Christiano Fiorio i autor tekstu© Autokult | LUCA DANILO ORSI

Alfa Romeo kończy romans z elektrykami. Członek zarządu kultowej marki przedstawił mi nowy plan na przyszłość

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Już nie "w stu procentach elektryczna" a "podążająca za preferencjami klientów". Ogłoszony w październiku 2024 r. nowy zarząd Alfy Romeo wyraźnie zmienił politykę silnikową. O tym jak będzie ona teraz wyglądała opowiedział mi Cristiano Fiorio, który - co wymowne - wcześniej odpowiadał za obecność Alfy Romeo w Formule 1 i za rozwój projektu supersamochodu 33 Stradale.

Mateusz Żuchowski, Autokult: Pamiętam moją rozmowę z 2022 r. z ówczesnym szefem Alfy Romeo, Jeanem-Michelem Imparato, który na łamach Autokultu rozwijał wizję całkowicie elektrycznej przyszłości marki. Tymczasem stoimy na włoskim konkursie elegancji Fuoriconcorso przy limitowanym supersamochodzie 33 Stradale, który co prawda był też opracowany w wariancie elektrycznym, ale tego nie wybrał ani jeden z klientów. To jak ta przyszłość Alfy Romeo będzie w końcu wyglądała?

Christiano Fiorio, dyrektor marketingu i komunikacji Alfy Romeo: Zmiana planu jest ewidentna i prosta. Tempo rozwoju elektromobilności na całym świecie, a zwłaszcza w Europie, nie pokrywa się z przewidywaniami producentów samochodów poczynionymi jeszcze trzy lata temu. Rynkowe przyjęcie samochodów elektrycznych przez konsumentów doprowadziło do dużych zmian w postrzeganiu i planów wobec nich tak po stronie producentów, jak i ustawodawców.

Zamiast analizować przyczyny, które doprowadziły nas do tej rzeczywistości, skupiamy się na atutach, którymi w zastanej sytuacji Alfa Romeo dysponuje. A tą jest dostęp do platform dla nowych modeli, które można adaptować do napędów o zróżnicowanych źródłach energii. To pokazuje, że nasza marka od dawna brała pod uwagę, że jej przyszłość może należeć do samochodów w pełni elektrycznych, ale również o odmiennych stopniach zelektryfikowania.

Na koniec dnia klienci dostaną pełne spektrum wyboru i to oni sami zdecydują, jak będzie wyglądała przyszłość Alfy Romeo w tym zakresie, a nie narzucane odgórnie przemysłowi motoryzacyjnemu trendy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Test: Alfa Romeo 33 Stradale - fortuna za dzieło sztuki

Które z tych rozwiązań napędowych według Pana intuicji będzie cieszyło się największym zainteresowaniem klientów w najbliższych 3-5 latach?

Bardzo trudno wskazać jedno dominujące rozwiązanie. Jesteśmy w fazie przejściowej, która charakteryzuje się dużą liczbą równie popularnych opcji. Klucz do sukcesu leży w zachowaniu wszechstronności i podążaniu za klientem tą drogą, którą on pójdzie. W rzeczywistości elektromobilność w ostatnich latach była faworyzowana głównie przez ustawodawców, a nie przez samych klientów.

W koncernie Stellantis zwracamy w tym kontekście uwagę na jeszcze jeden element rzeczywistości, o którym się nie mówi. Na drogach Unii Europejskiej jeździ 250 milionów samochodów. Ponad 150 milionów z nich ma więcej niż 10 lat. Ten park maszyn ma znacznie większy wpływ na stan zanieczyszczeń powietrza niż 10 milionów nowych aut, które są sprzedawane rocznie na tym terenie.

Jeśli zależy nam na realnym obniżeniu emisji szkodliwych substancji przez transport, to ustawodawcy powinni zastanowić się nad tym jak użytkownikom tych starszych samochodów zapewnić dostęp do bardziej ekologicznych rozwiązań, niż tylko nakłaniać wąską grupę osób kupujących nowoczesne modele z salonu do zakupu jeszcze nowocześniejszych, tylko elektrycznych.

Jako koncern Stellantis jesteśmy zdeterminowani do tego, by osiągnąć całkowitą dekarbonizację i neutralność ekologiczną i wierzymy w sens tych działań. Jednak odpowiedź na pytanie kiedy się to stanie i jakimi środkami zostanie osiągnięte pozostaje otwarta. Tym bardziej w przypadku marki takiej jak Alfa Romeo, którą wybiera się dlatego, że się jej pożąda sercem.

W praktyce unijni ustawodawcy i rynek ustalili już, że tym rozwiązaniem będą hybrydy plug-in ze znacznym zasięgiem na prądzie, wynoszącym co namniej 100 km. Koncern Stellantis dysponuje już taką technologią i ma się ona pojawić również w nowych (a wcześniej planowanych jako w pełni elektryczne) generacjach Stelvio i Giulii. Mnie interesuje w tym kontekście jeden szczególny kierunek rozwoju, który według mnie będzie stanowił kolejny krok na drodze do pełnej elektryfikacji: hybrydy, w których silnik spalinowy pełni jedynie funkcję generatora prądu do wydłużenia zasięgu, bez fizycznego połączenia z kołami. Na takie rozwiązanie mocno stawia już teraz koncern Volkswagen, na przykład w adresowanych na amerykański rynek modelach nowej marki Scout. Dysponuje nim również kontrolowana przez Stellantis chińska marka Leapmotor. Jaka będzie odpowiedź Włochów?

Alfa Romeo jest marką, która będzie podążała za wyborami swoich klientów. Jakiekolwiek będą ich preferencje, to takie rozwiązania dostaną w Alfie Romeo. W świetle tego muszę zauważyć, że hybrydy z silnikami spalinowymi w roli generatora póki co nie cieszą się zainteresowaniem klientów w Europie.

Powrócę jeszcze raz do mojej rozmowy z dyrektorem Imparato sprzed trzech lat. Mówił on wtedy, że tym czynnikiem, który wyróżnia Alfę Romeo na tle innych europejskich - a tym bardziej teraz chińskich - konkurentów jest niesamowicie bogata historia tej marki. To ona ma zapewnić jej uwagę przy premierach nowych modeli i sukces w salonach, w tym również w Polsce. Z tym że w historii Alfy Romeo nie było nigdy seryjnych modeli hybrydowych, a tym bardziej elektrycznych.

Wierzę, że dla Alfy Romeo kluczowe jest spoglądanie na historię i przekładanie jej na naszą teraźniejszość i przyszłość. Co przez to rozumiem widać po naszym modelu 33 Stradale. Tak samo będzie to wyglądało również w przypadku kolejnych modeli. Nie możemy nie bazować na naszej historii - bylibyśmy szaleni, gdybyśmy tak uczynili. Pojawiło się w niej wiele wielkich samochodów, ale również przełomowych technologii, z których dzisiaj nie będziemy korzystać już 1 do 1, ale możemy przekładać tego ducha innowacji na obecność i przyszłość.

Naszą przyszłością musimy kierować tak, aby pozostać wiernym naszemu DNA, ale przy tym uwzględniać potrzeby pojawiające się na rynku. Oznacza to konieczność sprostania oczekiwaniom tak samo purystów, którzy są związani z Alfą Romeo od dawna (dla nich tworzymy takie projekty jak 33 Stradale), jak i szerokiego grona nowych odbiorców.

Spróbujmy sprowadzić to do konkretów: jakimi cechami będą charakteryzowały się następne modele Alfy Romeo?

Będą wierne DNA marki: sportowe w prowadzeniu, czyli dostarczające emocji i stawiające kierowcę na pierwszym miejscu. Sportowe podwozie opakowane będzie w piękny, włoski design. Nie będą przesadzały z naszpikowaniem elektroniką tam, gdzie nie jest ona realnie potrzebna.

Aktualna oferta Alfy Romeo
Aktualna oferta Alfy Romeo© Autokult | MAXSARAROTTO

W pewien sposób muszę przyznać, że gama Alfy Romeo - jakkolwiek skromna by w tym momencie nie była - zachowuje to unikatowe DNA sięgające 60, czy nawet 100 lat wstecz. To jedyna marka na całym świecie, która może mieć w swojej ofercie zarówno model miejski bijący się z budżetowymi konkurentami, jak i supersamochód rywalizujący z Ferrari i Maserati. Co ciekawe, rolę tych dwóch pozycji w gamie i w roku 1967, i w roku 2025, pełniły modele o nazwach Junior33 Stradale.

Tak, to jest dokładnie ta siła Alfy Romeo, o której mówimy. Nasze produkty adresujemy do miłośników marki, którzy znajdują się zarówno na wąskim rynku kolekcjonerskim, jak i o wiele szerszym. I na tym bazujemy naszą strategię produktową.

Czy jest w niej miejsce na modele pomiędzy tymi z popularnych segmentów, które mają za zadanie ruszyć sprzedaż marki z kopyta, a takim specjalistycznym supersamochodem jak 33 Stradale, którego produkcja została ograniczona do zaledwie 33 egzemplarzy?

Miejsce na pewno jest, z tym że my w tej chwili musimy skupić się na osiągnięciu naszych celów w segmentach z dużą sprzedażą. To one zapewniają nam długofalową stabilność i środki na realizację takich projektów jak 33 Stradale. Najpierw spodziewajmy się więc po Alfie Romeo już zapowiadanych, istotnych z szerokiego punktu widzenia modeli, które pozostają wierne DNA naszej marki, a po ich udanej implementacji rynkowej będziemy mogli się zabrać za realizację kolejnych marzeń.