy, ale przede wszystkim wyposażony w układ miękkiej hybrydy wariant. I jest to połączenie równie dobre, co hamburger z frytkami. System w trybie żeglowania zrzuci na luz, czy wręcz wyłączy silnik i mogę was zapewnić, że bez rzuceniem okiem na zegary, nie będziecie w stanie wyczuć, kiedy to się w ogóle dzieje. Przy załączaniu silnika nie poczujecie nawet drgnięcia.
286 KM i 650 Nm są idealnym kompromisem, między osiągami a ekonomią. Silnikowi w żadnej sytuacji nie brakuje wigoru do działania. Rzędowa "szóstka" osiąga maksymalny moment już od 1500 obr./min wkręcając się coraz wyżej bez konieczności redukcji. A jeśli potrzebna jest niższe przełożenie, 8-biegowy automat trafnie wyczuje intencje. Nawet decydując się na taką nonszalancję, jak szybkie ruszenie ze świateł – BMW pomoże wam procedurą startu, a pierwsza setka pojawi się na zegarach po 6,1 s.
To jedno z tych aut, w których po przejechaniu kilku km nabierasz ochoty na więcej. Patrzysz na zasięg wskazywany przez komputer i ochota tylko się wzmaga. Bo ponad 1000 km na jednym, 80-litrowym baku dla 3-litrowego diesla nie jest żadnym wyzwaniem, o ile omijacie autostrady. Tam faktycznie daje się już we znaki aerodynamika słonia, a BMW pochłania blisko 10 l/100 km.
Natomiast zwalniając do 120 km/h, komputer wskazuje już 8 l/100 km. Jednak największe wrażenie X5 zrobiło na mnie, gdy jechałem drogą krajową – tu uzyskałem wynik 5,5 l/100 km. Wiem, że niektórym trudno uwierzyć w taką wartość, dlatego poniżej zamieszczam zdjęcie na dowód.
I nagle okazuje się, że myśląc o w grupie aut, którymi chętnie przejechałbyś kraj, kontynent, a może i świat, nie znajduje się tylko wygodne kombi czy okazałe GT. X5, który aksamitnie sunie na pneumatycznym podwoziu, skutecznie odcinając pasażerów od świata zewnętrznego, sprawdzi się w tej roli równie dobrze.
650-litrowy bagażnik pomieści wszystkie szpargały, opuszczany tył pozwoli wam je łatwiej zapakować, miejsca na tylnej kanapie z pewnością nie zabraknie, a gdy traficie na odległą, dziurawą drogę, albo nabierzecie ochoty poznania miejscowej flory, nie pojawią się obawy o porysowanie podwozia czy pokrzywienie felg.
Tak jak wspomniałem, obecne X5 ma już swoje lata, ale wnętrze, które zresztą bawarski SAV dzieli z większością obecnej gamy modelowej, nie zestarzało się ani trochę. Nie mogę mu praktycznie nic zarzucić – deska rozdzielcza nie emanuje przepychem, system multimedialny nawet nie pomyśli, żeby się zaciąć, a wszystkie funkcje są logicznie porozkładane.
Zaczynając od uporządkowania multimediów i opcji w menu, przez pokrętło iDrive’a, ergonomię obsługi poszczególnych funkcji, aż po dobór materiałów i wykończenie – wszystko jest dokładnie tak, jak tego oczekujesz, wydając 326,5 tys. zł (bo od tylu zaczyna się wersja 30d) albo nieco ponad 460 tys. zł (bo na tyle wyceniony jest testowy egzemplarz). Kwota sama w sobie nie jest mała, ale osoby, które jechały ze mną samochodem, strzelały znacznie wyższymi liczbami.
Ma to swoje usprawiedliwienie. Poza wspomnianym pneumatycznym zawieszeniem znajdziecie tu też wentylowane i ogrzewane fotele (podgrzewane są także podłokietniki), podgrzewane i chłodzone uchwyty na kubki, zamieniające niemalże noc w dzień laserowe reflektory, kryształową gałkę zmiany biegów, świetnej jakości system kamer 360 stopni, 4-strefową, automatyczną klimatyzację, system domykania drzwi czy deskę rozdzielczą w pełni pokrytą skórą.
Wszystkie te opcje nie tylko umilają krótką czy długą podróż, ale też pozwalają się poczuć w pewien sposób wyjątkowo. I na pewno przydadzą się, jeśli faktycznie zdecydujecie się przejechać X5 pół kontynentu.
- Bardzo wygodne, pneumatyczne zawieszenie
- Bardzo dobra współpraca układu mild-hybrid i diesla
- Niezmiennie, jedno z najlepszych wnętrz w klasie
- Świetny, dynamiczny silnik o wysokiej kulturze pracy, który potrafi palić absurdalnie małe ilości paliwa...
- ...ale niekoniecznie przy wyższych prędkościach
- Krótkie siedzisko tylnej kanapy
- Wąski otwór półki z indukcyjną ładowarką
Pojemność silnika | 2993 cm³ | |
---|---|---|
Rodzaj paliwa | Olej napędowy | |
Skrzynia biegów | Automatyczna, 8-biegowa | |
Moc maksymalna: | 286 KM przy 4000 rpm | |
Moment maksymalny: | 650 Nm przy 1500-2500 rpm | |
Pojemność bagażnika: | 650 l | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 6,1 s | |
Prędkość maksymalna: | 235 km/h | - |
Zużycie paliwa (miasto): | b.d. | 8,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | b.d. | 5,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (autostrada): | b.d. | 9,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 6,6-8,0 l/100 km | 7,6 l/100 km |
Ceny: | ||
Katalogowa | ||
Model od: | 326 500 zł | |
Cena egzemplarza: | 462 300 zł |